- Dziękuję - powiedział Adril razem z Alessą wszedł do środka. Pomógł jej wejść po schodach. Nie widział, co stało się na górze, ale była poobijana, co dawało elfowi niemiłe odczucie, którego nie zaznał nigdy wcześniej - wyrzuty sumienia za to, że pozwolił, żeby kobiecie się coś stało. Wiedział, że nie stało stało się to z jego winy, jednak odczucie nie chciało go opuścić. Gdy byli już na górze, powiedział czule, choć stanowczo:
- Nie wychodź, dopóki nie poradzimy sobie z tymi... Tym czymś. Jesteś zbyt osłabiona. - po tych słowach pochylił się do nieco niższej Alessy, by ją pocałować. Będąc jednak kilka cali od jej twarzy, odgłosy walki na zewnątrz wzmogły się. Adril wyszeptał - Przepraszam. Napij się i połóż, ja muszę iść. - przytulił kobietę i wybiegł na taras. |