- No i wykrakałeś. - podsumował starcie w kierunku martwego zabójcy i pokiwał z uznaniem głową Magnarowi.
Widząc, że brodacz nie kwapi się do przeszukania zbiega, sam się za to zabrał. Oczywiście w pierwszej kolejności wziął złoto, ale po skończonych poszukiwaniach uczciwie się nim podzielił z krasnoludem - jeśli ten tylko chciał zabrać swoją części. W dalszej kolejności przywłaszczył sobie sztylet i dokładnie przeszukał płaszcz zabitego, w poszukiwaniu większej liczby kul, podobnych do tej, która wybuchał w korytarzu. Na końcu, po chwili wahania zdecydował się zabrać brosze. Obawiał się trochę, czy jej posiadanie może wyjść mu na dobre, w razie, na przykład złapania przez straż, ale z drugiej strony być może otworzy jakieś drzwi, gdy dowiedzą się czym na prawdę jest.
Gdy skończył z ciałem zabijaki, pomógł kompanom z kamieniem. Postarał przy okazji obejrzeć go sobie dokładnie. Ciekawiło go, czy ewentualne wejście dało się otworzyć i zamknąć od środka. W końcu ten tutaj sam ledwo odciągnął kawałek kamień. Od środka mogło, to być sporo trudniejsze... - Słuchajcie, tak sobie myślę... - odezwał się do Magnara i Mainholfa, robiąc pauzę na zwyczajowe w takiej sytuacji docinki - ... jak wam się wydaje, da się to przejście otworzyć i zamknąć z drugiej strony? Ten tutaj był sam i ledwo przesuwał kamyk. Jeśli byli jacyś jeszcze porywacze i zabrali gospodarza, to musieli zamknąć za sobą drogę. O ile się da, bo jeśli nie, to znaczy, że musieli ulotnić się inną drogą, lub mogło ich nawet wcale nie być. Dobrze byłoby wiedzieć, czy faktycznie kogoś ścigamy i możemy się spodziewać kolejnych bełtów zza rogu. Magnar twoi ziomkowie ponoć znają się na skałach, kamieniach i różnych mechanizmach. Rzuć że no raz jeszcze okiem i się wypowiedz. W więcej niż dwóch słowach, jeśli łaska. -
Słuchając ewentualnej odpowiedzi brodacza, rozglądał się po piwnicy, szukając przydatnych przedmiotów. Szukał w szczególności źródeł światła, bo jeśli tam w rzeczy samej są kanały, to bez światła nawet nie ma po co tam wchodzić. - Jak chcemy bawić się w kanalarzy, to znajdźmy jakieś pochodnie, albo jeszcze lepiej latarnie. Liny też mogłyby by się przydać... - |