Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-07-2015, 18:45   #40
Nami
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
Gdy muzyka się skończyła, Cassandra była niepocieszona. Dopiero się rozkręcała, a Ci już ją z parkietu ściągają, zupełnie jak nieśmiesznego komika podczas Stand Up'u. Przykrości szybko odeszły, kiedy zobaczyła miny gapiów, o których nie miała pojęcia. Nie pomyślałaby, że mogłoby być ich więcej niż dwóch, toteż nawet poczuła się lekko głupio, że tak śmiało się bawiła, głównie dla samej siebie, a zupełnie nieświadomie doprowadziła do kilku wzwodów wśród zebranych na sali cichych widzów.

Szczerze powiedziawszy, nieco dziwny był to typ imprezy i Cassandra jeszcze nie rozumiała jak mogłoby im to pomóc w ich zadaniu. Ciężko będzie raczej skusić premiera na "prostytutkę", skoro może mieć ich na pęczki, w dodatku były milion razy ładniejsze od Natashy, a Suicide Squad ładniejszej kobity już nie posiadał. Natasha była na szczycie. Na tym polu na pewno się nie popiszą, więc co dalej?

Czarnowłosy chudzielec został zaskoczony przez nachalne, spocone łapy Stathakisa, który wepchnął jej banknot aż do samego spojenia łonowego, no cóż! Ponoć liczy się gest.
Kobieta odpowiedziała wymuszonym uśmiechem, który był bardzo pięknie wymuszony i skinęła w podzięce głową do łysiejącego grubaska. Może nie był najpiękniejszy, był wręcz troszeczkę obleśny, jak ubłocony wieprz, który wciskał raciczki pod każdą spódnicę, która obok niego się zakręciła, jednakże fajnie było dostać kasę. Oby nie chciał nic w zamian.

Cassy podeszła do baru i zajęła miejsce. Zupełnie zapomniała, że pozbawiona jest bluzki, którą zapewne wącha teraz ten grubas. Na szczęście miała stanik, choć wiadomo, że beznogi butów by nie założył, to ona jednak go miała! Zdawało się jednak, że większość osób o tym zapomniała, być może było to spowodowane jego cielistym odcieniem, który dawał złudne wrażenie wśród tych migających, dyskotekowych świateł.

