Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-06-2015, 07:55   #200
Lomir
 
Lomir's Avatar
 
Reputacja: 1 Lomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputację
Clarke ciężko dyszał. Był zmęczony. Nie, był wykończony. Gdyby nie końska dawka środków przeciwbólowych to czułby każde ścięgno w ciele, każdy najmniejszy mięsień i kość. To wszystko bolałoby go niemiłosiernie. Nie wspominając już o poparzonej nodze. Na szczęście moment zderzenia z prawdą został odwleczony w czasie.

Virrago przepadł, a Clarke nie miał zamiaru ryzykować życiem. Misja ratunkowa nie miała najmniejszego sensu, w takich warunkach byłoby to samobójstwo, z góry skazane na porażkę. Isaac już miał nadać komunikat do swojej załogi i Chi'rek, gdy zobaczył tą ostatnią. Była ranna, to było widać gołym okiem po sposobie w jaki się poruszała. Gdy upadła i nie podniosła się Isaac wiedział, że znaczy to tylko jedno, ale nie mógł jej tam zostawić.
-Chi'rek, odbiór? Co jest? - nadał do niej, aby sprawdzić czy jest przytomna, a równocześnie ruszył w jej kierunku. Ostatni wysiłek. Jeśli Felinikta żyła, to Clarke miał zamiar jej pomóc wstać i wrócić na jej statek i spierdalać z tej przeklętej kupy słonego błota.
-Mam tu Chi'rek. Jest ranna, idę jej pomóc. Co z wami? Wszyscy cali? Van Belzen, West, Chan? Odbiór? Jeśli wszystko w porządku to ruszajcie do statku, dogonię was, odbiór?- nadał do swojej załogi, zupełnie nieświadomy zbliżającego się w jego kierunku Polarianina.
 
__________________
Może jeszcze kiedyś tu wrócę :)
Lomir jest offline