Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-06-2015, 23:04   #103
Komtur
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
"Czarownik, psia jego mać." - pomyślał Gomez, gdy wyszła ta cała heca z zabitą dziewczyną. Dla nożownika wszystko było jasne, bo czarodzieje to zawsze oznaczają kłopoty. Tak było z młodym Echardtem, najpierw kłopoty z inkwizycją, potem magiczny łowca nagród, a na koniec skończył jako naczynie dla duszy nekromanty. Na myśl o czarowniku, łowcy głów, Gomeza przeszedł dreszcz. Skurwysyński, fircykowaty cwaniak, który najprawdopodobniej rżnął jego kobietę. Co prawda ona jeszcze wtedy nie była jego, ale zadra została. Chuj im w dupę pieprzonym czarownikom, gdyby od niego to zależało to Manfred mógł zgnić w lochu. Jeden problem dla świata mniej.

Niestety, od Gomeza nie zależał los czarodzieja, więc nożownik przestał się tym dręczyć. Czekała go za to wycieczka z Lotarem, na statek. Ciekawe, po dwakroć ciekawe jak zachowa się nasz pan najemnik-szlachcic na tym "pływającym burdelu", bo w sumie to każdy z grupy, no może nie licząc tych nowych miał jakąś pasję. Na przykład Laura miała swoją wiarę, Galvin miał swoje piwo, Wolf szlachectwo które za każdym razem chciał potwierdzić czynami, Youviel miała swój kielich i Wolfa, Karl miał swoje eksperymenty, on sam Gomez miał swoją Laurę i serce do szermierki, natomiast Lotara nie umiał rozgryźć. Nie widział go żeby na kurwy chadzał, mocnych trunków unikał, po knajpach pysków nie rozwalał. Coś tam niby ćwiczył mieczem, to znów kuszą, ale pasji w tym nożownik nie widział, prędzej jakieś takie podejście że przyda się, bo dobrze jest się w tym świecie umieć bić. Tak więc dziwny był dla Gomeza ten Lotar, więc postanowił go mieć na oku w razie gdyby ten miał jakieś nie zdrowe odchyły.

- Gotowy - odpowiedział nożownik na pytanie towarzysza, gdy skończyli jeść i po chwili maszerowali w stronę portu. "Pływający burdel" nie wyglądał zbyt okazale, ale też nie straszył klientów. Ciekawe jak dobre ma dziwki?
 
Komtur jest offline