Cassandra, gdy tylko zajęła miejsce przy barze, długo przyglądała się barmanowi swoimi bystrymi, szarymi oczami. Z początku nie odzywała się, czarując jedynie uśmiechem, bo choć jej cycki nie były powalające, to przynajmniej swym optymizmem przyciągała do siebie ludzi. Pozwoliła mężczyźnie by mógł dać popis swym umiejętnościom, skosztowała wytworu pracy jego rąk i dopiero po chwili postanowiła zagaić.
- Długo tutaj pracujesz? - spytała zupełnie jakby była w jakiejś knajpce, a nie na prywatnej imprezie. Jednak można było odebrać to pytanie różnorako i tak też na nie odpowiedzieć. Przy okazji mogła uzyskać informacje na temat czy często tutaj bywa i od jak dawna, czy jest kilku barmanów zmianowo, czy takie imprezy widoczne są tylko dla jego oczu.
Mężczyzna uśmiechnął się sympatycznie.
- Jestem stałym barmanem premiera. Rozumiesz, trzeba mieć pewność, że nikt ci czegoś nie dosypie i nie zeszmaci, a potem nie roześle zdjęć po tabloidach i na Ratlerku. Dzięki temu obaj korzystamy - odpowiedział dorzucając oliwkę do właśnie wydawanego drinka.
- Często tutaj są takie imprezy? Zawsze wyglądają tak fantastycznie? - mały komplement ukryty w pytaniu miał jej pomóc w luźniejszym nawiązaniu kontaktu. Przecież gdyby się nie cieszyła, wtedy jej pytania byłyby gburowate i podejrzane. Po co pytać o coś, co się nam nie podoba, prawda?
Kobiecie nie przeszkadzało to, że siedzi właśnie w samym staniku. Jej brzuch był na tyle zgrabny, że akurat tej części pozazdrościłaby jej niejedna kobieta, zaś piersi wciąż zakrywała długimi, czarnymi włosami, przez co przynajmniej sprawiała pozory posiadania ich. Taka niewinna, ukryta tajemnica.
- No niestety nie. Raz na jakiś czas, ale jak już jest to porządnie. W tej chwili dopiero się rozkręca. Najlepsze przed tobą. Zobaczysz - mrugnął łobuzersko, po czym roześmiał się i oparł o blat.
- A kim jest ten mężczyzna obok premiera? - spytała wskazując krótkim, niezwracającym na siebie ruchem głowy na typa, który podwędził jej koszulkę i dał nieco szmalu na to, by mogła wypić drinka i zrobić swoje małe przeszpiegi. Ciekawiła ją każda osoba kręcąca się wokół premiera, oczywiście prócz tych porno-lasek, które raczej kręciły jedynie kuprem. Ich rola była raczej nader oczywista, jednak o każdą inną osobę, jak ten łysol, chętnie by spytała.
- Który? A… Tamten! Giorgios Stathakis. Minister Ekonomii, Infrastruktury, Przewozu i Turystyki. Nie miałem okazji bliżej go poznać, ale zdaje się być bufonem.
- O której i jak to się zazwyczaj kończy? Wiesz, w sumie nie poinformowano mnie do końca o obowiązkach, gdy dostawałam tę pracę - pytanie plus ewentualne wyjaśnienie jego padnięcia miało Cassandrze ułatwić dowiedzenia się czegoś więcej na temat tego burdelu. No i przede wszystkim chciała wiedzieć, kiedy będzie mogła stąd wyjść i czy nie zakończy się to jakąś orgią lub gangbangiem, bo to już by było ostre przegięcie. Miała nadzieję, że po prostu premier się spije, ten jego koleżka również i pójdą w kimę na tych kanapach, zalani w trupa.
- Cóż... - uśmiechnął się lekko i potarł kciukiem lewy kącik ust.
- Zależnie od humoru i ilości wypitego alkoholu. Bywa różnie.
- Wiesz może kiedy będą inne imprezy? Może udałoby mi się znowu wkręcić, dobrze płacą. - korzystała z zadawania pytań, póki dialog jakoś się kleił. Nie miała też nic przeciwko, gdyby i barman ją o coś spytał, ale oni zazwyczaj tego nie praktykowali. W sumie, samo gadanie z “klientami” było jedynie dodatkiem do ich obowiązków pracy i wcale nie musieli się na to godzić. Mimo to Cassandra próbowała przyciągnąć do siebie chęci mężczyzny, by te były jak najlepsze, by humor mu się udzielał dzięki jej pozytywnej energii i ochoczemu, uroczemu uśmiechowi. Zresztą, na pewno sam podpatrywał jak ta tańczy. Swoją drogą, dobrze, że był fizycznie lepszy od ochroniarzy. Chociaż ich fucha była fajniejsza.
- Tego nie wiem. Płacą całkiem nieźle, choć to zarobek mocno nieregularny. Nie spodziewam się jednak niczego podobnego w ciągu najbliższego miesiąca w szczególności, że większość osób, które tu widzisz wyjedzie jutro rano. Tu nie ma miejsca do spania na tyle osób. Poza tym jest tu tylko kilkanaście grubszych ryb. Czyli sam gabinet premiera Tsiprasa - spojrzał ukradkiem na odkryte ciało kobiety.
- Mówisz? - wyprostowała się wyraźnie zaciekawiona i przechyliła głowę lekko w bok - A może nie miałbyś nic przeciwko ukradkiem mi ich wskazać i … przedstawić z oddali? Tak wiesz, tylko dla mnie?
- Mogę, czemu nie? Widzisz tego pijącego ze sobą w kącie? No, tego takiego siwego. To zastępca premiera. Yannis Dragasakis. On nie lubi takich zabaw i zazwyczaj spija się najszybciej. Moim zdaniem dlatego, żeby nie pamiętać co się wydarzyło podczas imprez - zaśmiał się cicho barman.
- A tamten gruby z siwymi wąsami dwa miejsca od premiera to Nikos Voutsis, Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji. Następny jest Panos Kammenos, czyli Minister Obrony Narodowej. Następną dwójkę znasz - powiedział patrząc na premiera i siedzącego obok niego Stathakisa.
- Obok niego Minister Finansów, Nikos Kotzias. O! A tamten, co wychodzi z klozeciku to Minister Kultury, Edukacji i Spraw Wyznaniowych, Aristides Baltas. Co ciekawe podobno kiedyś był w seminarium duchownym. Trochę się zmieniło od tamtego czasu - powiedział, zaś w tym czasie religijny minister włożył dłoń w szorty przechodzącej z tacą kobiety.
- Ten, co kopci cygara to Minister Odbudowy Wydajności, Środowiska i Energii, Panagiotis Lafazanis, a facet obok niego, Nikos Paraskevopoulos jest od sprawiedliwości, praw ludzkich i tak dalej.
- Ministra Spraw Zagranicznych, Nikosa Kotziasa nie zobaczysz tutaj. Ostatnio widziałem go jak wchodził do kibla zielony jak absynt. Najprawdopodobniej właśnie rzyga. Za to tamten zataczający się na parkiecie z dwoma ślicznotkami to Minister Zdrowia i Ochrony Społecznej. Ostatni z gabinetu premiera Tsiprasa obściskuje się pod tamtą ścianą. Minister Pracy i Solidarności Społecznej, Panos Skourletis. Skądinąd wiadomo mi, że bardzo mocno przyczynia się do zmniejszenia bezrobocia wśród młodych kobiet. Reszta to pomocnicy. Niby znaczący w kraju, ale są podlegli ministrom i wykonują ich polecenia.
- Ach - westchnęła jakby z niezadowoleniem, choć wciąż się lekko uśmiechała, gdy mogła już powrócić wzrokiem do barmana - No cóż, jakoś żaden mi się nie podoba - skwitowała półżartem, bowiem faktycznie były to “grube” ryby, wręcz śliniące się, obrzydliwe prosiaczki. Oparła się łokciem o blat baru, by móc podeprzeć brodę na dłoni - A może Ty się ze mną umówisz? - spytała, choć szybko dodała - Jeśli nie to skoczę do łazienki i udam, że nie było pytania! *
Barman zmieszał się lekko i zaczerwienił. Albo był to odblask czerwonego światła.
- Generalnie bardzo chętnie, ale… myślę, że się nie nadaję, bo… - odchrząknął.
- Ja nie umawiam się z kobietami. Jeśli wiesz o czym mówię - dodał mniej wyraźnie.
Cassandra znacząco pokiwała głową, wciąż się ciesząc.
- To się świetnie składa, bo ja też! - wyszczerzyła się przyjemnie.
- A tak serio to nic się nie bój, geje są spoko. - dodała jak zwykle niedyskretnie, choć wcale nie głośno, po prostu nie była delikatna i nie ubierała tak pięknie słów - To ja pójdę do tej łazienki. - zakończyła posyłając mu mrugnięcie swego szarego oczka, ześlizgnęła się z barowego stołka i udała w kierunku, który zaplanowała.

