Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 09-06-2015, 21:32   #31
 
Spaiker's Avatar
 
Reputacja: 1 Spaiker jest godny podziwuSpaiker jest godny podziwuSpaiker jest godny podziwuSpaiker jest godny podziwuSpaiker jest godny podziwuSpaiker jest godny podziwuSpaiker jest godny podziwuSpaiker jest godny podziwuSpaiker jest godny podziwuSpaiker jest godny podziwuSpaiker jest godny podziwu
-Eh, panie ten tu grzebał w nosie to i pewnie śpikiem umazał, albo co. -Wskazał gestem na strażnika, ze smykałkom do górnictwa. -Wczas tam żadnego tatuażu nie było. -Próbował wyłgać się krasnolud.

-Panie, wyście są od pilnowania porządku, i myśmy tego porządku pilnują. Daj pan przejechać i niech porządek panuję. -Przekonywał, patrząc mytnikowi prosto w oczy. -My dla porządku dowieziemy ich gdzie trza, ale dopłacać do tego interesu nam nie w smak.
Dla zaprezentowania niestosowności tak dokładnej kontroli,
Skali ponownie spuścił z jelit.
 
__________________
It's only after we've lost everything that we're free to do anything.
On a long enough time line, the survival rate for everyone drops to zero.
Spaiker jest offline  
Stary 10-06-2015, 16:33   #32
 
Fyrskar's Avatar
 
Reputacja: 1 Fyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputację
Dłubiący w nosie strażnik gwałtownie wyrwał palec i poczerwieniał na twarzy jak dorodny burak z jarmarcznego straganu. Skoczył ku krasnoludowi, ale jego kompan w porę schwycił go, przytrzymując go z grubsza w miejscu. Na to, schwycony zakrzyknął:

- Puśćże mnie, chędożeńcu! - splunął na sypki piasek dziedzińca. - Zabiję zaprzańca! Oszusta! Do ciebie, karle, mówię, słyszysz? Łeb ci o ścianę stanicy rozwalę, przybłędo!

- Spokójcie się, Rutger! - mytnik ściągnął gwałtownie brwi. Doczłapał w kierunku wędrowców, flankowany przez dwóch halabardników. Kaszlnął w kułak. - Widzi mi się, panie Hoffert, żeście oszuści... albo głupiście i złapaliście nie tego zbója, co trzeba.

Zebrani w półokręgu żołdacy skierowali groty halabard, celując w zaskoczonych bohaterów. Mytnik uniósł zaciekawiony krzaczastą brew, wyczekując trafnej odpowiedzi.
 
Fyrskar jest offline  
Stary 11-06-2015, 09:22   #33
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
- Jacy oszuści? - oburzył się Jekil, raz jeszcze swoje papiery, co o jego profesji mówiły, pokazując.

- A to - wziął do ręki list gończy - plama się zrobiła i tyle.

Przetarł palcem i pokazał.

 
Kerm jest offline  
Stary 11-06-2015, 09:43   #34
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Bydłokrad nie udzielał się podczas wstępnej wymiany zdań i uprzejmości między kompanami, a ludźmi mytnika. I wyglądał jakby do jakiegokolwiek udzielania się w którymkolwiek z powyższych w najmniejszym stopniu się nie nadawał. Tępym wzrokiem wpatrywał się w wychodek stojący na dziedzińcu mytniczego domu opłat i gibał lekko na nogach. Zupełnie jakby serwowane w thalowym kuflu piwo zaszkodziło mu wbrew swojej sikaczowej naturze. Albo jakby iście to co w tym kuflu było miało więcej niż na pierwszy rzut oka mogło się wydawać wspólnego z zalegającą pod karczmą fosą obronną.
Odezwał się dopiero na widok halabard, których ostrza nabrały zdecydowanie nieprzyjaznych kierunków.
- Panie Hoffert… - powiedział słabowitym i proszącym głosem. Widać było, że chciał coś więcej powiedzieć, ale nim zdążył to uczynić, zgiął się w pół i rozkasłał boleśnie wydając z gardła nieprzyjemnie suchotnicze dźwięki, oraz bryzę śliny i czegoś bliżej niezidentyfikowanego. Czegoś co tylko niedawni patroni thalowego kufla mieli szansę rozpoznać jako przeżuty seler z jajecznicy. Nieomieszkał przy tym przytrzymać się jednej z wymierzonych w swój tors halabard i bliżej zapoznać jej właściciela z wodnistą treścią kaszlu - … dobry panie Hoffert. Wróćmy do Grenzstadt… Oni nas nie puszczą. Każą tu siedzieć póki się nie wyjaśni… A mnie ten mór wykończy...
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline  
Stary 11-06-2015, 13:38   #35
 
Morfik's Avatar
 
Reputacja: 1 Morfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputację
Elgast podniósł dłonie w geście poddania się, gdy tylko zobaczył skierowane w swoją skromną osobę halabardy. Coś słabo im szło to całe udawanie. Trzeba było się ratować i to szybko.

