Upał panujący w ich prowizorycznej noclegowni sięgał raptem ciut powyżej zera. To jednak ze spokojem wystarczało, by człowiek nie musiał się obawiać, że zamarznie mu to i owo...
Jednak - chociaż dzięki staraniom Jamesa - i kawy można było się napić, to i tak Kit doszedł do wniosku, że paskudne to czasy, gdy miast niewiasty człowiek do siebie nocą karabin przygarnąć musi, choć ta pierwsza o centymetry leży.
I najwyraźniej w nocy towarzyszyła mu myśl o Alex, bowiem gdy ta obudziła go nagle, Kit o jednym tylko pomyślał i przygarnął ją do siebie.
Dopiero po sekundach zrozumiał, że dziewczynie o co innego chodziło.
- Ciiii - szepnął, nasłuchując. - Nie budź nikogo. Niech się wyśpią.
Gdy jednak Alex nie posłuchała Kit usiadł, jedną dłoń trzymając na kolbie sztucera.
Ostatnio edytowane przez Kerm : 08-06-2015 o 21:47.
|