Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-06-2015, 03:51   #8
Ogryzek Szatana
 
Ogryzek Szatana's Avatar
 
Reputacja: 1 Ogryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetny
Ten jest przywódcą, jego trzeba słuchać. Tyle wystarczyło, ponieważ i tak nie spamięta imion całej reszty; jakoś zawsze umykały jej takie szczegóły, najwyraźniej nie były wystarczająco istotne, żeby zaprzątać sobie nimi głowę.

Propozycję oprowadzenia po bazie zignorowała, pomimo uprzedzenia, że nie lubi się tutaj obiboków. To był pierwszy dzień, wolała walnąć się na wyrko i zdrzemnąć, zanim będą męczyli ich kolejni przełożeni. Jeżeli będzie chciała coś znaleźć, to pewnie zna drogę; wszystkie te bazy budowali chyba na jedno kopyto, a nawet jeżeli nie, to zapyta kogoś o drogę.

Z półsnu wybudziła ją Mary, ta kobieca solidarność; ciekawe ile dni minie, zanim zda sobie sprawę, że Eshe nie jest materiałem na psiapsiółkę.
Powiedziała coś o tym, że mają pogadankę z oficerem, ale Moira udawała, że nie zrozumiała; Jeszcze by się wydało, że słyszy coś przez słuchawki.
Babka się chyba zdenerwowała, bo uchyliła jedną słuchawkę i powtórzyła krótko, o co chodziło. Jej ręka szybko została odtrącona przez Moirę, która nie lubiła takich nachalnych kontaktów. Popatrzyły się na siebie, jakby walcząc o dominację w stadzie. Wreszcie Mary odpuściła.
Rusz dupę, bo pewnie czekają specjalnie na Ciebie.



Musieli komplikować. Tracą pozycję na froncie i do tego jeszcze mają szpiega. Kurde, nie płacą jej za łowienie szpiegów tylko strzelanie do ludzi, chociaż jakoś bardzo dokładnie nie przeczytała kontraktu.
Jeszcze te pistolety. Potrafiła strzelać z cywilnej broni, ale nie przypominała sobie, żeby miała ku temu okazję na polu walki.


Następne kilka dni nie malowało się w wesołych barwach.


Zapadał zmrok, najwyższa pora położyć się spać. Spanie w nowym miejscu nigdy nie było specjalnie komfortowe, szczególnie pierwszej nocy. Towarzyszyło temu dziwne uczucie wyobcowania.
Inna pościel, inny materac, inny sufit. Pomimo standardów, których trzymała się niemal każda jednostka wojskowa, z jaką miała styczność, wszystko było inne.

Pistolet z amunicją wylądował w szafce, a ona sama zasnęła. Jeżeli jutro szykowało się jakieś zadanie, trzeba było porządnie wypocząć. Na szczęście wojskowa rutyna nie zdążyła jej przejść, minęło za mało czasu od ostatniej nocy w koszarach, żeby sen naszedł ją później, niż kilka minut po zamknięciu oczu.
 
Ogryzek Szatana jest offline