- Proszę mnie nie obrażać, oczywiście, że to jestem ja – wskazał palcem na list gończy, który wyciągnął Jekil. – To stary rysunek, od tej pory udało mi się zapuścić włosy tak, żeby nikt mnie nie poznał. Sam się sobie dziwię i jest mi bardzo wstyd, że dałem się złapać, ale co zrobić, takie życie. Teraz tylko szubienica i będzie po mnie.

Nagle Lenz zaczął wymiotować. Elgast wykrzywił się mocno i odsunął od swojego towarzysza.

- Widzę, że nie zdążę umrzeć na szubienicy… - zwrócił się do mytnika. – Myśleliśmy, że to cholerstwo już mu przeszło, ale jednak widać, że tak się nie stało. Jeden starzec powiedział, że jeżeli nie przejdzie to po miesiącu, a nie przeszło, to wtedy zacznie zarażać wszystkich naokoło. Nie wiem czy to dobry pomysł, żeby nas tu tak trzymać przez dłuższy czas. My już pewnie jesteśmy zarażeni, ale wy jeszcze możecie się ratować.
 
Morfik jest offline  
Stary 13-06-2015, 23:13   #36
 
Fyrskar's Avatar
 
Reputacja: 1 Fyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputację
- Słuchajcie, panie Hoffert, ta plama...

Cokolwiek mytnik chciał powiedzieć, potok słów wypływający z jego ust został brutalnie przerwany. Wymiociny Lenza skropiły ziemię gwałtownie, a w ciszy, jaka zapadła, zdawały się być głośniejsze niźli uderzenie gromu. Kropelki plugastwa z trzewi bydłokrada zmieszały się z piaskiem wydając dźwięk, który przystoi raczej ołowianym kulom upadającym na granitowe płyty. Stepan cofnął się gwałtownie w tył, a za nim reszta.

- Na Taala! - zawołał poborca, zapomniawszy, że jako leitdorfski urzędnik winien w przestrachu zawezwać imię Sigmara. Albo może nie chciał o tym pamiętać?

- Mór! Zaraza!

- Skurwysyny, parchate dziady!

- Olaboga! - skontrapunktował okrzyki towarzyszy obrzygany strażnik, który zamarł w przestrachu. Dłubinos cofnął się tak szybko, że wygrzmocił rzycią o piach, wycofywać zaczął się na przedramionach.

- Chędożone świnie wy! - wydarł się łamliwym głosem mytnik Stepan. - Zarażajcie chamów w Hühnerkot, w Knöpperdorfie. Won, wynocha! Otwórzcie furtę, mówię! Lećże Rutger.

Dwóch strażników dopadło dębowej furty, rozwierając ją na oścież. Wypchnięci, ze śladami obcasa na rzyci, podróżni wypadli za bramę, wprost na most, dopadając drugiego brzegu w zawrotnym tempie. Za nimi trzasnęła brama, odcinając ich od mytnika i jego żołnierzy.



Dalsza podróż trwała we względnym spokoju, niezmąconym obecnością innych podróżnych.Szare chmury przysłoniły nieco niebo, nadal jednak było parno i duszno, a pot kleił ubrania. Trakt był tutaj nieledwie ubity, poznaczony dziurami i Durak musiał się nieźle natrudzić, by jego kuc jechał bez przykrych niespodzianek. Ściemniało się, a pośpieszne posilenie się nie zaspokoiło wilczych apetytów awanturników. Zaczęło im burczeć w brzuchu.

Ale spokój i monotonia zostały zmącone, tak jak zmącona jest tafla cichego stawu, gdy upadnie w nią rzucony kamień.

Pierwszą oznaką zmiany była karta, niesiona leniwymi podmuchami wiatru po trakcie. A potem druga i trzecia.

Goniec Milo wisiał na największym z przydrożnych drzew, na gałęzi nachylającej się na zacieniony już trakt. Miał bezbarwny, martwy wzrok, a jego dolna warga delikatnie opadała ukazując jego małe, nieco krzywe zęby. Teraz, gdy wisiał tam martwy, widać było jak był młody. Za młody na śmierć.

