Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-05-2015, 09:20   #77
Guren
 
Guren's Avatar
 
Reputacja: 1 Guren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputację
Stanisław Nowicki westchnął. Zarzucił na Stefana swoją marynarkę jakby chciał mu zakryć oczy. Potem powiedział do Xingijskiego dzieciaka: - To nic osobistego mały. Miałeś pecha, a może być gorzej. Tamten jest nerwowy. Nie mówiąc o tym, że kiedyś miał taką robotę, że szlachtował takie dzieciaki jak ty dziesiątkami. Codziennie przed śniadaniem. Powiedź co chcemy, a sprawa skończy się szybko. I bez hańby dla twojego klanu.
- Celem życia Asashinów jest zabijać. Lub być zabitym. Jestem gotowy ponieść konsekwencje - Pochylił się odsłaniając kark. W pomieszczeniu prócz czwórki była Shieska, Sao, Darius i Heinkel. Cathrina niechętnie wróciła do domu, a Julied poszedł w długą
- Zatem kto cię nasłał? Cin Long? - Stanisław przed nim przykucnął
- Nie znam takiego imienia. Rozkazano mi zabić, więc to robią. Wola Starca z góry jest prawem

Stanisław zapalił papierosa: - Ach tak. Ale jako asasyn to chyba nie działałeś na oślep. Całe mnóstwo ważnych ludzi było w cyrku. A kogo miałeś zabić?
- - wskazał na Shieskę, która pobladła.
- Ale ja nic złego nie zrobiłam - jęknęła bibliotekarka.
- Nie ważne są przyczyny. - rzekł chłopak beznamiętnie
Stanisław złapał go za kołnierz, podniósł, a potem uderzył głową asasyna o ziemię: - Dlaczego ją? Ostatnio złamała paru ważniakom serce. Któremu? To może cię puścimy/...
- To nie interesuje nas. Dostarczyliśmy ostrzeżenie takie, jakiego klient chciał, więc teraz niech pogodzi się ze swym lessem. - odparł spokojnie
- A mnie nie interesują wasze głupie zasady. Mam zniszczyć jeden prastary Zakon więc mogę zniszczyć dwa, ten twój dziad z gór był dzisiaj na publiczności obok Pani Catriny Armstrong prawda ? Wiem że jest kolejnym świrem który zaprzedał własną duszę i nie obawiam się go
- Widzisz, wredniejszy kolega wrócił - Stasiek wskazał na niego palcem
- Obiecałem sobie kiedyś że nigdy nie zabije dziecka, szkoda mi ciebie dla starca jesteś tylko narzędziem lecz masz dobre geny i mógłbyś mieć dobre życie nadawałby się na partnera dla tej dziewuchy profesora... – powiedział Samuel
- Starzec mieszka na górze Alamut. Żyje od wieków, żywotami wieloma. Nie opuszcza jej. Nie wiem o kim mowa - tłumaczył spokojnie - Wybrano mi już żonę... Ale to nie wasza rzecz. Potomkowie Asama nie mieszają krwi
- Całe życie prano ci mózg ja mógłbym ci zaoferować normalne życie bo czemu niby miałbyś umierać tak młodo ? Ale nie jestem głupi wiem że będziesz nas próbował zabić. Mam do ciebie trzy pytania: Po pierwsze jak masz na imię ? Po drugie ile zamachów nieudanych jest potrzebnych żeby Starzec stwierdził że zlecenie przestało być opłacalne ? Jeżeli odpowiesz że NIGDY nie porzucacie zlecenia to po prostu pojadę na tą waszą cholerną górę i ją rozszczepię! Jestem do tego zdolny bo mamy kamienie filozoficzne! I taki będzie koniec waszego pierdolonego Zakonu dzieciaku!
- Marny pomysł, za mało wymiany genów. Ja jestem z mezaliansu, a chyba nieźle wyszedłem. Ten pan... no wyszedł na tym nieźle na ciele jako mieszaniec -powiedział po zdzieleniu Samuela po łbie.-[i] Ten starzec to Kościej może?
- A Priscille jest czystej krwi! Pochodzi w prostej linii od Królów Xarxes a jej oczy są bardziej złote niż twoje - Stwierdził rozmasowując sobie głowę - A co może wolisz żeby zabili nam przyjaciół ? To żaden problem rozszczepić Górę! Pewnie trochę ludzi zginie od lawiny ale postaram się ograniczyć straty a przynajmniej świat by się pozbył zakonu zabójców
- No mały, wolisz zostać rzucony lwom, albo co gorsza jemu na pożarcie, czy szybkie rozwiązanie? Więc mów
- Kościej mieszka w zamku Czaszki - Powiedział po czym uderzył Staśka w policzek z liścia i powiedział po Piastańsku - Normalnie złamałbym ci nos albo trzasną w któryś ze stawów ale jesteś chory więc ci przebaczam ale nie przeciągaj struny bo ci tą rączkę złamię - Warknął.

