Gdy zapadała noc, a ból już całkiem minął, rudowłosy mężczyzna zauważył maleńki gwóźdź znajdujący się koło toalety. Trudno było go zauważyć gdyż niemal zlewał się z naprzeciwległą ścianą. Wytężył wzrok, zauważył go i zszedł po cichu z łóżka, poszedł w stronę kibla i chwycił go. Chyba nie obudził współlokatora. To pokombinujmy-pomyślał gdy znalazł się już na miejscu. Podszedł do zamka i zaczął majstrować jednocześnie rozglądając się czy nikt nie nadchodzi. Jeden kłopot mniej- pomyślał gdy otworzył drzwi. Wyszedł, przyklęknął na prawe kolano i rozejrzał się. Cedric usłyszawszy szczęk zamka zamknął drzwi od celi w taki sam sposób w jaki je otworzył i poszedł w lewo cały czas na w pół kuckach. Było ciemno ale nie na tyle żeby nic nie widzieć. Gdy usłyszał kroki szybkim marszem udał się za narożnik piętra. Przed nim znajdowały się kolejne cele i metalowe drzwi na końcu korytarza, za którymi nie wiedział co się kryje. Na korytarzu na szczęście nie było nikogo. Zajrzał przez wizjer i ujrzał schody. Dobra, tam są schody - pomyślał Lovren. Tylko jak się do nich dostać? - chwycił się za brodę w geście zamyślenia. Podszedł do drzwi, przyklęknął na lewe kolano i zaczął majstrować przy zamku gwoździem znalezionym w swojej celi. Przecież to pikuś - pomyślał rudowłosy mężczyzna z lekkim uśmiechem na ustach.
Trzy minuty minęły jak z bicza strzelił. Kroki były co raz bliżej Cedrica. Obejrzał się przez prawe ramię cały czas będąc w pozycji klęczącej i zauważył snop światła zbliżający się w jego stronę. No!!! Dalej!!! - pomyślał rudowłosy mężczyzna. Zaczął się pocić i ręce mu drżały. Przetarł prawą ręką po czole Lovren. - Uff. Szybciej!!! - powiedział pół głośnym szeptem jednocześnie poganiając sam siebie Cedric.
-Co do… Nie ruszaj się! - wrzasnął strażnik nieustannie kierując snop światła latarki na grzebiącego w zamku Cedrica. Druga ręka szybko sięgnęła do pasa. Wyszarpnął stamtąd mały rewolwer, który wycelował w zbiega. Rudowłosy mężczyzna szybkim gestem schował gwóźdź do kieszeni jeszcze odwrócony w stronę drzwi. Wstał odwrócił się w stronę policjanta i podszedł pięć większych kroków w jego stronę. Odwrócił się w stronę drzwi żeby zobaczyć czy ma wystarczająco dużo miejsca. Po czym stanął z rękoma w górze. - Spokojnie, spokojnie - dało się wyczuć lekki strach w głosie Lovrena. Nagle zawyły syreny alarmowe i migały światła na czerwono. Wtem rudowłosy zrobił maleńki krok wstecz i wziął zamach jak to przewrotki i trafił prawą nogą w rewolwer, którego trzymał policjant. Broń wystrzeliła. Kula przeleciała tuż nad prawym barkiem Cedrica. Lovren chciał szybko podnieść broń, ale został mocno kopnięty w brzuch tak mocno, że strzeliły dwa żebra i rudowłosemu zabrakło tchu i zemdlał. Po paru minutach odzyskał świadomość. Wtem strażnik powiedział.
-Nie ruszaj się! - strażnik podniósł broń.
__________________ I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036 |