Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-06-2015, 20:06   #86
Slan
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
- Nie no, co z wami ludzie? Ja rozumiem, że chce cie mu przyłożyć, ale czy pomyśleliście, źe ktoś będzie musiał go potem ciągnąć do hotelu? - Jęknął Mariuszipal i zaczął ciągnąć księcia pozostawiając Valentina na chodniku.
- Ty przestań narzekać! To bardzo dobry chudy rosół. Rosół jest dobry na wszystko! Każdy to wie! - Warknęła Sao
Potem Leslie rzekła
- Vespucio t mój kanarek! Nie możesz uczestniczyć w mordowaniu kanarków! Takie ładne są
Tymczasem Vilmund z rana zadzwonił do siostry, aby poinformować ją o tym, że być może znaleźli jej zgubę.
- Wiesz Vil, musisz być całkowicie pewien, że to na pewno ona! Szef też ją widział, i także się zgadza. Możesz się jakoś dostać się do tego cyrku? Albo mnie tam wprowadzić? Byłabym wdzięczna.


Stanisław ze Stefanem i Sao (oraz Mimi) szedł do doktora Marcoha jak na Egzekucję. Po drodze natknął się jednak na coś co sprawiło, że biegiem pognał do lekarza. Z alejki wybiegł wychudzony pies skomlący przeraźliwie. Wszyscy znajdujący się w pobliżu Ishvalczycy się rozbiegli i odsunęli. Zwierzę zaczęło się wić na ziemi i skomleć, a potem zawyło przeraźliwie, wygięło się tak, że aż trzasnął kręgosłup, a potem chlusnęło z ust krwawą breją. Kto podbiegł i z pewnej odległości oblał zezwłok benzyną i podpalił truchło.

Doktor Marcoh już na niego czekał. Stach zabronił Sao wchodzić do doktora, co spotkało się z kilkoma warknięciami ze strony Xingijki, ale w końcu go posłuchała. To samo nie udało się ze Stefanem. Z przerażającą powolnością doktor Marcoh szykował się do pracy. Umył ręce, postawił wiadro, kazał się rozebrać… A potem nagle wpił palce w brzuch Piastianina.
- [/i] Jak nie będzie się pan ruszał, to mniej będzie boleć [/i]
Bul był straszny, choć do zniesienia. Cały zabieg trwał najwyżej minutę. Potem stanisław poczuł straszliwe mdłości, i zwymiotował do wiadra.
- Już po wszystkim! Wypadałoby, żeby za uratowanie życia Stanisław Radziwił zapłacił na rzecz biednych pięćdziesiąt marek - rzekł doktor
Gdy Stach wychodził od lekarza, Sao podała mu ramię, ale nie zadawała niepotrzebnych pytań. Zobaczył idącego w stronę gabineto Świętochowskiego, który trzymał się za brzuch. Towarzyła mu jego kochanka.
- Ocho, widzę, że nasz Radziwiłek trochę za bardzo zasmakował szlacheckiego stylu życia. Hehe. Ale Egzotykę za to polubił, jak to podniebienia nuworyszom się wyrabiają - i zgiął się w pół.
- Mogę go walnąć? - zapytała Sao
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija

Ostatnio edytowane przez Slan : 24-06-2015 o 18:33.
Slan jest offline