Stefan w tym czasie skorzystał z okazji, aby porazić Staśka od tyłu w plecy Nightwingiem. Starszy Nowicki zaraz się osunął na Samuela. Młodszy zaś wygrzebał starszemu zza paska rewolwer. Ten sam który kiedyś ukradli z Briggs. Klepnął Staśka po głowie : -Śpij. Ja się zajmę resztą
Samuel zręcznie złapał Stasia - Nie wiem czy pieszczenie prądem jest zdrowe na jego chorobę, ale nie będę przeczył że sprawiło mi to satysfakcje - Powiedział układając nieprzytomnego z boku.
- A zakon będzie walczył. Odparliśmy żyjącą ciemność. Walczyliśmy z wojownikami cienia ze wschodu i Nieśmiertelnymi Królami Khmere. Kościej... na niego nie polujemy. On jest jest wypaczeniem. Co nie może umrzeć jest martwe. To relikt z Dawnych Wieków. A ród królów został wyniszczony przez żyjącą ciemność i czarownika. – młodociany Asasyn przemówił.

Stefan kucnął przed Asasynem, klepnął go w ramię i spytał: - Jak ci na imię?
- Shazar
- To coś znaczy na wspólny? Bo zachodnie imiona to z reguły gdzieś zgubiły znaczenie
- Hmm, przydatne informacje dzięki młody - Powiedział Samuel do zabójcy - A wciąż nie odpowiedziałeś na pytanie o zlecenie. Ilu was musimy zabić żebyście sobie darowali ? Te wszystkie stwory które wymieniłeś są reliktem przeszłości nasi znajomi pokonali żyjącą ciemność i jej stwórce który z Kościejem pił herbatkę. Ale ja jestem czym innym nie popychadłem szaleńców bez duszy albo stworów który uciekły zza Bramy Prawdy. Jestem zwykłym człowiekiem uzdrowicielem z powołania zmienionym w Szalonego Psa przez machinacje takich nieludzkich SKURWYSYNÓW jak twój starzec! Najwyższy czas żeby starożytne potwory wydały ostatnie tchnienie i wróciły w niebyt gdzie ich miejsce! Słyszysz mnie smarku?! Nie mam nic do stracenia! Kościej, Starzec sama cholerna PRAWDA nauczą się że najwyższa pora nie zadzierać z ludzkością!
- Shazar znaczy szlachetny. A my nie możemy odpuścić... dziwne rzeczy rzekłeś Xingiczku. Opowiadasz o postaciach z baśni jakbyś je znał i mówisz o bogom równych ponarchach jakby byli wśród nas. Czy demon obłędu mieszka w twoim sercu?
- Niestety, ale on mówi prawdę. Kilka tych rzeczy możemy ci pokazać. Nie musimy go zabijać... prawda? Prawda - pytała rozgorączkowana Shieska.
- Fajnie. U nas było paru królów Stefanów.- Nowicki starał się utrzymać „przyjazną rozmowę z Asasynem – A po okolicy biega całe mnóstwo rzeczy które nie powinny się zdarzyć, ale się zdarzyły. I robią ludziom krzywdę. U nas w puszczy zbroje idące same, ludzie zrobieni alchemią, gadające koty, ludzie wyłażący z luster. Ludzie którym alchemia doczepiła cechy zwierząt. Paru znam i z nimi gadałem. No dobra... Ci ostatni są w porządku. I z reguły to nie ich wina że się zezwierzęcili. A w po za tym szpiedzy, szpicle, trucizny, intrygi i człowiek człowiekowi wilkiem. I to bardziej niż zwykle - skwitował - Chociaż ty Shazan jesteś asasynem, więc pewnie to dla ciebie chleb powszedni....
