Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-06-2015, 21:39   #32
Nami
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację

Cassandra, jak na chudzielca przystało, nie wykazywała objawów posiadania piersi większych niż rozmiar małego B. W sumie i tak długie włosy zasłaniały ten niedorozwój klatki piersiowej. Mimo tego i faktu, że nawet biodra były wąskie, nie była znowuż taka paskudna! Owszem, nie musiała się podobać, przynajmniej na pierwszy rzut oka, jednak przynajmniej jej buzia była więcej niż "znośna", a sama osobowość szalonej dziewczyny mogła niektórych przyprawić o zawrót głowy i szybsze bycie serca, z powodu adrenaliny, jakiej dodawała jej obecność. Bez względu na to, czy Cass wywoływała ją samą sobą, czy też sztucznie poprzez różne, nielegalne acz dla niej dostępne za pstryknięciem palcami, substancje.

Nie oburzyła się, kiedy pierwszy ochroniarz pokręcił z dezaprobatą głową, poruszając przy tym ustami. Bardziej dostrzegała pozytywy sytuacji, więc pomachała do tego uśmiechniętego. Cóż, nie miała planu i to był problem, ale wolała zrobić cokolwiek, niż nie robić nic, tym bardziej, że strasznie się nudziła na tej "misji". Co prawda miała nadzieje, że nie zostanie prywatną prostytutką, ale i to nie było stu procentowo pewne, jednakże wciąż lepsza taka zabawa, niż siedzenie w krzakach i babranie się w leśnym błotku i mchu.

Kiedy tylko została wpuszczona na teren posiadłości, od razu zaczęła się rozglądać. Robiła to spokojnie, kręcąc wzrokiem to tu, to tam. Zresztą, nie uwierzyłaby, że każda osoba, która jest tutaj po raz pierwszy, nie rozgląda się chociażby z czystej ciekawości czy też z zachwytu nad posiadłością.

Idąc tuż za ochroniarzem z ciekawością przyglądała się wszystkiemu, wyszukując potencjalnych kryjówek, zakamarków czy też obserwując samo rozstawienie mebli jak i innych ozdób. Oczko wodne na chwile ją zatrzymało, jakby wzrokiem mierzyła jego głębokość. Nie była mistrzem planowania, ale zawsze to coś, nawet głupie pomysły czasami okazują się nie być znowuż takie tragiczne.

Idąc dalej okazało się, że następuje zmiana mężczyzny. Teraz mogła przyjrzeć się innemu, a co kolejny to lepszy. Nie rozumiała, skąd oni biorą takich facetów, to miał być tylko ochroniarz, a nie "tap madyl", tymczasem każdy z nich wyglądał jak wyjęty z obrazka. Ciekawe co mieli w głowach? Zazwyczaj ładne nie idzie w parze z mądre. No, chyba, że chodzi o nią, to wiadomo! Wyjątek potwierdzający regułę.
Podczas przeszukania uniosła ręce nad głowę, co by chłoptaś mógł sobie postukać dziewiczymi rękami w jej ciało. Cwaniak, wyczaił, gdzie ma krągłości! Sprawne, ochroniarskie oko, wiedział, że nie ma co się skupiać na górze. Cassandra parsknęła bezgłośnie pod nosem siląc się na powagę, której utrzymanie wymagało od niej kontroli nad mięśniami twarzy.
Posmutniała tylko wtedy, gdy zabrali jej rzeczy. Udało jej się tylko przemycić jedną tabletkę w staniku i to by było na tyle. Trochę słabo, zważywszy na fakt, że nawet nie była pewna, którą po omacku wyciągnęła. Na pewno była rozpuszczalna w alkoholu, jak każda z nich, tylko jakie skutki? Żadna z nich nie była śmiertelna, ale niektóre doprowadzały do wymiotów, inne zaników pamięci + podnoszeniu libido, inne to zwykłe extasy, a jedne mogły i do zawały doprowadzić, który w wynikach szpitalnych wychodził jako "naturalny", a nie sztucznie wywołany. Tak czy siak, raczej kiepska sprawa, jeszcze gorzej, jeśli to tylko na zatwardzenie.

Gdy drzwi otworzyły się, ich grubość zaimponowała Cassandrze. Od razu pomyślała o bunkrze w pracowni onkologicznej, tam drzwi były tak samo grube, ciężkie, wykonane ze specjalnego materiału. Miała nadzieje, że na dole nie ma jakiegoś laboratorium.
Przekroczenie progu upewniło ją jedynie w tym, że o laboratorium mogła zapomnieć. Tam na dole była jakaś biba! I to sądząc po muzyce, całkiem gruba wixa.
Gdy ochroniarz odprowadził ją na dół, Cassandra stanęła jak wryta, a stawy żuchwowo skroniowe straciły swoją dźwignię, osuwając jej usta w dół.

- Co. Za. Biba. - mruknęła sama do siebie, a jej szare oczy zrobiły się wielkie jak pięciozłotówki. Totalnie zapomniała o tym, że jest na misji, a nie na imprezce. Już od progu miała ochotę uciec w wir tańca, wskakując na parkiet i królując na nim z jakimś dobrym alkoholem w ręku.
Wielka szkoda, że nie dostała żadnego drinka na wejściu.

