Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-06-2015, 15:54   #215
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Trzeba być idiotą, żeby w takiej atmosferze podnosić przesłonę, by zobaczyć wszystko na własne oczy. Całkiem jakby nadmiar wstrząsów poprzestawiał Chanowi klepki. I pewnie jeszcze jakaś mu wypadła.
Z tym, że głupi miał szczęście, a HAWK był o krok, na dodatek z otwartymi drzwiami. Tylko dzięki temu nie mieli kolejnego truposza w zestawie.
Gościnny gospodarz również przeżył i była szansa, że obaj, Chan i Spencer, nie doznają trwałego szwanku i uda się ich wywieźć z planety.
Jeśli zdołają się wyślizgnąć ŻÓŁWIOWI...


Hawk to było prawdziwe cacko. Był prawie tak dobry, jak Thunder. W tym przypadku "prawie" nie robiło zbyt wielkiej różnicy. Uzbrojenie Thundera i tak niewiele by zrobiło Żółwiowi.

Tony podłączył się do systemów Hawka. Wszystkie kontrolki zapłonęły zielenią. Prawie wszystkie... Tak jak mówiła Frida - maskowanie diabli wzięli. Czy raczej Polarianie...

Włączył skanowanie okolicy i nie do końca wiedział - cieszyć się z tego, co zobaczył, czy nie.
- Ktoś tu idzie - powiedział. - Dwie osoby.

Raz jeszcze sprawdził gotowość systemów Hawka.

- Możemy startować w każdej chwili - powiedział.

Niestety - nie było możliwości, by poderwać Hawka i podlecieć bliżej Clarke'a i Felinitki.
Bo to raczej byli oni.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 22-06-2015 o 18:05.
Kerm jest offline