- Nie mam ochoty go zabijać ale nie wiem czy on pragnie żyć a jeżeli mu na to pozwolimy to pewnie zechce zabić ciebie ponownie to jedna z tych sytuacji w których nie ma dobrego rozwiązania - Odpowiedział Ścieżce - Shazarze pytasz czy jestem szalony ? Tak jestem boskim szaleńcem te istoty o których mówię nie są Bogami lecz jedynie tworami alchemicznymi które udają bogów a ja zostanę ich niszczycielem zanim wyślemy cię na drugi świat mogę ci trochę opowiedzieć o tych rzekomych Bogach! Może wtedy zrozumiesz że są jedynie Pyłem i Marnością O kim chcesz usłyszeć najpierw ? Może historie o zniszczeniu Xarxes ? Albo o tym że ciemność to tak naprawdę homonculus który został obdarty ze swych nadludzkich mocy mały chłopczyk? Rozmawiałem z tymi których uważasz za Bogów jak równy z równym! Jedynym prawdziwie Boskim aspektem jest Prawda ale on szanuje ludzkość
A nasi znajomi doprowadzili do zniszczenia istoty zwanej Ojcem który z kolej był odpowiedzialny za zniszczenie Królestwa Xarxes i próbował odebrać władzę nad rzeczywistością Prawdzie i został zabity przez ludzi więc twój Starzec też nie jest nieśmiertelny i lepiej niech da nam spokój bo pożałuje
Chłopak obserwował ich sceptycznie i wzruszył ramionami.
- Każdy z nas ma jakieś powinności. Choć o takiej sztuczce nie słyszałem - odparł
- Heinkel chyba czas, na mały pokaz, co? - zapytał Darius.
- Pewnie - rzekł Heinkel i przemienił się w człowieka lwa. Darius uniósł jako gorylołak uniósł chłopaka za szyję i popatrzył mu w oczy. Shieska zamarła.
- Aha, to u pana tak to wygląda... jako Chimera stwierdził Stefan po ujrzeniu gorylołaka. Starał się zapanować nad swoją twarzą, żeby wyglądało, że takie rzeczy widział.
- Co kurde? -wymamrotał Stasiek na chwilę się budząc aby wrzasnąć i cofnąć się pod ścianę. Znów dostał Nightwingiem od Stefana.
- Panie Darius, pan postawi Shazana na ziemię. Ja się tym zajmę. Naprawdę,...
- A to czemu? Może połamać mu ręce i nogi? Albo zjeść twarz? Oprócz śmierci są inne rzeczy. ŁAAAAAAAAAAA - warknął Darius.
- Oni są prawdziwi... - zapytała Shieska
- Tak, tak. Długo jeszcze? A może pokażemy mu Priscillę? Albo nakarmimy koty! Stasieniek ma jutro trudny dzień - zapytała Sao
- Nie ma potrzeby tego przedłużać, ani uboleśniać. Postawcie go! Ja zrobię to szybko -wołał młodszy Nowicki.

- Tak pani Ścieżko to Chimery projekt wojskowy według starożytnego rytułału jeżeli Pani chcę mogę potem opowiedzieć wszystko co wiem w ramach przeprosin - Zaoferował po czym rzekł do Stefka po Piastańsku - Cichaj my mieliśmy okazje z nim pogadać to niech się oni wyżyją może da radę go jeszcze przekabacić na naszą stronę jak Lust
- Jesteś pewien... - zapytał Darius
- Tak proszę pana. Shazan, nadal uważasz po tym co widziałeś, że bijesz się po właściwej stronie? –zapewnił Piastianski mechanik.
Darius puścił chłopaka.