Wkoło leżały rzeczy gońca, torba, rozrzucone listy, papiery, weksle. Ten, kto zabił chłopaka, zabrał też konia. Ślady zaś prowadziły w bok, znacząc swym widmowym ciężarem połamane gałęzie, krzaki, źdźbła trawy. Zagłębiały się one w rzadki las na wzgórzach, a Jekil stwierdził bezbarwnym głosem, że napastników było pięciu. Dwóch stawiało nogi blisko, byli niewysocy, niżsi niż niscy ludzie. Lekki, wieczorny wietrzyk zawiewał na plecy awanturników.
 

Ostatnio edytowane przez Fyrskar : 16-06-2015 o 21:02.
Fyrskar jest offline  
Stary 17-06-2015, 16:33   #37
 
Spaiker's Avatar
 
Reputacja: 1 Spaiker jest godny podziwuSpaiker jest godny podziwuSpaiker jest godny podziwuSpaiker jest godny podziwuSpaiker jest godny podziwuSpaiker jest godny podziwuSpaiker jest godny podziwuSpaiker jest godny podziwuSpaiker jest godny podziwuSpaiker jest godny podziwuSpaiker jest godny podziwu
Oddalając się od bramy Skali robił się coraz bardziej czerwony, już na drugim brzegu nie wytrzymał. Wybuchł gromkim śmiechem zginając się w pół i klepijąc rękoma po udach.
-Nie... Nie mo... Nie mogę! Łyknęli... To. -Starał się mówić i nie przewrócić ze śmiechu w tym samym czasie, popierdując w tym czasie co rusz.

-Dawno nie widziałem takiej scenki, a jeszcze dłużej nie brałem udziału. -Kontynuował lekko już uspokojony krasnolud, i już zabierał się żeby opowiadać stare dzieje. Od tego pomysłu odwiodła go jedynie słabowita pamięć tych czasów, co było rzadkie i wymagało by czasy te były sowicie zakropione.

-To co panowie czym prędzej do miasta, lepiej się czujesz Lenz? -Spytał powróciwszy myślami do czasów współczesnych.


Błogie rozbawienie niestety nie trwało długo, rychło Skaliemu zaczęło burczeć w brzuchu. A dalej nie było lepiej, w świetle gasnącego słońca wisiał znajomy im goniec. Młody i miły chłopak, który dzielił się z nimi opowieściami i piwem w karczmie. Rzadko zdarzało się by polubił on kogoś po tak krótkiej rozmowie, ale młodzieniec przypomniał staremu woźnicy młode lata na gościńcu.
Krasnolud poczuł jak by dostał obuchem w łeb, gdy przypomniał sobie jak młodzieniec opowiadał o rodzinie. Złość zaczęła w nim narastać.
-Trzeba dorwać kurwisynów! -Warknął rozwścieczony, po czym zaczął przebierać w śród rzeczy gońca. Miał nadzieje znaleźć ślad tego czego szukać mogli zabójcy, na pewno nie zaatakowali chłopaka dla zabawy. Musiał on w nieświadomości wieźć coś cennego. Pusta koperta bądź poszarpana paczka mogła by ich naprowadzić na adresata.

-Panowie, jako że trop ciepły proponuje się rozdzielić. Jedna grupa podąży tropem w las, druga do miasta zebrać informacje i zapasy. -Skali robiąc krótką pauzę spojrzał po kamratach, pomyślał że może nie każdy z nich tak polubił chłopaka. -Jeśli nie przemawia do was zwykła zemsta, to może przemówi do was zarobek. A pewnikiem Milo wiózł coś cennego na czym zależało skurwielom.
 
__________________
It's only after we've lost everything that we're free to do anything.
On a long enough time line, the survival rate for everyone drops to zero.
Spaiker jest offline  
Stary 17-06-2015, 20:47   #38
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Dowcip był przedni. Świetny. Wspaniały wprost.
Jekil był pewien, że nie wykręcą się od konieczności uiszczenia opłaty, a tu proszę - udało się. I to, nie da się ukryć, w sposób, którego Jekil by nie wymyślił, choćby siedział na drodze i myślał przez kilka godzin.

- Numer zasługuje na duże piwo - powiedział, gdy już znaleźli się z dala od posterunku mytników. - Widzieliście te przerażone miny. I jak nas grzecznie prosili, żebyśmy przeszli.

***

Dobry humor Jekila minął, gdy ujrzał niespodziewany i nietypowy owoc, jakiego zwykle się nie spotyka przy drodze.

- Trzeba by go odciąć - powiedział. - No i iść za nimi. Ślady są wyraźne. Całkiem jakby nas zapraszali, żebyśmy szli za nimi.
- To znaczy niekoniecznie nas akurat.

Spojrzał raz jeszcze na tropy i na trupa żeby sprawdzić, jak dawno temu Milo zginął. A nuż tamci nie odeszli zbyt daleko...
 
