Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-06-2015, 20:51   #27
Campo Viejo
Northman
 
Campo Viejo's Avatar
 
Reputacja: 1 Campo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputację




Przewrócona Skała, w blasku dnia wyglądała na większą niż jej ciemne kontury, obmywanej wodą bryły, nocą. Przedostanie się z południowego brzegu wymagało skakania po wystających z nurtu głazach. Oddalone były od siebie na tyle daleko, że czynności tej nie można było uznać za bardzo prostą. Przekonał się o tym Dalijczyk, który po pokonaniu pierwszej odległości i drugim, wręcz mistrzowskim susie na kolejny kamień, miał okazję wykąpać się w rwącej rzece, gdy ześliznął się do wody będąc już prawie jedną nogą na pierwszej skale. Był to również sprawdzian nurtu i syn Thoralda, który problemów z wypłynięciem na brzeg nie miał, orzekł, że ten, kto dobrym pływakiem nie jest, spłynąć może w dół Śpiesznej. A wyjść całym z takiego spływu ryzykowną przygodą być mogło. Woda pieniła się roztrzaskując z pluskiem o kamienie, których więcej ze skruszonych skał sterczało pod rwącą kipielą.

Eadwine schowała konie z rannym Bursztynem w zagajniku, w zasięgu wzroku, bo ani pies w tym stanie, ani konie, przedostać się na Przewróconą Skałę nie mogły. Później dziewczyna, tak wesoła zawsze i kipiąca entuzjazmem, a teraz przygaszona z obliczem gradowej chmury, wykąpała się przy pierwszej próbie opuszczenia trawiastego brzegu. Blisko jednak była na tyle, aby uczepić się wystającego badyla, korzenia, aby bardzo szybko wyjść na suchy ląd. Wykręciwszy cierpliwie wodę z warkocza, wiedząc już, że kamień śliski jest, pokonała wszystkie przeszkody z gracją skaczącej kozicy.
Rozwieszony nad nurtem, na splecionych linach, drewniany most był tak brzydki, że tej szpetnej konstrukcji dorównywała tylko solidność rzemieślnicza, za którą stać musieli niegdyś goblini inżynierowie. Na nieco wyższej i większej skale, w cieniu jednej ze ścian, widać było ślady wielokrotnego w przeszłości obozowania. Wbite żelazne haki ze szczątkami łańcuchów sterczały z olbrzymiego, niemożliwego do ruszenia z miejsca głazu. Po kilku godzinach oględzin, Eadwine i Mikkel dobrze zapoznali się z tym miejscem i sąsiadującej okolicy. Jedynym miejscem do przekroczenia Śpiesznej Rzeki wpław była płycizna, godzinę drogi na północ, gdzie nurt był wolniejszy.
Syn Thoralda zajął się smarowaniem głazu tłuszczem. Wybrał ten drugi kamień, aby wpadłszy do rzeki, nie miał zbyt łatwych szans na szybkie wydostanie się na brzeg i ucieczkę. Niedługo po tym, gdy głaz został naoliwiony, Mikkel stwierdził, że nagrzany promieniami słońca, zmienił swój kolor. Nieznacznie i być może, widziało to tylko owe oko, które wiedziało, czego szukać.




Irgun była wprawionym w sówj fach myśliwym. Dzięki temu mogła doskonale ocenić, z jaką zwierzęcą gracją, bezszelestnie, niczym górski kozioł, niemałych rozmiarów Wszędobylski podkradał się ku złodziejom. Wprawiać ją to również mogło w zawstydzenie, bo pod spod jej butów wyskakiwały kamyki lub trzeszczały złowieszcze gałązki. Różnicy to jednak nie robiło żadnej, bo wciąż zbyt daleko byli, aby to mogło kogokolwiek zaalarmować. Zakradli się na tyle blisko konnych, że byli teraz nie tylko w zasięgu wzroku, lecz również głosu. Schowani na nierównością terenu, w gęstych krzewach, gdyby mieli długi dalijski łuk, byłby to również dystans dalekiego strzału, który bardziej by skutecznym niż liczenie na nadzieję bardziej niż na swą siłę, umiejętności i warunki pogodowe. Próbowac mogli podejść Viglundczyków jescze bliżej, ku kilku samotnym drzewom, lecz to wymagało przekroczenia kilkudziesięciu kroków na otwartym terenie, który lekko opadał ku rzece.

Póki co mogli dokładniej przyjrzeć się nowemu, siódmemu w grupie uciekinierów. Był równie wielki jak niektórzy z thralli, lecz to jak był uzbrojony, odziany i jak się nosił wydając rozkazy, czyniło to od razu wyróżniającym i górującym nad resztą. Sześciu konnych zatrzymało się niedaleko brzegu, przy umocowanym do drzewka luzaku. Jeden z niewolników zszedł z konia, odwiązał uzdę pozostawionego konia towarzysza, zapewne zwiadowcy, i przytroczył do swojego siodła. Reszta w tym czasie spozierała ku Przewróconej Skale i po chwili, herszt Viglundingów z wyraźną niecierpliwością krzyknął ku rzece przekrzykując szum wody.

- Dunstan!






Mikkel przyczajony za skałą wyczekiwał w napięciu na zbliżającego się zwiadowcę. Obserwował go wraz z Eddą, gdy pewność była, że tamten ich nie widzi. Mężczyzna zeskoczył z konia, uwiązał do młodego drzewka i rozejrzał się po okolicy. Nie spieszył się. Pochylony nad ziemią dokładnie oglądał trawiasty brzeg, który urywał się odsłaniając nagą skałę wyrastającą z wody. Widocznie zadowolony z oględzin, z czułością poklepał konia po szyi dając karmiąc go smakołykiem z dłoni.
Potem ruszył na kamienie.
Zwinnie pokonał pierwszą przeszkodę. Przy drugiej stopa po zetknięciu z głazem pojechała wzdłuż kamienia w niespodziewanym poślizgu. Machający rękoma czarnowłosy mężczyzna o ciemnej, opalonej w słońcu skórze, bez słowa skargi wpadł do wody, przy okazji, zapewne dosyć boleśnie, obijając biodro o kamień. Na chwilę zniknął w kipieli spienionej wody, lecz zaraz wynurzył się, walcząc z porywistym nurtem.
Jako, że czasu nie było wiele do stracenia, syn Thoralda i Eadwine, schowana na drugiej skale, decyzję musieli podjąć jedną lub dwie. Czy skakać będzie im na wysmarowany olejem głaz, aby na brzeg wydostać się i ucapić zwiadowcę, który jeśli wygra walkę ze Śpieszną, to wygramoli się wkrótce? Czy może w ślad za nim skoczyć do wody, aby go uratować lub pojmać, co na jedno wychodziło. Biorąc pod uwagę śliskość głazu, obie drogi mogły prowadzić do kąpieli. Czy może nic nie robić i czekać na rozwój wydarzeń obserwując walczącego ożycie zwiadowcy z obojętną wręcz miną jak jego spokojny koń skubiący trawę?





 
__________________
"Lust for Life" Iggy Pop
'S'all good, man Jimmy McGill
Campo Viejo jest offline