- Żyję dla swego ludu. Te potwory mogą mnie pożreć. Ja się nie lękam niczego... - rzekł mniej pewnie Shazan.
- Damy ci szanse na normalne życie, możemy ci opowiedzieć o istotach które uważasz za bogów i zedrzeć z twoich oczu łuski pokazać ci prawdziwą rzeczywistość. Nie żal ci umierać tak głupio ? Wyrzeknij się przeszłości a otrzymasz nowe lepsze życie jako nasz towarzysz - Zaoferował Samuel będąc przy tym prawdziwie szczerym
- Dostaniesz pączków. Jadłeś kiedyś pączki? - zaoferował Stefan.
- Tak... Chcecie bym zdradził mą matkę i braci... Ale możecie przehandlować tą wiedzę za życie tej kobiety. Taka będzie wola Starca –odparł Shazan
- Twoi bracia i matka mogą być następni jeśli pozwolisz działać Starcowi i reszcie fałszywych bogów...
- Starzec nie jest bogiem... Jest naszym mistrzem. My nim jesteśmy a on nami. W naszych żyłach płynie krew bogów
- Na serio stary.... Sprali ci mózg bardziej niż młockarnia wujka Zenka –diagnoza Nowickiego była na to krótka.
- Wielkie macyje my mamy znajomych o krwi czystszej niż wasz jebany Starzec spłodzonych przez żywy kamień filozoficzny, kumplujemy się z homunkulusami, a tą waszą górę to mogę wysadzić razem ze starcem ciekawe co zrobi jak spadnie mu na łeb tona gruzu ? –Samuel przeszedł do długiego zastraszania - A Priscilla też pochodzi w prostej linii od Xarxes a nasza nojnowsza znajoma pamięta czasy sprzed powstania Imperium ! I co ten twój dziadzio na górze wciąż wydaje ci się taki imponujący ?
-Mój dziadek też uważa się za najważniejszego, choć Tata odziedziczył farmę bezpośrednio po Pradziadku. A jest głównie wrednym zgredem bez poczucia humoru. Ale jakie wiatry puszcza.... -Stefan wolał bardziej przykłady z życia. - Albo chociaż daje radę wypić tyle co mój Dziadek? Raz ścigał się o to z koniem. I wygrał! a konia powaliło
- Alkohol wypala umysł i czyni głupcem - odparł chłopak
- A próbowałeś? Stary umrzesz nie zaznając pączków, kobiet i alkoholu?! Już ja miałem lepiej na farmie, chociaż w sklepie został głównie ocet. I z tygodniówki poszedłem do burdelu
- Ocet czyni wodę czystą. A o nasienie trzeba dbać - mówił chłopak bardzo zmieszany
- A chcesz golnąć? Skoro i tak masz zamiar umrzeć dla honoru? -spytał po pociągnięciu łyka ze swojej piersiówki
- Ma wola jest ze stali. Dusza z kamienia. A... dobrze daj - rzekł z rezygnacją


Młody asashyn przyjął alkohol i potem nachylił się odsłaniając kark. - Czyńcie co macie czynić, albo pozwólcie mi wykonać moje zadanie
- Na serio... Nie chcesz poznać nawet prawdy o tym co się wyrabia? Umrzeć jak ślepiec?
- Czym jest prawda... Nie rozpoznam jej... ale jak chcecie to pokażcie co macie macie do pokazania
- Chimery już widziałeś... Mamy sprowadzić Irenę i resztę potomków Xerxes, czy jak?
- Jeśli taka jest wasza wola. - odparł poczerwieniały
- S-Smutas co robimy? spytał mieszańca w języku Piastii. Potem pacnął w ucho jeńca i powiedział we wspólnym - Tu chodzi o twoje życie, czemu się o nie nawet nie targujesz?! Ty wiesz co możesz zrobić jak umrzesz? Nic!

- Jesteś tego pewien? A po za tym mam honor. Zawiodłem przez swoją arogancję, Czyż godzi się abym teraz skomlał o łaskę? To niegodne ni psa ni szkala, ni wilka ani skorpiona!
- Honor to szlachetna rzecz podobno, ale nie nakarmi. A wiesz, że taki lis to jak wpadnie we wnyki to może sam sobie odgryźć łapę, aby tylko się od nich uwolnić i uciec? Grunt by przeżyć, co z tego, że na 3 łapach.

- Tak czyni zwierze, istota ludzka zaczeka na myśliwego, aby go zabić. Tak naucza samotna góra
-[i] A ilu ludzi by się zaraz poddało we wnykach i stwierdziło "Dobra umieram, nie warto żyć". A taki zwierz jak lis tak bardzo pragnie żyć i walczy by sobie zapewnić to przeżycie. [/I[
- Czasem trzeba się poświęcić aby uratować bliskich - spojrzał w oczy Stefana
- Shazar, jesteś pewien, że inaczej oni skończą martwi ?
- Nie za moim czynem, ale jeśli wszyscy będą zdradzać ideały, Góra upadnie. Nasza sława i upór naszą bronią
- Jesteś dureń wiesz?! -zdzielił go po łbie tak jak zwykle dostawał od Staśka.
- Ile byś poświęcił dla swych bliskich? - zapytał cicho
- To w końcu chodzi o twoją rodzinę, czy zgrupowanie asasynów?
- Jesteśmy Rodziną
- Nawet jeśli droga, którą ci narzucili nawet nie spytali? A ciebie unieszczęśliwią?
- Czasem trzeba pozwolić mądrzejszym decydować o sobie, póki samemu nie zdobędzie się mądrości życiowej.