Kiedy doszła do premiera bardziej oniemiała. Brew uniosła się ku górze, a jej wzrok stał się niezrozumiały. Miała ochotę pęknąć ze śmiechu, jednak jakoś dała radę i powstrzymała swój nietypowy sposób bycia, bo jeszcze by ją ktoś ustrzelił. Na skrzywienie premiera szybko poprawiła włosy, które zarzuciła na ramiona by te mogły swobodnie kaskadami opadać na jej klatkę piersiową i zasłonić rzekome piersi, które niemalże były legendą, albo i mitologią.
Grecki akcent nic jej nie mówił, więc stała jak słup wciąż patrząc na premiera, albowiem widziała go po raz pierwszy.

Po jego angielskiej wypowiedzi miała ochotę powiedzieć, że jest lekarzem, jednakże w głowie szybko przewinęło jej się kilka obiekcji. Przede wszystkim, co go to obchodzi? Po drugie, przez tę muzykę i tak ledwo co było słychać słowa, a po trzecie... I tak miała ochotę zatańczyć!

Zaczepiła jakąś, i tak siedzącą kobietę, która była na tyle upita, że nie mogła się ruszyć i pożyczyła od niej szpilki. Standardowy rozmiar 37/38 był na tyle popularny, że łatwo udało jej się go zdobyć. Zdjęła swoje ciężkie, acz wygodne buty i zmieniła je na bardziej seksowne. W końcu kobieta tańcząca w glanach raczej nie będzie wyglądała apetycznie i to przez sporą ilość czasu.
Potem dyskretnie pozbyła się tabletki ze stanika, chowając ją w przednią kieszeń spodni.




Z entuzjazmem, który aż kipiał z mowy ciała kobiety, wskoczyła na podest, na którym znajdowała się błyszcząca, biegnąca aż po sam sufit, metalowa rura. Cassandra na imprezach wyprawiała już różne rzeczy, choć nie na trzeźwo, teraz musiała to znieść. Gdyby mogła, wzięłaby te tabletkę chyba sama dla siebie, jednak nie wiedząc, która to jest, wolała nie ryzykować.
Sytuacja o tyle niekomfortowa, że nawet nie dali jej się przebrać. Tańczyć w spodniach przy rurze, przenajmniej miała pewność, że nie będzie musiała się rozbierać, w końcu sztuki ze zdejmowania spodni to ona tutaj nie zrobi, miotałaby się jak zarzynana kura.

Gdy tylko znalazła się na podeście, poczuła, że jest w swoim żywiole. Odwrócona tyłem do swoich widzów, o których zapewne szybko zapomni, tańcząc po prostu dla własnej satysfakcji, poczęła wprawiać biodra w okrężne, rytmiczne ruchy, nie zapominając również o dopasowanym do całości ruchów, unoszeniu barków jak i wprowadzenie w bujanie całego swojego torsu, wraz z brzuchem.

Muzyka, parkiet, podłużny, zimny metal. W pewnym momencie dla Cassandry nie istniał świat wokół, prócz tych trzech rzeczy, które były dla niej pomocą wciągającą ją w tę cudowną imprezę, bez względu na to, kto tutaj co robił, ona mogła potańczyć i póki tyle tylko miała robić, była zadowolona, bo to potrafiła! Nie potrzebowała wiele czasu, by jej ruchy się zsynchronizowały, by swobodnie dołączyć do niech kręcenie się wokół rury.
Oparła się o nią plecami i zsunęła się w dół, a z każdym obniżeniem do parteru jej kolana nie tylko uginały się, ale również rozwierały, zaś dłonie gładziły niespiesznie jej uda, kierując się w stronę tychże kolan. Kiedy niżej nie dało się już ukucnąć, a jej dłonie objęły kolana, złączyła je szybkim ruchem, po czym wykonując kręcący ruch głową, by wprawić swoje długie włosy w słodki nieład, podniosła się na równe nogi, prostując plecy i wyginając kręgosłup eksponując przy tym swoje pośladki, by po chwili pozbyć się koszulki, która przecież i tak nie miała co osłaniać. Rzuciła nią demonstracyjnie, a oczom obserwatorów mógł ukazać się jej śliczny, płaski brzuch oraz wyraźnie zauważalny, mały obwód talii, jak i zarys talerzy biodrowych.


Oczywiście nie poprzestała na tym, to by było za mało. Chwytając rury stanęła bokiem do swoich widzów i poczęła kołysać biodrami na boki, tym razem wijąc się wręcz wokół swojego metalowego partnera do tańca. Jej głowa kręciła się rytmicznie na boki, przerzucając czarnymi niczym cień włosami, by w chaotycznym, seksownym nieładzie ułożyć się na jej głowie jak i ramionach. Nie było trzeba długo czekać by Cassandra oparła cały swój ciężar ciała na rurze, odpychając się od niej i trzymając jedną ręką, tylko po to by móc wokół niej obkręcić się szybko, a następnie skoczyć i objąć ją swoimi udami, a gdy obsuwała się na niej w dół, oś długa rury była prostopadła do zgięcia w jej kolanie, zaś równoległa do torsu kobiety, która wykonała co najmniej dwa obroty, nim jej kolana znalazły się na podeście. Klęczała mając między nogami swą taneczną, metaliczną pomoc i odgięła ciało do tyłu, by po chwili z pomocą mięśni brzucha odgiąć się ponownie ku przodowi i wstać na równe nogi płynnym, zgrabnym ruchem.
 
__________________
Discord podany w profilu

Ostatnio edytowane przez Nami : 18-06-2015 o 20:43.
Nami jest offline