|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
06-04-2007, 21:13 | #201 |
Reputacja: 1 | Ent kiedy zobaczył śmierć swych małych przyjaciół poczuł się winny, że wogóle się na to zdobył. Wycofaj je i z furią wyciągnął swój konar do osłabionego wilka przywódcy. Jest ranny i dostał z magicznego czegoś. Gałęziami złapał go aby tamten nie mógł się uchylić przed "ręką" Drzewca. Kiedy go złapał po prostu go zgniótł. Teraz wilk jest z całą pewnością martwy. Czy wilki będą atakować dalej?
__________________ "Tylko uczciwi pozostaną dłużej żywi Będą umierać powoli Tak znacznie bardziej boli Więc zastanów się co wolisz" |
06-04-2007, 21:33 | #202 |
Reputacja: 1 | Nawet, gdy Adril był odwrócony, poczuł gdzieś w środku, że Alessie coś się stało. Rozejrzał się i zobaczył, że spadła na ziemię. Zeskoczył szybko po gałęziach Enta do niej, mając nadzieję, że nic nie stało się ani Alessie, ani Tanowi. Gdy dotarł do kobiety z ulgą stwierdził, że nic jej nie jest i pomógł jej wstać. -Tanuandenbaumie, zrób dla nas wejście, proszę! - zawołał w stronę Drzewca. Ostatnio edytowane przez Diriad : 06-04-2007 o 21:39. |
07-04-2007, 07:45 | #203 |
Reputacja: 1 | Ent postanowił dla nich zrobić bezpieczne schody. Stworzył otwór pomiędzy korzniami. Za wejściem znajdowały się schody prowadzące na samą górę do pokoju ze źródełkiem.
__________________ "Tylko uczciwi pozostaną dłużej żywi Będą umierać powoli Tak znacznie bardziej boli Więc zastanów się co wolisz" |
07-04-2007, 08:25 | #204 |
Reputacja: 1 | - Dziękuję - powiedział Adril razem z Alessą wszedł do środka. Pomógł jej wejść po schodach. Nie widział, co stało się na górze, ale była poobijana, co dawało elfowi niemiłe odczucie, którego nie zaznał nigdy wcześniej - wyrzuty sumienia za to, że pozwolił, żeby kobiecie się coś stało. Wiedział, że nie stało stało się to z jego winy, jednak odczucie nie chciało go opuścić. Gdy byli już na górze, powiedział czule, choć stanowczo: - Nie wychodź, dopóki nie poradzimy sobie z tymi... Tym czymś. Jesteś zbyt osłabiona. - po tych słowach pochylił się do nieco niższej Alessy, by ją pocałować. Będąc jednak kilka cali od jej twarzy, odgłosy walki na zewnątrz wzmogły się. Adril wyszeptał - Przepraszam. Napij się i połóż, ja muszę iść. - przytulił kobietę i wybiegł na taras. |
07-04-2007, 09:57 | #205 |
Reputacja: 1 | Nie widział tego wszystkiego Birtimor, który zapamiętale oddał się grzmoceniu wilków po łbie. W walecznym uniesieniu, nadal dodając sobie odwagi dzikim rykiem, przeskakiwał z bestii na bestię, wykańczając jedną za drugą. Z pomocą Altharisa i Sztyletu, Wilków zrobiło się widocznie mniej. Adril chwilowo miał ważniejsze sprawy na głowie.
__________________ Ich bin ein Teil von jener Kraft Die stets das Böse will Und stets das Gute schafft... |
07-04-2007, 13:04 | #206 |
Reputacja: 1 | - Ale... – Alessa chciała już zaprotestować, lecz Adrila już nie było. Nie mając większego wyboru, usiadła i rozejrzała się po pomieszczeniu. Było ciemne, a jedynymi odgłosami jakie można było usłyszeć, były odgłosy walki z zewnątrz i dźwięk wesołego strumyka w rogu pomieszczenia. Podeszła powoli do źródełka i nabrała trochę wody do dłoni, po czym ją wypiła. Smakowała, jak żadna inna... Taka czysta i świeża, niczym jakiś niebiański napój. Usiadła przy jednej ze ścian i pogładziła ją dłonią, a słowa, które wypowiedziała, jakoś tak same wypłynęły z jej ust... z jej serca. - Dziękuję ci, Encie... Za wszystko, co dla nas robisz. Z pewnością Matka Natura ci to wynagrodzi – wyszeptała, opierając głowę o ścianę. Czuła, że musi podziękować tej istocie, choć nie miała zwyczaju dziękować drzewom. Ale przecież to nie było zwykłe drzewo, to był Ent!
