Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-06-2015, 02:30   #9
Plomiennoluski
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
Agnis zastanowił się chwilę i przez głowę przeszła mu cała kawalkada istot, które mogłyby zaniepokoić smoki, nawet bez pojawiania się w okolicy, a wśród młodych nawet wzbudzić popłoch, gdyby się nagle zmaterializowały. Sam by zapewne wiał gdzie pieprz rośnie. Na szczęście były tak rzadkie, lub niespotykane że zwykle nikt się nimi nie przejmował. Natomiast wariatów szukających wiedzy o smokach i pamiątek czy artefaktów z nimi związanych było znacznie więcej. Zwłaszcza takich zbierających fragmenty ciała czy kości, przekonani że mają magiczne właściwości. W zasadzie to dobrze byli przekonani. Zwrócił się do nowo mianowanej pierwszej. - Mogą mieć coś wspólnego, ale jeśli już to albo są przez kogoś kierowani, chcą coś sprowadzić, albo zwyczajnie chcą więcej mocy i magii. Skąd są ostatnie doniesienia o takich osobach lub istotach? Jakby mnie kto pytał, będę udawał że ze smokami nie mam absolutnie nic wspólnego, drobne zmiany w wyglądzie czy coś co rozproszy czyjąś uwagę i będą mieli inne rzeczy na głowie niż dociekanie kim jestem. - Po tych słowach wyciągnął zza ucha Kary błyszczącą złotem monetę, która rozpłynęła się po chwili w powietrzu. - Jarvis, ty słyszałeś coś więcej na temat tych poszukiwaczy? - Zagadnął maga.


Gdy już rozeszli się każdy do swoich zajęć, w tym wypadku dla Agnisa był to marsz do łóżka. Czarownik odezwał się do swego kompana. - Słyszałeś wszystko Nilam? Wieczorem szykuje się wycieczka. - Myśli przebijały się nieco jak przez watę, prawie jakby smok spał. - Tsss nawet łuski nie można spokojnie wygrzać. Ma jednak rację po części, wypadałoby to sprawdzić. Z takimi wariatami różnie bywa. Jednego dnia to tylko nieszkodliwa plotka, drugiego chcą ci przerobić łuski i szpony na amulety. Kładź się spać, jak w nocy spadasz z siodła, to jesteś bezużyteczny. - Usłyszał w odpowiedzi ostre myśli towarzysza. - Ha, czasem robię to celowo. - Odciął się jeździec. - Oczywiście... ale nie jeśli akurat przysnąłeś i zwyczajnie zleciałeś. - Zakończył konwersację smok, zapewne odwracając się na drugie skrzydło. Agnis nie bardzo miał zamiar się dzisiaj kłócić, więc tylko zrzucił buty i rzucił się styrany na łóżko. Po chwili już spał głęboko. W końcu był w domu, a nie na patrolu.


Śniły mu się łuski, smoki, syczenie błyskawice. Nie po raz pierwszy, zapewne też nie ostatni. Smocza krew znowu dawała o sobie znać. Miał jej w sobie całkiem sporo, może nie na tyle by być półsmokiem, ale właśnie z niej czerpał swoją magiczną moc. Dlatego wolał sypiać sam, czasem zdarzało się że przy koszmarach, z jego palców wyrastały prawdziwie smocze szpony. Wolał mieć rozszarpane łóżko lub siennik niż śpiącą koło niego osobę. Sny były niespokojne, niespójne, ale nie były to koszmary. Mógł być zresztą pewien, że kiedy przyjdzie pora przygotowań, a dalej by spał, Nilam go obudzi.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Plomiennoluski jest offline