Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-06-2015, 15:56   #83
Rodryg
 
Reputacja: 1 Rodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputację
Vilmund wolał się nie wtrącać w problem May i Alphonsa o i tak nie miał co na to poradzić no chyba ze by znaleźli Youkiego. Zresztą musiał jeszcze się "wytłumaczyć" Cathrinie z tego co Leslie robiła w cyrku. Przy okazji zamierzał się spytać o jej osobliwie ubranego współtowarzysza.

- Witaj Vilmundzie... - rzekła twardo Cathrina układając poduszki - I co wyszło ? Wezwaliście policję... jest tu chyba jakaś ? - odwróciła się do niego.
- Nic nie wyszło... poza bajzlem ale puścili go wolno. - odpowiedział streszczając całe zamieszanie z zabójcą.
- Jak to wolno?! Gdybym wiedziała, to zadzwoniłabym do Alex ! Przyjechałby.
- Jest Psem! Ale tak to dobry człowiek ! - odkrzyknęła z łazienki Leslie.
- Nie podsłuchuj ! - odparła Cathrina.
- Można powiedzieć że go tak jak by spacyfikowali słownie, w teorii nie będzie więcej problemów. Poza tym gdyby go policja zgarnęła to zapewne nazajutrz mieli by trupa w celi. - odpowiedział ze stoickim spokojem.
- To nie jest chyba jakiś zabójca z opowieści przygodowych...
- Jest ! Ale Stefano go battere i jest spokój. - odkrzyknęła Leslie i weszła do pokoju i podeszła do kanarka.
- I tak się dobrze skończyło. Sprawy mogły przebrać gorszy obrót... - podsumował.
- Rozumiem... Ale dobrze się pan spisał. Dobrze rzuca pan toporami. Aż się przestraszyłam, gdy zakręcili tą kobietą. - uśmiechnęła się
- Akurat o kręceniu mnie nie uprzedził drań jeden...
- To... chyba dobrze o panu świadczy ? Ma pan kogoś bo uważam, że powinien pan kogoś znaleźć... Jest tu pewna piosenkarka z Xing, bardzo lubi silnych mężczyzn.
- Czemu wszyscy tak bardzo chcą mnie swatać ? - powiedział przewracając oczami i dodał - Tak właściwie to piosenkarz ale to tajemnica jak się orientuje...
- Nie to piosenk... Skąd... nie ważne. No w każdym razie życzę dobrej nocy. - uścisnęła mu ramię i skierowała się do sypialni, a Leslie nad czymś się zastanawiała...
- Co tak kontemplujesz ? - spytał się zamyślonej nastolatki miał pewne obawy co tym razem wymyśli.
- Ty się słabo znasz na dziewczynach, prawda? Chyba powinieneś porozmawia ze Stefano....
- A co mam ją gdzieś zaprosić ? - odpowiedział patrząc się na młodą.
- No nie wiem... To Armstrong... Armstrongowie to truuuudne przypadki... Myślę, że powinieneś być dla niej miły... Jakiś komplement powiedzieć czy może zapytać się o jej zdanie. Choć teraz to może być trudniejsze. Skąd wiesz, że to facet ?
- Z tego samego źródła co Samuel i Stefan... - odpowiedział uśmiechając się złośliwie -...oczywiście lepiej tego nie rozpowiadaj.
- Lepiej nie wnikać. Choć to ładna "Dziewczyna", więc nie ma co się wstydzić. Może jutro udajmy się do twojej siostry i jakoś tak wymyślę, że pójdziemy tam we czwórkę. Na prawdziwy Midgardzki obiad! Wszyscy lubią obcą kuchnię, Midgardzką pewnie też !
- Nie wiem czy siostra nie będzie zajęta wiesz ochrania tego aktora a ci potrafią być "problematyczni" delikatnie ujmując.
- Taaaak! To wspaniałe. Myślisz, że załatwi mi autograf, albo pozwoli go poznać! Oglądałam wszystkie jegofilmypopięćrazyiuważamżejestnajcudowniejsz ymmężczyzną na świecie ! - jej oczy się zaświeciły.
- A będziesz się kontrolować ? - zapytał po czym dodał - Niby mógł bym zadzwonić do siostry i zobaczyć czy da się oś zorganizować ale niczego nie mogę gwarantować.
- Oczywiście, że będę! Jestem Armstrongiem i Avido! I też Mustangiem! Jestem Conttrolo champion! Możesz mi ufać !
- Z tym Mustangiem to raczej nie wiadomo. Eh, wpierw to się pośmieje z mego występu więc trochę ta rozmowa potrwa. - wcale mu się nie uśmiechało wysłuchiwać przytyków siostry ale z drugiej strony mógł też podzielić się swymi podejrzeniami co do tego gdzie przebywa jej "zguba".
- Jest pan wspaniały! Spełnił pan największe marzenie mego życia! Będę miała u pana życiowy dług! - zawołała ze łzami w oczach.
- Jeszcze się tak nie ekscytuj bo nic nie jest obiecane. Autograf być może jest całkiem spora szansa ale ze spotkaniem to nie wiem czy coś wyjdzie. - zaczął studzić jej zapędy - No i mi się tu nie rozklejaj.
- Nie rozklejam się! Ale na pewno się zgodzi, jak się dowie z kim ma się spotkać. Nie zapomnij tylko powiedzieć, kim jest moja matka, ojciec i że to ja byłam dziś w tym cyrku. Nie Zapomnij ![/i]
- Mhm, zapewne nie odmówi bo jednak Armstrongowie mają pewien prestiż. Dobra samym gadaniem nic nie załatwię trzeba zadzwonić.
 
Rodryg jest offline