Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-06-2015, 03:19   #25
Plomiennoluski
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
Po wyjściu Kary, Agnis siedział na fotelu przeglądając dokładnie cały notatnik. W zasadzie to, co z niego pozostało, bo większość stron była wydarta. Zostały jedynie informacje dotyczące Białej Księżniczki. Informacje faktycznie były szczątkowe, ale były całkiem niezłym punktem zaczepienia. Nie pozostawił Nilama w ciemności i przekazał mu wyczytane z dziennika informacje. - Jeśli Pierwsza nie kręci, a nie ma powodu, faktycznie płynie w niej kropla smoczej krwi, to zaczynamy z ciemnej dupy i możliwości wendetty między dwoma gniazdami. W skrajnym wypadku oczywiście, ale jednak. - Przesłał myślami do smoka. - Jak na człowieka, który potrafi swoją wolą zdziałać całkiem sporo, jesteś strasznym pesymistą. Nie jest najlepiej, ale mogło być gorzej o wiele. Wiesz, znalezienie truchła potencjalnej opiekunki czy coś takiego. No i srebrna smoczyca z zapałem do historii brzmi interesująco. - Ostatnie myśli smoka ociekały dozą rubaszności i rozpusty. Zaklinacz tylko przewrócił oczyma i zaczął przygotowania. Większość leżała w jukach, jeszcze nie rozpakowanych od ranka. Musiał tylko dopakować kilka drobiazgów, zakładał że mogą nie wrócić zbyt prędko.


Odprawa minęła szybko i oszczędnie, chociaż lot nad wielki błękit był zupełnie nie po drodze, to miał sens. Zestaw komunikacyjny zdawał się jak na misję dalekiego zwiadu, ale nic dziwnego, było to ważne dla gniazda. Zwłaszcza przy plotkach jakie krążyły o łasych na smocze artefakty i same smoki. Skrzydło miał zróżnicowane, o każdym słyszał mniej lub więcej. Jednak ich specjalności dopiero musiał poznać. - Powiedzcie no w czym jesteście dobrzy lub w czym się specjalizujecie. - Rzucił mentalnie do wszystkich. Kiedy już oddalili się kawałek od gniazda, postanowił podzielić się częścią informacji. - Szukamy wieści na temat istot lub osób chcących zaszkodzić smokom i jeźdźcom, ale to tylko trzecio-planowe zadanie. Głównym jest poszukiwanie nowej matrony, albo Białej Księżniczki, znanej również jako lady Argent, Jaśmin, bądź Tinu. Po doleceniu nad morze, odbijemy do oazy Zu'rakthul. Tak mniej więcej wygląda Lady Argent. - Agnis przekazał mentalnie obraz, jaki widział w notatniku i własne wyobrażenie swoje na jej temat. Pominął póki co jej smoczą formę i sam fakt że Jaśmin jest smoczycą. - Jakieś jeszcze pytania? - Zapytał na zapas.


Lot był przyjemnością. Zwłaszcza po otuleniu się zaklęciem odporności żywiołowej. Wiatr ani chmury nie doskwierały tak bardzo. Ostatnio latał głównie w nocy a cały dzień spał, więc był pełen energii. Zmiana powietrza i prądów przyszła stopniowo, tak jak z wolna świt odkrywał przestwór morza przed nimi. Znaki ostrzegawcze z zeppelina nieco go zaniepokoiły. Był jednak ciekaw czego mogą chcieć. Na piratów nie wyglądali, ale nigdy nie było wiadomo. - Ja polecę. Wy krążcie poza zasięgiem, poza Nilamem. - Przekazał myślami wszystkich. - Ty krąż blisko, wyląduję na pokładzie, zobaczę czego chcą, jeśli będą agresywni, wyskoczę z pokładu ładując im błyskawicę w balon i spróbuję cię złapać zanim wyrżnę o ziemię. - Krzyknął na głos w smoczym. - Chciałbyś, masz tendencję do nie rozbijania się, albo coś wymyślisz w ostatnim momencie, ale czy zawsze musisz się popisywać? - Prychnął w odpowiedzi Nilam. Szybko odłączyli się od reszty i ruszyli w stronę latającej jednostki.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Plomiennoluski jest offline