Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-06-2015, 20:43   #114
Zombianna
Elitarystyczny Nowotwór
 
Zombianna's Avatar
 
Reputacja: 1 Zombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputację
Miłosierdzie i dobre serce były ostatnimi przywarami o jakie fanatyczka podejrzewałaby poparzoną elfkę. Litość wobec istoty nie należącej do gatunku wąskodupców ze zbyt długimi uszami pasowała w tej sytuacji jak cnota do portowej kurwy - była, niepokojąca, zadziwiająca i wybitnie nie na miejscu, lecz któż mógł jednoznacznie stwierdzić jakie myśli kotłowały się w przesiąkniętej alkoholem czaszce łuczniczki? Podobne rozmyślania mogły stać się tematem długich dyskusji pomiędzy mędrcami z nulnijskiego uniwersytetu… oczywiście gdyby któryś z nich nie miał w głębokiej, czarnej dupie zarówno Youviel, jak i całej reszty świata poza swoją najbliższą, przynoszącą materialne zyski okolicą. Laury również nie obchodził stan psychiczny towarzyszki, dopóki ta była w stanie pozwalającym na użycie łuku który znajdował się na jej plecach i nie wkurwiała jej swoim burczenio-smędzeniem pod nosem, wypowiadanym oczywiście w dialekcie niezrozumiałym dla porządnego, prawowitego obywatela Imperium, sługi Sigmara i spokojnego w gruncie rzeczy człowieka. Wcale nie cynicznego.

Sieroty stanowiły odrębną historię, ale nimi kobieta w czerwieni gardziła jedynie odrobinę mniej niż pozostałymi elementami otoczenia. Mimo to nie zamierzała ich wspierać, głaskać po główkach i załamywać rąk nad paskudnym losem. Co ją to obchodziło?
No właśnie…

Prędzej gotowa była wyrzucić całe posiadane złoto do studni, niż wcisnąć choć nędznego pensa w umorusane, drobne łapki. Ludzie kochali iść na łatwiznę, stawiać sie w roli pokrzywdzonej przez los, biednej duszy przez co od samego początku klasyfikowali samych siebie jako potencjalne ofiary i wrzód na zdrowym ciele społeczeństwa. Wrzody się usuwa. Wycina ostrym nożem i patrzy jak krwawią, przypala rozpalonym żelazem.
- Daj jej flaszkę - prychnęła, odchodząc krok w bok od elfki. Nienawidziła, kiedy ktoś stopował jej działania, nawet jeśli pozostawały one tylko w strefie niewypowiedzianych, pobożnych życzeń.

- Nie pierdol i pilnuj swojej sakiewki - odgryzła się elfka. - Jak chce dzieciak kasy, to niech na nią zarobi.

- Na razie sama pierdolisz pod nosem, że człek ma się ochotę pochlastać obuchem młota - fanatyczka z typowym dla siebie wdziękiem i zmysłem dyplomacji splunęła pod nogi - Ale i tak do ciężkiej kurwy sporo ci brakuje do tego brodatego pokurcza. Ten to dopiero mordę rozpuszcza, aż obstrukcji idzie dostać. Pierdolony karzeł. - zakończyła markotnie, ale opuściła lewą rękę wzdłuż tułowia, nakrywając nią swoją sakiewkę.

- Czy ty mnie właśnie porównałaś do khazada? - elfka zapytała grobowym głosem. Jej wzrokiem zimnym jak norska zima obrzuciła fanatyczkę.

-A masz brodę i przerost ego oraz ambicji? - odpowiedziała pytaniem na pytanie. Drobna żyłka na jej czole zaczęła lekko pulsować, a wraz z nią zewnętrzny kącik lewego oka - Urżnij się może jeszcze trochę to znów odnajdziesz logikę i zdolność kojarzenia.

- Wiem, że jestem lepsza od tego bęcwała, ale nie stawiaj mnie z nim w jednym zdaniu… A ty na co się kurwa gapisz?! - elfka zwróciła uwagę na dzieciaka. - Albo gadaj, albo spierdalaj szukać szczęścia gdzie indziej.
 
__________________
Jeśli w sesji strony tematu sesji przybywają w postępie arytmetycznym a strony komentarzy w postępie geometrycznym, prawdopodobieństwo że sesja spadnie z rowerka wynosi ponad 99% - I prawo PBFowania Leminkainena
Zombianna jest offline