Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-04-2007, 15:25   #11
Tammo
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
Janusz, sala rozpraw

Po wypowiedziach Adama i Joanny Janusz poczuł się bardzo niepewnie.

Ze mnie to cienki Bolek, pomyślał z goryczą, maksymalnie cienki Bolek. Z prostotą, cichym głosem, tak, by słyszeła tylko ta dwójka przy nim oświadczył:

- Jak miałem dwanaście lat zrobili nam wjazd na chatę. Przeżyłem, bo w porę zwiałem do kościoła. - chłopak odwrócił głowę, tak, żeby ukryć twarz - Odtąd je łowię. Zawsze tak samo, jak słyszę o bestialskich mordach czy zaginięciach, szukam po ciemnych uliczkach, w okolicy, patrząc kto na mnie źle reaguje. Zazwyczaj udaję graficiarza i maluję po ścianach w ciemnych miejscach. Jak ktoś do mnie podchodzi, a potem nagle zaczyna się cofać, łapię i patrzę jak reaguje na krzyż. Jak normalnie, to zwiewam, bo właśnie z siebie zrobiłem idiotę, jak on próbuje zwiać, to nóż mu w serce, odcinam głowę, palę, idę dalej. Raz się zdarzyło, że zobaczyłem jak się drań żywił, oblałem go wtedy oliwą, odstraszyłem ogniem od ofiary i spaliłem. Informacje jakie znalazłem to stek bzdur, jak kiedyś próbowałem czosnku to mnie niemal rozerwało, tak kichałem od tego zapachu, a diabłu nic nie było. Lustro to nawet nie wspominam. Przy Was jestem zielony, dotąd spotkałem sześciu, z tego cztery tej pierwszej nocy. Nawet nie wiedziałem że można z tego... eee... leczyć. Po prostu je zabijałem...

Chłopak zesztywniał i zamilkł. Po dłuższej chwili, nieco ochrypłym głosem dorzucił:

- Mój gość po prostu mnie śledził. No, po prostu to to nie było. Jak jeżdżę na rolkach, potrafię czasem przegonić autobus pomiędzy przystankami. Gość stał na rogu, obserwował mnie. Nazwałem go Czarnym, bo miał czarne włosy i czarny długi płaszcz. W walce to był ten w kredowym garniaku. Trzy przecznice dalej stał znowu, ten sam koleś. I tak co pewien czas, niezależnie gdzie jechałem, jak skręcałem i jak szybko. Jak podjechałem do niego, to tak jakby mnie wmurowało, nic nie mogłem z siebie wykrztusić, jakąś aurę miał taką. Zamiast go zahaczyć, jak planowałem, stałem jak żona Lota, a on mnie minął i rozpłynął się w powietrzu. Ubrany był na czarno, miał bransoletę z orłem. Jakiś czas później pytali o mnie, on chyba, ale nie mam pewności, w szkole. Potem widziałem go jeszcze raz, a dziś jak wychodziłem ze szkoły, to gdzieś przy Rondzie Młyńskim mnie zgarnęli. Obudziłem się w pokoju, z Kameleonem, to ten co go prawie nie widać, przybiera kolory otoczenia. Pokój był na czwartym piętrze, zamknięte drzwi, ale jak Kameleon szedł dołączyć do walki, a to chyba on powstrzymywał kozła kiedy ten się palił, to drzwi mu nie przeszkodziły. Czyli, mogą czytać i mówić w myślach, transportować się w przestrzeni, pozbawiać świadomości upływu czasu i poruszać się niezauważenie. Są nieludzko szybcy i silni, Jezu... to brzmi jak film SF normalnie.

Najwyraźniej opowieść o wydarzeniach ostatnich pomogła chłopakowi wrócić na nieco stabilniejszy grunt, bo pod koniec głos prawie przestał chrypieć. Odetchnąwszy chwilę, Janusz dokończył:

- Poszukałem na necie, ale poza legendą o Lechu, Czechu i Rusie i stronie Młodzieży Wszechpolskiej, nic nie znalazłem. O samej legendzie wyskoczyła mi jedna strona, o której mogę rzec, że jest być może warta uwagi. Tyle z mojej strony. Jeśli można, to bardzo, BARDZO proszę, żeby wpleść gdzieś pytanie, czy z tego można leczyć i jak. Bo jak się da... to czy to ze mnie robi mordercę?

Janusz zacisnął dłonie na obrzeżu krzesła. Znieruchomiał, czekając na odpowiedź.
 
__________________
Zamiast PW poślij proszę maila. Stare sesje:
Dwanaście Masek - kampania w świecie Legendy Pięciu Kręgów, realia 1 edycji
Shiro Tengu
Kosaten Shiro

Ostatnio edytowane przez Tammo : 08-04-2007 o 15:31. Powód: literówka, ostatni paragraf.
Tammo jest offline