Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-06-2015, 10:09   #115
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Nie wyglądało to dobrze. Mariasole była zdecydowana, a Lotar nie miał odpowiedniej ilości okrągłych argumentów, by skłonić ją do zmiany postanowień. I nie sądził, by Wolf dysponował odpowiednimi zasobami gotówki.

- Chodźmy, nic tu po nas - powiedział Gomez do towarzysza. - Trzeba się przyjrzeć budynkowi straży, bo czarodzieja to chyba sami z siebie nie wypuszczą, a przynajmniej nie do wieczora. Znając Wolfa to nie zostawi maga na pastwę tileańczyków, więc do zachodu słońca mamy mało czasu.

- Są sprawy ważne i ważniejsze - odparł Lotar. - Wyciągnięcie maga z więzienia należy do tych pierwszych, a Arabia do tych drugich. Nie wiem, czy uda się nam cokolwiek zdziałać w ciągu parunastu godzin.
- No i uwolnienie Manfreda trzeba by załatwić tuż przed wieczorem - dodał. - Od razu na pokład i w nogi. I nigdy tu nie wracać.


Teoretycznie przynajmniej trafić do budynku straży było łatwo. Wystarczyło wywołać porządną burdę i z pewnością strażnicy wskazaliby drogę. A nawet i zaprowadzili, dołączając do wskazówek parę solidnych kuksańców.
Jednak oglądanie owego obiektu od środka, w charakterze więźnia, nie leżało w planach Lotara. Wszak mieli stamtąd kogoś wyciągnąć, a nie samemu tam trafić.

Z pewnością któryś z kręcących się wszędzie urwisów zaprowadziłby do celu. Wystarczyłoby parę miedziaków. Problem polegał jednak na tym, że Lotar nie do końca wierzył w uczciwość owych wszędobylskich dzieciarów. Mogli trafić tam, gdzie chcieli, a mogli na drugi koniec miasta, w łapska jakichś lokalnych oprychów.

- Jak trafić do budynku straży? - Lotar zaczepił jakiegoś lepiej przyodzianego przechodnia.

Już drugi z zagadniętych na tyle dobrze władał staroświatowym, że udzielił ogólnych wskazówek. A potem wystarczyło jeszcze ze dwa razy spytać, by po kolejnym “prosto, a dwie ulice dalej skręcić w lewo” trafić do celu.
 
Kerm jest offline