Kerm jest offline  
Stary 17-06-2015, 21:26   #39
 
Fyrskar's Avatar
 
Reputacja: 1 Fyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputację
Hoffert zbliżył się do martwego gońca, zwisającego z nadwyrężonej gałęzi. Twarz zdążyła mu napuchnąć i zesztywnieć. Łowca nagród obejrzał dokładnie ubiór chłopaka. Koszulę miał rozchełstaną, a z jego piersi zniknął prosty wisiorek legitymujący go jako gońca cesarskiego. Za pasem wisiała reszta rzemyka, równo ucięta nożem. Bandyci ukradli chłopakowi buty i spęczniałe palce chłopaka, przywodzące na myśl nazbyt dojrzałe owoce, sztywno i obscenicznie celowały w trakt. Chłopak zginął od strzały. Jekil przyjrzał się najpierw pierwszej ranie, potem zaś drugiej. Nie był w stanie określić, czy zginął przy pierwszym, czy drugim strzale. Za to strzały zabrano, co znaczyło, że bandyci nie mają wolnego dostępu do amunicji. Zapewne zwykli rabusie bez zaplecza.

W tym samym czasie Skali przerzucał leżące na ziemi papiery. Swoim szczęściem posiadł sztukę odczytywania wyrazów, więc z miejsce zapoznawał się z treścią pergaminów. List do wspólnika, list do żony, list do kochanki, weksel, drugi weksel, kopia listu kredytowego, list do kuzyna, list do przyjaciela... brak było pozostałości po czymkolwiek, co mogłoby być powodem napadu. Brak było rozpieczętowanych kopert, czy resztek wosku po złamanej pieczęci. Krasnolud zaklął szpetnie pod nosem. Wyglądało na to, że wpadł ze swymi poszukiwaniami w ślepy zaułek.
 
Fyrskar jest offline  
Stary 18-06-2015, 01:03   #40
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
- Ano jak widać. Chyba się musiała za mną Shalya panienka do Morra wstawić, bo już za rzeką mi się jakoś polepszyło - odparł wesoło Lenz po czym podskakując z nogi na nogę wykonał taneczny piruet i splunął za lewe ramię. Jak to mawiają, Sigmarowi świeczkę, Ranaldowi ogarek… - Ale to piwo, Jekill, złym pomysłem nie jest. Przy tym upale to choćby i w następnej wsi. Mam tylko cichą nadzieję, że nazwa Huhnerkot nie wywodzi się od smaku pijanego tam piwa. Kiś urzędnik mapy sporządzający, musiał mieć nielada fantazję… Albo pecha do ptactwa, co mu mapę spaskudziło...
Po czym eleganckim, wieczorowym gestem, otarł z brody i kołnierza resztki wymiocin i dziarsko ruszył przed siebie. Wolny w końcu od znienawidzonego smaku selera, który jak widać ostatecznie na coś się przydał.

***

Trup. Iście jak to Skali zauważył, szkoda była tego młodzika. Ale że aż taka? Krasnolud wyglądał na tak wzburzonego jakby mu kto w brodę nasikał. Nawet go gazy odpuściły z tego afektu. Lenz oczywiście nijak się miał do hasania po wzgórzach gdzie zbójcy grasują i podróżnych wieszają. Rzecz to była należąca do zbrojnych takich jak dobry pan Stepan i jego ludzie. A nie do Morrowi ducha winnych obywateli Imperium. Toteż wielce skrzywił się na pierwsze słowa Skaliego. Gdy jednak krasnolud zaczął coś tam o zapłacie gadać, to coś jakby ukłuło Lenza.
- Ajbyś dał spokój z takim gadaniem Skali. Widać przeca, żeś się na tą zemstę napalił jak szczerbaty na suchary. A skoro dla ciebie ona taka ważna to i dla nas też, nie? Pieniądzem nam świecić nie musisz.
Co rzekłszy stanął obok oglądającego trupa i ślady wokół niego, Jekilla.
- Myślisz, że nagroda jakaś za tych zbirów być może? - zapytał łowcę nagród cicho przez zęby, co by Skali nie słyszał.
Zmarszczył brwi nagle i jakby spochmurniał.
- Dobra. Wejdę na to drzewo i go odetnę, a wy w tym czasie… pozacierajcie ślady po tych zbirach.
Na zdziwione spojrzenia wskazał to co na początku pokazał im Hoffert. Ślady butów jakie zostawili bandyci.
- Patrol tędy wcześniej czy później przejedzie - powiedział - I zobaczą to co my. Ze piątka zbójców spośród których dwóch może być krasnoludami, napadło i obwiesiło gońca. Roześlą wieść. A wtedy do Sigmaringen możemy dotrzeć w kajdanach. Do licha. Mamy pecha!
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:16.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172