__________________ Jaka, sądzisz, jest biblia cygańska? Niepisana, wędrowna, wróżebna. Naszeptała ją babom noc srebrna, Naświetliła luna świętojańska. |
08-04-2007, 11:59 | #207 |
Reputacja: 1 | Szarlej Trafiasz do drewnianego pomieszczenia. Widzisz 5 postaci (patrz pierwszy post, nie licząc Dreaka i Tana) Wszyscy Wilki wycofały się i uciekły. Wpada do was z kolorowej dziury gładko ogolony młody człowiek o ciemnej karnacji i ciemnych, prostych włosach sięgających ramion. Po czym dziura się zamyka. Ten człowiek chodzi ubrany w czarne luźne spodnie, miękkie skórzane krótkie buty, białą koszulę. Jedynymi ozdobami jest kolczyk (który wygląda jak srebrna siateczka w którą został schwytany zielony kamień) i prosty srebrny pierścień. Cechą charakterystyczną jest blizna biegnąca od ucha do końcika ust. Adanos mówi: -Już niedługo dotrzecie do celu. Widzicie te góry? Tam jest potrzebny przedmiot do uwolninia mnie z tego więźenia, z tego sztyletu. Widzicie las, za nim są góry. Ostatnio edytowane przez Bartolini : 08-04-2007 o 13:41. |
08-04-2007, 12:17 | #208 |
Reputacja: 1 | Szarlej Mężczyzna nie pewnie sie uśmiech i lewą dłonią namacał w kieszeni kastet a prawą oparł na rękojeść sztyletu. -Panowie można to załatwić bez broni.-Jego wzrok wędruje na ciała martwych wilków. -Czy ktoś mógłby mi wyjaśnić co się tu dzieje?
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa zakalcem w ustach nie wyrośnie, dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi, w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] Ostatnio edytowane przez Szarlej : 08-04-2007 o 12:46. |
08-04-2007, 13:24 | #209 |
Reputacja: 1 | Adril pomyślał, że to musi być ta szósta osoba, o której mówił sztylet. Miał nadzieję, że okaże się on lepszym towarzyszem niż Dreak. Pomyślał, że z wyglądu jest w miarę przeciętny - wyjąwszy tę bliznę na twarzy. "W każdym razie jest człowiekiem, a ludziom nie dano tyle czasu, by mogli cierpieć prześladowania i odrzucenie przez dwa tysiące lat, jak Dreak" - przez głowę przeszła mu taka myśl, gdy szukał pozytywów sytuacji. - "Cóz... Może nie jest zły. Jeśli tylko zostawi w spokoju ten sztylet". - Tak... Zabijania na dziś mieliśmy zdecydowanie zbyt dużo. Także odpowiem na twoje drugie pytanie. Z tego, co przypuszczam, zostałeś tu wezwany przez pewien sztylet, by pomóc nam wypełnić jakąś misję, o której mamy nikłe pojęcie - stwierdził bez emocji. - I niezależnie czy mi wierzysz, czy nie, jesteś tutaj i nie widzę dla ciebie drogi powrotnej. Z resztą nie tylko dla ciebie. - Adril nie chciał, żeby zabrzmiało to nieprzyjaźnie - bądź co bądź, nie znał tego człowieka, a starał się nigdy nie oceniać z góry. Był za to zmęczony i zirytowany atakiem wilków, czy cokolwiek to było. Po chwili dodał więc cieplej - Witaj w naszej grupie... Jak brzmi twoje imię? |
08-04-2007, 13:34 | #210 |
Reputacja: 1 | Altharis popatrzył na nowego towarzysza Oohh... kolejny człowiek?? Czemu to nie mógł być elf... chociaż.. i tak mamy szczęcie, że to nie jeden z tych barbarzyńskich krasnoludów. W końcu, lepsze to niż... Dreak. |