Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-06-2015, 03:24   #93
Zombianna
Elitarystyczny Nowotwór
 
Zombianna's Avatar
 
Reputacja: 1 Zombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputację
Dla Laury wizja wyprawy morskiej jawiła się jako najgorszy z koszmarów. Długie tygodnie na rozklekotanej łajbie pośród jednostek wysoce nieprzystosowanych do zamknięcia - to będzie rzeźnia. Horror… bo jak inaczej nazwać konieczność dobrowolnego poddania się okrutnej torturze, jaką jest niewątpliwie uwięzienie na pokładzie długości kilkudziesięciu kroków...i to pokładzie dryfującym beztrosko pośrodku kapryśnej, wodnej tafli? Na tak małej przestrzeni wszelkie konflikty zaczną zaogniać się w mgnieniu oka, albowiem zwaśnione strony nie będą miały nawet tej głupiej możliwości, by zejść sobie z drogi i ochłonąć. Jedno słowo, jeden gest za dużo i zbutwiałe deski spłyną krwią...ale to akurat najmniej martwiło kobietę w czerwieni. Krew musiała płynąć, nieważne czyja i nieważne gdzie. Zresztą nikt nie powiedział, że uda im się dotrzeć do celu w jednym kawałku - ciemne, morskie głębiny zamieszkiwały stwory, którym imiona wspominano szeptem, spluwając przez lewe ramię na odczynienie złego uroku.

Fanatyczka postanowiła darować sobie wspólne biesiady, picie i wysłuchiwanie wzajemnych historii. Wystarczy, że od świtu nie uwolni się od nich przez bardzo długi czas. Najemni za dużo gadali, sprawiali za wiele zamieszania i najzwyczajniej w świecie doprowadzali spokojną służkę bożą do stanu czystego, niekontrolowanego wkurwienia...szczególnie ostatnio. Dlatego też miast kisić się przy stole, zebrała cztery litery z wyra i zostawiwszy nożownika samemu sobie, ruszyła na spacer po mieście. Kierunek jej nie interesował, liczyło się tylko stawianie kolejnych kroków i wiatr targających czarnymi włosami.

Laura miała dość wszystkich po kolei: ludzi, przebrzydłych khazadów, Lothara i ostrouchego oszołoma ostatnimi czasy zbyt intensywnie zaglądającego do kufla. W całej zgrai najmniej irytował ją Gomez, ale on akurat był równie popierdolony i zwichrowany - trafił swój na swego. Gorzej dobrać się nie mogli i jeszcze przez własna głupotę wpakowali się w problemy. Znaczy fanatyczka się wpakowała, bo co jemu siedziało we łbie tego nie wiedziały nawet najstarsze mądre baby z lewego krańca wsi. Jeszcze wpadłby na genialny pomysł i wziął nogi za pas, migając się od odpowiedzialności, a nie od dziś wiadome było, że dzieci nie robią się same. Na samą myśl fanatyczka splunęła pod nogi.
Ile czasu minie, nim stanie się zbyt niezgrabna i ociężała, by skutecznie wykonywać swoje obowiązki? Co wtedy? Stanie się kamieniem u szyi dla reszty, a na to pozwalała jej duma.
- Dzięki ci Panie za próby, którymi doświadczasz swe wierne sługi, albowiem każda z nich niesie ze sobą naukę. Z każdym pokonanym wyzwaniem stajemy się lepsi i silniejsi - westchnęła pod nosem i zaraz zarechotała tak paskudnie, że przechodzący drugą stroną ulicy ludzie zatrzymali się, by dać nura w najbliższy zaułek.

Byle dotrwać do rana, wpakować się na statek, a gdy ziemia stanie się raptem rozmazaną kreską majaczącą na horyzoncie za plecami, przyjdzie czas na poważną rozmowę z nożownikiem .Taka szczerą, od serca, a jeśli nie zadziała...Laura znała szybszą i pewniejszą drogę do tego organu, prowadzącą przez sam środek piersi.
 
__________________
Jeśli w sesji strony tematu sesji przybywają w postępie arytmetycznym a strony komentarzy w postępie geometrycznym, prawdopodobieństwo że sesja spadnie z rowerka wynosi ponad 99% - I prawo PBFowania Leminkainena

Ostatnio edytowane przez Zombianna : 15-06-2015 o 03:27.
Zombianna jest offline