Tuż przed wejściem do zakładu szklarskiego, najemnicy dostrzegli szyld baru, który wyróżniał się w pobliskiej uliczce. Na drewnianej, spróchniałej tabliczce szczerzył się do trójki mężczyzn kruk z rozłożonymi skrzydałmi. Paskudna kreatura. Otto nie odebrał to jako dobrego znaku. Ogólnie nie lubił tego typu przypadków. Kruki, czarne koty… Ciarki przebiegły wzdłuż jego zmęczonego kręgosłupa.
Powitał ich uśmiechnięty i pewny swego Fider. Rozmowa była krótka - szybka wymiana decyzji i podanie szczegółów, które jednak nie za bardzo mogły zadowolić. Agricola potrzebował możliwie groźnie i poważnie wyglądających ludzi, którzy towarzyszyć mu będą w wymianie handlowej za murami, w pobliżu zachodniej bramy. Obok baru Zioła Peraine mają się spotkać po zmierzchu. Stamtąd jeden z najemników poniesie szkatułkę z zapłatą. Mają spotkać się z kupcem, który ma również dostarczyć skrzynkę z towarem. Istotne sprawy - jeżeli będzie więcej niż trójka ochroniarzy kupca, to mają jak najszybciej Fidera odeskortować do miasta - oznacząć to będzie złamaną umowę. Wypłatę otrzymają od razu po powrocie do miasta, bez względu na to czy transakcja przebiegła pomyślnie czy nie.
Potem Otto, Wrociwoj i Hasso wyszli na ulicę Śliczną, po której szalejący coraz mocniej wiatr szastał tumanami kurzu i niósł na swoich skrzydłach jakąś zbłąkaną kartę. Niebo pokrywało się pierzastymi obłoczkami, które wyglądały jak malutkie, puchowe iglaki. Ładnie, lecz nieprzyjemnie.
[ukryj=Ivar]Hasso Loelellund
test opieki nad zwierzętami (nie posiadasz, więc test utrudniony o 2): 19,9,17 (bardzo nie zdany)[/ukryj]
Hasso odruchowo rozejrzał się za psem, którego wcześniej nakarmił. Nigdzie tego kudłatego żebraka nie było. Nic straconego, pewnie i tak był zapchlony i śmierdzący.
Zbliżało się powoli południe. Z zaułka wyszedł zmęczony wędrowiec z ubrudzonym lekkim płaszczem, którego poły łopotały szaleńczo. Niedaleko ulicę przecięła kapłanka Rahji, która obudziła demony drzemiące w lędźwiach mężczyzn - wpół przezroczysta, czerwona szata opinała doskonałe ciało. Kobieta uśmiechnęła się przelotnie, oferując przyjemności, wykraczające poza zdolności pojmowania. Kilkoro kupców rozprawiając zapewne o handlu wyminęło zakład szklarski, pokazując sobie przepięknie przezroczyste szyby, rzucając jakiś złośliwy komentarz. Niewiarygodne jak wiele potrafi wydarzyć się w przeciągu chwili. I życie każdego człowieka ma jakiś cel...