Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-06-2015, 08:54   #84
Sayane
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
post wspólny

Najemnicy dawali z siebie wszystko. Trenowane przez miesiące, lata umiejętności wreszcie miały szansę sprawdzenia sie w praktyce. Włócznie, miecze i strzały położyły może z dziesiątkę koboldów, kilkanaście było również uśpionych lub oszołomionych zaklęciami czaromiotów. Mimo wszystko najemnicy nadal mieli przed sobą co najmniej dwadzieścia zdolnych do walki gadów, które wreszcie odkryły, że nie atakuje ich wielka armia wysokich, a zaledwie kilka osób i zaczęły się przegrupowywać. Powoli otaczały szarżujących najemników, nie dbając o to, że depczą po martwych lub rannych towarzyszach. Kolejni ruszyli w stronę strzelców, ciskając w nich włóczniami, które łatwiej niż kamienie z procy przechodziły przez gęstwinę.
- Za mną! - krzyknął Evan i z wyciągniętym mieczem rzucił się wir walki. Koniec niepewności, trzeba było zakończyć sprawę raz na zawsze. Bitwa jednak nie przebiegała po jego myśli, przynajmniej na początku. Młody wojownik znów dał się ponieść emocjom i kolejne pełne furii ciosy, trafiały w pustkę. Koboldy rozpierzchły się przed jego wielkim mieczem, ale żaden z nich nawet nie został draśnięty.

Sinara dopóki mogła korzystała z kuszy starając się wybić jak najwięcej koboldów ze swojej strony obozu. Gdyby któryś z sojuszników mógł być za bardzo na jej linii strzału przerzuciłaby się na miecz i wpadła w wir walki wręcz. Miała nadzieję, że krzaki dawały choć trochę ochrony i że zdąży zrobić unik, jeśli zobaczy lecącą na jej ciało włócznię.
Pierwszy bełt przeciął powietrze i gładko wsunął się w ciało koboloda. Stwór otworzył szeroko oczy, ale te nie widziały już otaczającego świata. Uradowana dziewczyna nałożyła kolejny bełt. Uniosła kuszę i spuściła cięciwę. Tym razem pocisk nie dotarł do celu, wbił się w pieniek kilka metrów za koboldami i wibrował przez chwilę drwiąc z nieudolności kuszniczki.
- Niech to! - zaklęła Sinara.
Kolejny bełt był przeznaczony dla stwora, który był coraz bliżej. Jednocześnie poszybowała jego włócznia i jej bełt z kuszy, i obie sięgnęły celu. Dziewczyna syknęła łapiąc się za biodro. Włócznia rozcięła mocno skórę i rana powoli robiła się wielką czerwoną plamą. Sinara nie mogła pozwolić sobie na dekoncentrację. Założyła kolejny bełt i uniosła kuszę. Na pocieszenie zauważyła, że kolejny kobold leżał na ziemi ze strzałą w sercu. Jej radość szybko prysnęła gdy kolejny strzał spudłował, a kolejna włócznia sięgnęła jej ramienia. Krew trysnęła gdy skóra została rozcięta. Na twarzy dziewczyny pojawił się bolesny grymas a łzy cisnęły się do oczu. Jej skupinie było coraz bardziej osłabione, dlatego następny bełt ledwie spowolnił kolejnego kobolda gdy wbił się w jego bok, omijając najwyraźniej ważne punkty witalne.
- Cholera jasna! - krzyknęła kuszniczka i otarła łzy z oczu. Koboldy były wciąż w pewnym oddaleniu, więc nie musiała jeszcze sięgać po miecz.

Również Kain nie miał szczęścia; ostrzeliwane koboldy oddawały w dwójnasób i w końcu i maga trafił oszczep, boleśnie raniąc w ramię, oraz pocisk z procy, który rozbił mu głowę. Mag zachwiał się i usiadł za drzewem, z trudem koncentrując na słowach zaklęć, jakimi planował zabezpieczyć towarzyszom u sobie odwrót.

Gaspar osłaniał Sinarę dopóki nie groziło to trafieniem swoich. Potem porwał tarczę i , manewrując tak, żeby nie za dużo koboldów miało go naraz w polu widzenia, ruszył za nią. Walka wręcz to nie był jego konik. Ale miał tarczę. I hełm. Może pomogą w identyfikacji zwłok….
Starał się przebić do Evana i Marva, którego wielka tarcza dawała lepszą osłonę przeciw pociskom. Po drodze udało mu się usiec dwie gadziny, samemu inkasując bolesną ranę w bok. Potem ustawił się bokiem do Marva i dalej robił mieczem, osłaniając mu tyły.
 
Sayane jest offline