Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-06-2015, 01:03   #40
Marrrt
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
- Ano jak widać. Chyba się musiała za mną Shalya panienka do Morra wstawić, bo już za rzeką mi się jakoś polepszyło - odparł wesoło Lenz po czym podskakując z nogi na nogę wykonał taneczny piruet i splunął za lewe ramię. Jak to mawiają, Sigmarowi świeczkę, Ranaldowi ogarek… - Ale to piwo, Jekill, złym pomysłem nie jest. Przy tym upale to choćby i w następnej wsi. Mam tylko cichą nadzieję, że nazwa Huhnerkot nie wywodzi się od smaku pijanego tam piwa. Kiś urzędnik mapy sporządzający, musiał mieć nielada fantazję… Albo pecha do ptactwa, co mu mapę spaskudziło...
Po czym eleganckim, wieczorowym gestem, otarł z brody i kołnierza resztki wymiocin i dziarsko ruszył przed siebie. Wolny w końcu od znienawidzonego smaku selera, który jak widać ostatecznie na coś się przydał.

***

Trup. Iście jak to Skali zauważył, szkoda była tego młodzika. Ale że aż taka? Krasnolud wyglądał na tak wzburzonego jakby mu kto w brodę nasikał. Nawet go gazy odpuściły z tego afektu. Lenz oczywiście nijak się miał do hasania po wzgórzach gdzie zbójcy grasują i podróżnych wieszają. Rzecz to była należąca do zbrojnych takich jak dobry pan Stepan i jego ludzie. A nie do Morrowi ducha winnych obywateli Imperium. Toteż wielce skrzywił się na pierwsze słowa Skaliego. Gdy jednak krasnolud zaczął coś tam o zapłacie gadać, to coś jakby ukłuło Lenza.
- Ajbyś dał spokój z takim gadaniem Skali. Widać przeca, żeś się na tą zemstę napalił jak szczerbaty na suchary. A skoro dla ciebie ona taka ważna to i dla nas też, nie? Pieniądzem nam świecić nie musisz.
Co rzekłszy stanął obok oglądającego trupa i ślady wokół niego, Jekilla.
- Myślisz, że nagroda jakaś za tych zbirów być może? - zapytał łowcę nagród cicho przez zęby, co by Skali nie słyszał.
Zmarszczył brwi nagle i jakby spochmurniał.
- Dobra. Wejdę na to drzewo i go odetnę, a wy w tym czasie… pozacierajcie ślady po tych zbirach.
Na zdziwione spojrzenia wskazał to co na początku pokazał im Hoffert. Ślady butów jakie zostawili bandyci.
- Patrol tędy wcześniej czy później przejedzie - powiedział - I zobaczą to co my. Ze piątka zbójców spośród których dwóch może być krasnoludami, napadło i obwiesiło gońca. Roześlą wieść. A wtedy do Sigmaringen możemy dotrzeć w kajdanach. Do licha. Mamy pecha!
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline