Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-05-2015, 21:21   #12
Yarot
 
Yarot's Avatar
 
Reputacja: 1 Yarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnie
Ciemność na zewnątrz nie zakłócała widzenia tego, co jest niematerialne. Energie astralne falowały w rytm pływów ziemi, istot jej zamieszkujących i smoków. Przynajmniej w tym jednym człowiek mógł równać się z mityczną bestią. Choć to tylko marzenia to jednak zawsze dawały nutkę zadowolenia i Jeremy chłonął te chwile jakby nigdy potem miały już nie nastąpić.
Jastrząb w otoczeniu Underwooda to niestety konieczne następstwo obecności magika w jego otoczeniu. To pewnie ten gość w kapeluszu, który jeśli nie jest związany z voodoo to detektyw gotów był zjeść swój kapelusz, gdyby było inaczej. Do tego Zog jasno określił to, co można zobaczyć gołym okiem i to, co trzeba zrobić by się dostać do środka. Betonowe ściany, prąd, cholera wie jeszcze ile niespodziewajek pod trawnikiem i magiczne oczy wszędzie. Choć...
Czas chyba użyć swoich by popatrzeć na to, co dzieje się w rezydencji. To, że do niej jest spory trawnik i kawał solidnego muru to nie przeszkoda dla kogoś, kto może sobie zerkać na odległość. Detektyw wyjął z kieszeni mieszek z kulkami i wyjął jedną z nich - z wrzecionowatym tworem w środku, który pod światło sprawiał jakby był źrenicą a cała kulka gałką oczną. Ścisnął ją mocniej i rzucił na chodnik. Rozprysnęła się w drobny mak za to Jeremy poczuł jak coś ściąga jego widzenie w dół. Szybko dostroił się do nowego doznania, chwycił astralne cugle i wyrównał zawirowania mocy. Teraz jego pole widzenia polepszało się w miarę jak eteryczny ślad symbolizujący astralne oko zbliżało się do okien hacjendy.
Tylko dwa wskazywały, że pali się w nich światło. Astralne widzenie może i jest dobre ale niestety nie pomaga w widzeniu w ciemności. W pierwszym oknie, na piętrze, widział Underwooda, jak rozmawia o czymś z ochroniarzem. Drugi gość z ochrony spaceruje sobie na dole, w hallu. I tyle. Nikogo więcej z ochrony. Drugie okno było już dużo ciekawsze, bowiem wreszcie można było zobaczyć wynajętego magika w akcji. Najwyraźniej jest w trakcie odprawiania jakiegoś rytuału bowiem zawirowania mocy wokół niego aż skrzą się w miarę jak jest ona splatana przez wolę rzucającego czar. To już było mało przyjemne.
 
__________________
...and the Dead shall walk the Earth once more
_. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._
Yarot jest offline