Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-06-2015, 06:30   #198
Zombianna
Elitarystyczny Nowotwór
 
Zombianna's Avatar
 
Reputacja: 1 Zombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputację
Biorąc pod uwagę wydarzenia ostatnich godzin, ciągłą walkę i regularną wojnę między rybolami, a Federacją, dziwny pająkowaty stwór powinien był zabić nieuzbrojonego, skazanego na jego łaskę i niełaskę przeciwnika, jednak zamiast rozsmarować mózg van Belzen po całej okolicy, darował jej życie i próbował się na swój pojebany sposób uciąć sobie pogawędkę.
Człowiek i Polarianin - nawiązanie kontaktu między jednostkami tak różnymi nie mogło być łatwe i przyjemne...ani proste: pod kątem biologicznym za bardzo się różnili, by móc porozumieć się w sposób konwencjonalny, jednak to coś co było najwidoczniej esperem zadało sobie ten trud, by przekazać informacje przeciwnikowi i wyjaśnić dlaczego jego lud rozpoczął burdę w tym układzie, gwiżdżąc na możliwość oraz konsekwencje tego czynu, w postaci rozpoczęcia otwartego konfliktu zbrojnego, mogącego swoim ogniem objąć całą galaktykę. Polars dał też jasny przekaz, że nie spoczną, póki nie osiągną celu. Zniszczenie istoty nazywanej Pradawnym; olbrzymiego, potężnego bytu mianującego się bogiem. Mackowaty skurwysyn przypominał Fridzie białe paskudztwo z poprzedniej wizji, żerujące na szczątkach korwety typu CARGO - był równie obcy, przerażający i roztaczał wokół siebie aurę czystej grozy. Czy jego obraz również został przesłany do jej umysłu jako ostrzeżenie, a jeśli tak kto go wysłał? Polarianie?
Cholerne rybole - po nich mogła się już spodziewać wszystkiego, jednak jedno musiała im przyznać: mieli rozmach, skurwysyny…

- No żesz kurwa! - jęknęła głośno, potrząsając łbem niczym wyciągnięty z kąpieli pies - O ja cię pierdolę...gdzie...gdzie ten rybi skurwysyn? - poderwała się, a nagła zmiana pozycji wywołała u niej ostre zawroty głowy, zmuszając do ponownego opadnięcia na kolana. Przynajmniej się nie zrzygała...tyle dobrego. Słyszała jak West drze się na nią, sugerując ogarnięcie dupska i powrót do wykonywanej misji. Misja...wróg też był tu z własna misją, a oni ewidentnie mu w jej wykonaniu nie pomagali. Nawigator stanęła przed ciężkim wyborem: czy zamknąć ryj i zachować majaki dla siebie, czy podzielić się nimi z resztą, narażając się na okrzyknięcie oszołomem. Uniosła rękę do szklano metalowej maski, odkaszlnęła aby przeczyścić drapiące gardło i zaczęła nadawać na kanale ogólnym tak, by i Clarke mógł ją usłyszeć. jak robić sobie siarę, to przy całej klasie. W sumie i tak reszta załogi uważała ją za wariatkę...
- Pierdolony rybol mógł mnie rozjebać bez mrugnięcia okiem, nawet kurwa broni nie miałam! - wydarła, rzucając rozbieganym spojrzeniem dookoła w próbie namierzenia upuszczonej spluwy. - Zamiast tego...gadał, pokazał dlaczego tu są! Był tu, celował do mnie tym swoim czerwonym okiem. To jebany esper, jak chuj w dupę jej pamięci, Rowens! Oni szukają kogoś...czegoś. Czegoś wielkiego, do chuja! Jakiegoś kocura-rozpierdalacza, którego kiedyś czcili na Praglak! Pradawnego...kutasa z masą macek, fruwającego zła, ich dawnego boga do jasnej kurwy! Są tu bo odebrali nadany przez niego sygnał. Wiadomość, każącą im ruszyć łuskowate dupska i aportować na wezwanie...tyle że oni nie chcą mu służyć, tylko go rozjebać! Definitywnie, na śmierć. Ostatecznie, bo to nie dobrotliwy Budda, tylko stwór chaosu i zniszczenia...a te kopalniano-korporacyjne kurwy go obudziły...uwolniły! Któryś z nich potrafi go kontrolować, wybłagać wsparcie. Dlatego z nami walczą, z Federacją, uznają za wroga!

Do cna jej się we łbie popierdoliło, pomyślał Tony, wsłuchując się w pokręcone i mętne wywnętrzenia, płynące z ust nawigatorki. Nigdy nie była w pełni normalna, a teraz... Oszukała systemy skafandra i naćpała się czegoś, czy też walnęła w coś łbem i jej parę klepek wcześniej obluzowanych wypadło...
A może to jakieś zaraźliwe cholerstwo, co się nie wiedzieć jak przenosi? Najpierw Rowens, potem doktorek, a teraz tą dopadło.
- Pradawnego kutasa z mackami? I Polars ci to powiedział? - spytał z wyraźnym niedowierzaniem. - Gdzie jest ten Polars?

