Wątek: Strefa Zimy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-06-2015, 11:12   #121
Widz
 
Widz's Avatar
 
Reputacja: 1 Widz ma wyłączoną reputację
Sterczenie w jednym miejscu, na widoku wartownika, było kuszeniem losu. O'Hara trzymał zasłoniętą twarz za winklem, uniemożliwiając służbiście w budce przyjrzenie się całej sylwetce. Każdy mający lornetkę i olej we łbie zajarzyłby, że coś jest ostro nie tak. Dobrze, że jak na razie niewielu było tu wyjątkowo dociekliwych. Buckman nie miał nawet tego jebanego papierosa, który żarząc się dawałby lepsze alibi. Znieczulica codziennej nudnej roboty, Irlandczyk przestawał się dziwić, że miasto przejmowali obcy.

- Cholera… - Roy bujnął się miękko w kierunku Kane’a i zaśmiał hałaśliwie na użytek służbisty w wartowni. - Jak na tak świetnie zorganizowanych sukinsynów ten punkt całkiem spieprzyli. Przydałoby się coś, żeby nie częstować od razu każdego podejrzanego typa nazwiskiem i marką. Hasło, znak, cokolwiek... Przynajmniej w filmach jakoś tak to działa.
- Patrząc po tych ludziach to cud, że nie zostali wcześniej wykryci. To jak wyobrażenie mojej matki szmuglującej tajne wiadomości. Za diabła nie pasuje - mruknął O'Hara w odpowiedzi. - Shade jest w środku, znikamy z oczu temu kolesiowi zanim zacznie się zastanawiać. Przerwa na fajka w tych warunkach jest skracana do minimum.

Jak powiedział tak zrobił, cofając się za budynek i znikając wartownikowi z oczu. Buckman też się nie ociągał. Za rogiem z powrotem założył i osłonił staroświeckim szalikiem ochronną maskę, potem zapobiegawczo powiódł spojrzeniem po blokach naprzeciwko.Na głównej drodze od północno-zachodniej strony pojawił się pojazd terenowy, zjeżdżając z ulicy i wjeżdżając pomiędzy jednorodzinne domy. Był daleko i nie mógł ich zauważyć. Pewnie rutynowy patrol.
- Patrol na uliczkach - Kane głośno poinformował przez komunikator, następnie zwrócił się do Roya. - Jak się przykleimy do tego budynku to powinni nas nie zauważyć. Zaczynamy wyglądać podejrzanie stercząc w tym miejscu.
- Prawda. - Buckman kiwnął głową, idąc za jego radą. - Możemy zrobić rundkę po okolicy. Byle nie za daleko.

Terenówka objechała dzielnicę jednorodzinnych domów, a następnie zatrzymała się przy pobliskiej wartowni. Ze środka wysiadł jeden człowiek i szybko przeszedł do budynku. Wartownik w tym samym czasie zszedł w dół, znikając z pola widzenia. Mogli odejść, ale z tej strony głównej drogi nie odśnieżono nawet chodnika, a i nie było gdzie spacerować. Należałoby przejść na drugą stronę lub skierować się prosto w stronę jednorodzinnych domów, przechodząc tuż obok patrolu i strażnicy.
- Shade, przy wschodniej strażnicy pojazd wojskowy - poinformował kobietę Kane, słysząc, że kończy rozmowę z agentem. - Zmywamy się na drugą stronę ulicy.
Klepnął Roya i ciągle zwracając uwagę, aby budynek za którym się chowali ukrywał ich przed wzrokiem patrolu, przeszli szybkim krokiem na drugą stronę i ruszyli spacerem na zachód.
- Pokluczę trochę po okolicy, by zostawić więcej śladów. - Usłyszeli po chwili głos najemniczki - Nie śpieszcie się zbytnio.
- Aye. Czekamy za pierwszymi blokami - odpowiedział krótko Kane, schodząc z chodnika przy głównej drodze i zagłębiając się w osiedle mieszkalne. Po spotkaniu z Shade kierunek był jeden: safehouse.
 
Widz jest offline