Choć nie rzekł tego, taki wybór nie był mu do końca w smak, a fakt, że kupiec był wleczony mógł znaczyć, że jeszcze żył. Dlatego też miało sens rozdzielanie się: tu mieli szansę na złapanie porywaczy. Nie było jednak czasu na dokładne obmyśliwanie planów. Plan Meinholfa miał tę zaletę, że choć mniej było pewności złapania zabójców, to jednak był bezpieczniejszy.
- Niech będzie - odparł Gustav. - Idźmy jednak czym prędzej. Czas goni.
Po czym poprawił miecz przy pasie i skierował się w lewo.