Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-06-2015, 06:01   #13
Deszatie
Markiz de Szatie
 
Deszatie's Avatar
 
Reputacja: 1 Deszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputację
Zmęczenie wzięło górę nad niepokojami serca. Poza tym Arcon postanowił nie martwić się na zapas. Dzicy wcale nie musieli być krwiożerczymi kanibalami. Opowieści podróżników zazwyczaj wszystko wyolbrzymiają…

Świt zaskoczył go nadspodziewanie szybko. Lurker czuł, iż odzyskuje siły, leżał jeszcze dłuższą chwilę na prowizorycznym posłaniu, zastanawiając się nad planem kolejnego dnia. Koncert, który urządziły mu kiszki, chwilowo zagłuszył resztę odgłosów tej, zdawałoby się rajskiej wyspy. Bez solidnego posiłku nie mógł marzyć o powrocie do pełni formy, a to w tej chwili było priorytetem. Tylko zdrowy mógł bowiem podołać wyzwaniom jakie przyniesie odkrywanie tajemnic tego miejsca. A dowodem, że takowe istnieją, był chociażby dym widoczny poprzedniego dnia…

Naturalnym miejscem poszukiwania jedzenia stało się morze. Noas był wyjątkowo szczodry i łaskawy, bo obfitość ryb w strefie przybrzeżnej dało się stwierdzić bez trudu. Arcon poszedł do miejsca, gdzie wydawało mu się, że wczoraj pośród szczątków kutra widział fragmenty ocalałych sieci. Zamierzał je prowizorycznie powiązać i dociążyć, aby uzyskać narzędzie do połowu. Miał zręczne ręce, zresztą z Louisem niejednokrotnie naprawiali sieci. Chciał uporać się z tym jak najszybciej, zanim słońce stanie w zenicie i uczyni połów uciążliwym. Nie chciał ryzykować, ponieważ nadal był osłabiony i dłuższy pobyt na palącym słońcu mógł znacznie osłabić jego kondycję. Czas umilał sobie, nucąc jedną z przyśpiewek stryja. To w naturalny sposób łączyło go z przeszłością, tym samym czuł obecność swego krewnego…
 
Deszatie jest offline