Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-06-2015, 15:45   #110
Nortrom
 
Nortrom's Avatar
 
Reputacja: 1 Nortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputację
Maeve wyszarpnęła drugi miecz wolną ręką i ruszyła po lekkim półokręgu na największego z przeciwników. Miała nadzieję, że bydlę nie zauważy jej, zajęte kapłanem i jednocześnie, że ona zdąży zaatakować, nim pająk zrobi kapłanowi krzywdę. Wyprowadziła dwa szybkie cięcia. Jedno zraniło się bestię, drugie niestety ześlizgnęło się tylko bez szkody po pancerzu. Widząc to Lorelai podbiegła zachodząc pająka z drugiej strony, by wziąć go w dwa ognie. Kolejny skok… niestety była chyba zbyt daleko - lądowanie nie było udane, a miecze ześlizgnęły się po pancerzu pajęczaka.

Ethan syknął z bólu, gdy zielonkawa kula rozbiła się na jego piersi, przepalając skórzaną zbroję, niszcząc koszulę i boleśnie paląc skórę.
Obiecując sobie, że za za część zdobyczy kupi sobie nową, lepszą zbroję, Ethan odrzucił łuk i sięgnął po miecz.
Chroniony dodatkowo przez tarczę rzucił się na pająka. A ten, nie dość sprawny, nie zdołał uniknąć ciosu miecza, który przebił się przez chitynowy pancerz, pozbawiając maszkarę życia.

Kapłan ledwo zdołał uniknąć szarży, ale znów leżał na ziemi. Chwycił swój młot, po czym wstał, obracając się w stronę przeciwnika. Teraz był wściekły.
Kane był pobudzony i spragniony walki, pomimo tego, że miał świadomość, iż dzieje się to naprawdę, a nie jest to zabawa w RPG. Przypuszczał więc, że duża część z tych reakcji była spowodowana reakcjami organizmu wojownika, w którym tu przebywał. Chwycił swój połtoraręczny miecz oburącz i po wykonaniu młynka ostrzem ciął pewnie po przekątnej z nad lewego ramienia. Trafił stwora w okolice oczu. Jedno z oczu zostało całkowicie rozcięte, a drugie mocno uszkodzone. Wyglądało na to, że stwór został oślepiony z jednej strony, a to dawało im przewagę.

Ava wyciągnęła czerwoną strzałę i postanowiła użyć magicznych właściwości kołczanu. Jeśli jej się uda będzie mogła wykończyć tego stwora. Wzięła głębszy oddech, wycelowała i wystrzeliła.
Nie wszystko jednak poszło zgodnie z jej planem. Nie chodzi nawet o to, że nie zrobiła pająkowi żadnej krzywdy. Jeden pocisk niemal nie trafił Kana.
- Yyy… sorki! - krzyknęła w jego kierunku. Gdyby go trafiła zaczarowaną strzałą…
 
__________________
"Alea iacta est." ~ Juliusz Cezar
Nortrom jest offline