- Ta rozmowa staje się podejrzana - mruknęła Sao do Shieski
- Jesteś przypadkiem beznadziejnym.... Fakt, że jakaś banda idiotów pieprzy bzdury myśląc jacy są mądrzy nie czyni ich mądrymi. A coś głupiego nie zmądrzeje tylko dzięki siwej brodzie westchnął, a potem wstał - Mi stwierdzili, że nie mam co się bawić maszynami, bo nawet nie dotrę do Amestris. Dotarłem. I kto jest idiotą?
- Szkoda mi ciebie dzieciaku, ja też byłem manipulowany przez siły potężniejsze od mnie samego. Chcieli żebym złamał zakaz Prawdy, mój dowódca też nie był człowiekiem, też mi wmawiali że armia jest moją rodziną a na dokładkę grozili że zabiją mi biologiczną rodzinę. Żałuje że chcesz umrzeć tak głupio ale nie mogę cię puścić bo znów będziesz chciał nas zabić Nienawidzę tej twojej Góry bo jesteście zaślepieni ideologią i pustą gadką o honorze tak samo jak Xingiska szlachta!
- Widzę dwa rozwiązania: Skoro jesteś tak wielkim zabójcom za jakiego się uważasz to odgryź sobie język albo rozbij sobie łeb o podłogę! Udowodnij że twoi durni władcy stworzyli idealną bezmyślną kukiełkę! Bo ja nie zamierzam cię zabijać ani pozwalać innym brudzić sobie ręce twoja krwią... - Rzucił z obrzydzeniem - Chyba że złożysz mi tu przysięgę na swój cholerny honor rodzinę i Górę czy waszego Starca że przekażesz swojemu Władcy w jego kamiennym pałacu wiadomość o zagrożeniu jakie stwarza Kościej i jego Zakon Smoka. Jeżeli zgodzisz się zostać naszym posłańcem jestem gotów darować ci życie bo ten alchemiczny potwór jest zagrożeniem również dla waszej pierdolonej góry i waszego chorego sposobu rozumowania! Potrzebujemy sprzymierzeńców nawet jeżeli nienawidzę ich sposobu myślenia
Co o tym sądzicie ? A ty dzieciaku gotów byłbyś pójść na taki układ ?

- Na razie widzę tylko dwóch odmieńców... pokaż mi coś, inaczej powiem że to jen bajania Starców
- Jacy Kurwa odmieńcy! - wzrknął Heinkel
- A ja widzę głupiego szczyla z przerostem ego i mlekiem pod nosem- Parsknął śmiechem - Kuzynko, Pani Ścieżko proszę o wyrażenie opinii same widzicie że dzieciak ma wyprany mózg myślicie że warto ryzykować i próbować układów ze Starcem ? A Pan Panie Henkiel ? W końcu poznał wasz sekret, sądzę też że przydałoby się zawołać Pana Torgala bo to decyzja którą powinniśmy podjąć grupowo - Samuel wydawał się powoli odsuwać od siebie emocje gotując się na to co najgorsze
- Mi ten Starzec brzmi jak gorsza zrzędliwa maruda myśląca, że jest najmądrzejsza niż mój dziadek. Choć jest albo durny, albo to ego przesłania resztę. A to wysoka poprzeczka. I to jeszcze w połączeniu z posiadaniem władzy. Marna mieszanka.... Pradziadek wiedział co robił, że przepisał gospodarstwo od razu Tacie... - Stefan przemówił w języku Piastii
- Smutas? Mamy dzwonić po młodszego ze złotowłosych braci i Ilenę? Potem dodał we wspólnym do chimer: - A jak dla mnie to wam się trafiły całkiem zwierzaki do tych przemian, panowie
- Jak chcesz to możemy ich sprowadzić ale nie widzę co by miało to osiągnąć najwyżej mu trochę nosa utrzemy ale raczej go nie przekonamy- Odrzekł Samuel.
 
Guren jest offline