Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-06-2015, 21:27   #211
Lomir
 
Lomir's Avatar
 
Reputacja: 1 Lomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputację
~Jeszcze pierdolonego pocisku nuklearnego na tej planecie nie było~ pomyślał Clarke, kaszląc i ciężko dysząc. Był wdzięczny Chi'rek, że tym razem to ona jego prowadziła. Cieszył się, że nie pozostawił jej na pastę losu. Ktoś inny mógłby tak zrobić, zadbać o własną dupę, zawrócić i zabrać statek. Ale nie Clarke, ten pierdolony samarytanin, ale jak widać karma nie była taką suką jak mówią.

Tym razem jego dobry uczynek wrócił do niego i teraz to jemu Felinitka pomagała iść. Gdy oprzytomniał na tyle, aby ustać na własnych nogach stanął pewniej i pomógł Chi'rek iść, tak, że wspierali siebie nawzajem.

- Prawie nic nie widzę. GPS mi wysiadł, a radio nie działa. Wiesz gdzie idziemy? - zapytał Felinitki, po czym dodał, nie czekając na jej odpowiedź -Mam nadzieję, że wiesz...- i dalej dał się jej prowadzić, służąc całą swoją siłą, którą dysponował.
 
__________________
Może jeszcze kiedyś tu wrócę :)
Lomir jest offline