Między spotkaniem w pałacu a spotkaniem z Ericiem
Greg i Johann wysadził go w centrum; pomimo(a może z powodu?) nadspodziewanie szczerej rozmowy z obydwoma kilkuminutowy spacer przed spotkaniem z Ericiem dobrze mu zrobi. Budka telefoniczna? Skoro telefony znów działają...
Spotkanie z Ericiem Schmidtem
Krótka rozmowa była niezwykle rzeczowa; zbyt rzeczowa na jego gust. Nawet spadający z nieba ptak wołający Morgana po imieniu nie zaburzył tej rzeczowości. Tremere wciąż bacznie obserwował uważnie swojego współklanowca kiedy ten organizował im transport do pałacyku; tyle lat a wciąż nie miał o nim wyrobionego zdania. A wieści o Bracku wcale tego stanu nie poprawiły.