Wątek: Narrenturm
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-05-2015, 21:48   #48
Dziadek Zielarz
 
Dziadek Zielarz's Avatar
 
Reputacja: 1 Dziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemu
- To jakieś cholerne czary! - warknął Jaromir, ręką z toporem odgradzając się od krwawego posągu.

Dosyć było już Kislevicie przeklętego cmentarza i jego potwornych lokatorów, najeżonych pułapkami podziemi i antycznych przodków wyjątkowo chciwych krasnoludów, którym na domiar złego wcale nie przeszkadzał w haniebnym procederze, a nawet przyobiecał swój w nim udział. Helvgrim do spółki z Wolfgrimem ściskali kurczowo torbę pełną brzęczących kosztowności, jakby to była rzecz najcenniejsza na świecie. Owszem, złoto miało swe niewątpliwe uroki jednak życie miewa się jedno, a przez to Gniewisz zwykł cenić je daleko wyżej niż wór kruszcu. Gotów był nawet porzucić całość zdobyczy, nie licząc nieopatrznie, a jakże szczęśliwie skrytego w kieszeni portek naszyjnika, jeśli to miałoby pomóc mu wydostać się z opresji.

Elastir obdarzał świat wyrazem twarzy wyrażającym absolutne oburzenie faktem, że jego ukochanemu rumakowi przyszło skończyć na szponach kamiennego posągu, do niedawna zastygłego zupełnie nieruchomo. Elfa najwyraźniej więcej zajmował smętny widok kłębków sierści unurzanych w krwawej jusze niż cokolwiek innego, gdyż palce wolne od łupów zacisnął na łęczysku aż pobielały mu knykcie, a ostre spojrzenie wbił w zębatą gębę łabędziego zabójcy. Klara natomiast, kuląca się za ich plecami, całą swą postawą, spotęgowaną brakiem oddechu wynikłą z wątłości ciała, tudzież nagłego przypływu emocji, potwierdzała słuszność zamiaru jaki Niedźwiedź, nie cierpiąc zwłoki, wygłosił.

- Idziemy stąd, po cichu a rychło. Do lasu i na gościniec. Byle dalej od cmentarza. - Kozak naumyślnie zignorował okrzyk niosący się po nekropolii, węsząc w nim jeszcze jedną pułapkę zastawioną na swe zszargane sumienie. - Niech no który ciągle ma na oku skrzydlatą pokrakę. Jeśli za nami polezie - zabij.
 

Ostatnio edytowane przez Dziadek Zielarz : 31-05-2015 o 13:21.
Dziadek Zielarz jest offline