- Nie wiem co ćpałaś i co masz w medpaku, ale musiałaś solidną dawkę dostać - rzucił Chan, kiedy dotarł już do Fridy. - Ale historyjka świetna, no i korpo faktycznie czegoś tutaj szukali, a doktorek jakoś dziwnie ważny dla nich żywy - dodał szybko. - No i gratuluję pierwszego pokojowego kontaktu z chuj wie czym. Tyle że Perła zdaje się działała jako kopalnia od niedawna, długo po tym jak zaczęliśmy się napierdalać z rybolami - skwitował kanonier.


- West, wyobraź sobie, że skurwysyn mi się nie tłumaczy jak wychodzi. Wiem, że wolałbyś żeby mnie rozjebał, peszek. Jak go spotkamy złóż mu zażalenie. - warknęła nawigator, wzruszając ramionami i obróciła się w stronę Chana, klaszcząc dwa razy w dłonie, choć z wybitymi paluchami nie było to łatwe. - Dziękurwa, ty też zasługujesz na owacje. Otworzyli kopalnię kwadrans temu tylko żeśmy to przegapili, bo stykaliśmy się końcówkami w lądowniku. No ja pierdolę...i to niby ja pieprzę bzdury?! Sprawdzaliście logi sondy, od której zaczął się ten cały rozpierdol? Ja sprawdzałam. Sygnał to jakaś masa gówna, szumu i śnieżynek, całkowicie niezrozumiała dla ludzkiego umysłu. Do ciężkiego chuja, myślicie że te jebane rybie łby ryzykowałyby rozpoczęcie wojny z Federacją, gdyby nie miały wyjebanego motywu? Wiem jak to brzmi i jebie mnie co o mnie pomyślicie - jedna bura kurwa już zatajała informacje przez które reszta mogła uznać ją za wariatkę...i oto jak skończyliśmy! Tactor nie żyje! Ross nie żyje! Jones nie żyje! My też wkrótce do nich dołączymy! Ta jebana suka na szczęście też gryzie piach, oby dziwce ziemia ciężką była. AJOLOSA rozjebali na drobne kawałki! Wszyscy wiemy kto to zrobił, ale ich motywy?! Dawać, wy nieomylne, wszystkowiedzące skurwysyny, jedziecie z teoriami! Tylko wysilcie kutasy na coś więcej niż początek inwazji i chęć zdominowania Galaktyki, bo to akurat w kurwę mniej się trzyma kupy niż chęć rozprucia dupska jakiemuś antycznego potworowi, który im bruździł w przeszłości...i ruszmy dupy, Clarke został tam sam. Muszę znaleźć broń. - zakończyła z sykiem, zabierając się za przetrząsanie najbliższego bajora.

- Gówno mnie obchodzi - odparł Tony - kto, jak, kiedy i gdzie ci wchodzi i wychodzi! Tego, co ja myślę, to nie wiesz, więc mi swoich pragnień nie przypisuj. A skoro doznałaś nagle olśnienia i cię światłość wiedzy powaliła, to weź swoje dupsko i zapieprzaj razem z Shao czym prędzej do HAWKA i wołaj tego całego Spencera. Skoroś pełna wiedzy niespodziewanej ważnej dla ludzkości, albo i wsześchwiata całego, to nieś ją dalej, a nie chomikuj dla paru niedowiarków. A ja pójdę po Isaaka.

Nie czekając na odpowiedź (a i tak był pewien, ze zaraz do niego dotrze, przez słuchawki, pełna ekspresji) ruszył w stronę, gdzie powinien się znajdować ich dowódca, dajcie bogowie oby razem z Virrago.

- Jasne że kurwa nie wiem co masz w głowie: pierdolonej pustki nie da się opisać. Kogo tym razem zabijesz jebana latarnio mądrości, żeby po raz kolejny udowodnić swoją głupotę? - spytała szyderczo, odwracając się na krótką chwilę. - Chciałbyś rządzić, a chuj się na tym znasz. Jones zginął ,bo zachciało ci się myśleć samodzielnie, tylko że chuja się na tym znasz. Jebana księżniczka zignorowała rozkaz, a rozkaz był prosty jak konstrukcja cepa: brać żywcem... ale czego ja wymagam? Wypierdalaj w podskokach i kozacz dalej, tępy skurwielu… oby ten jebany esper tym razem użył broni.

- Opanuj swój ozorek - odpalił Tony - i poszerz nieco zakres słów, bo się powtarzasz. Nie przed tobą odpowiadam i nie przed tobą będę się tłumaczyć. I pamiętaj, cokolwiek powiesz, może być wykorzystane przeciwko tobie - dodał z jawną kpiną.
Nie da się ukryć, że Fridzie, prócz braku piątej klepki, zaczęła również doskwierać skleroza. Nikt nie wydał rozkazu, bezsensownego zresztą, by brać Polarianina żywcem. Sugestia Jonesa rozkazem nie była i nie mogła być.
 
__________________
Jeśli w sesji strony tematu sesji przybywają w postępie arytmetycznym a strony komentarzy w postępie geometrycznym, prawdopodobieństwo że sesja spadnie z rowerka wynosi ponad 99% - I prawo PBFowania Leminkainena
Zombianna jest offline