Magnar wyczekując chwili szybko podskoczył do przecniwnika i zaatakował go swoim toporem. Chciał już go po raz kolejny zdzielić z drugiej strony ale ku jego zdziwieniu nie napotkał się na żaden opór ze strzony skrytobójcy. Natomiast jego topór zagłębił się na powaznie w ciele uciekającego.
Wyciągnął topór rozlewając masę krwi. Wielce się tym nie przejmując popatrzył na swój topór następnie na trupa i tylko wzruszył ramionami. Był przekonany że będzie miał okazję zaatakować jeszcze z drugiej strony.
Nie miał zamiaru zabierać się za przeszukwianie, praktycznie nigdy tego nie robił a chętnie zawsze się znaleźli. Jedynie wytarł topór o opóńczę przeciwnika która jako jedyna nie była skąpana we krwi. Po czym odwrócił się do nadbiegających.
- No nie myślałem że tak łatwo pójdzie - zaczął lekko zdziwiony krasnolud, - wołajcie resztę i idziemy dalej
To powiedziawszy Magnar zaczął zabierać się za kamień by go usunąć z tajnego przejścia, które blokował.
Ostatnio edytowane przez Dnc : 23-06-2015 o 14:32.
|