Zapamiętała wszystkie gęby, jakie mogłyby im się przydać. Przy okazji ich charakterystyczną bliskość ku premierowi. Musiała wiedzieć, komu on ufał najbardziej, kto najbliżej siedział i dostawał takie same udogodnienia, co on sam.
Będąc w łazience stanęła przed lustrem i poprawiła włosy. Obejrzała swoją twarz, robiąc przy tym głupie i dziwaczne miny. Nagle usłyszała niesamowity huk w jednej z kabin. Podskoczyła zlękniona, a w lustrze widziała odbicie otwierających się trzwi, w które najwyraźniej przygrzmociła jakaś nawalona w trzy dupy laska i straciła przytomność. Była tak spruta, że można by ją brać tu i teraz, w każdej pozycji, a ta i tak by nie wiedziała, że coś się dzieje.
- O lala, siara w chu... - nie dokończyła. Uśmiechnęła się wrednie półgębkiem. Pijana niunia miała całkiem fajną bluzkę. Naprawdę ładna. Pasowałaby do nowych butów.

Chwilę później Cassandra wyszła z łazienki odziana w błyszczącą, cekinową, srebrną bluzkę, która była zawiązywana wokół szyi. Idealny krój dla kogoś z małym biustem. Ochoczo powróciła do baru chcąc lepiej z pozycji jego stołka przyjrzeć się pomieszczeniu, jednak szybko zrezygnowala. Nie pila drinka. Widzac zajetego barmana postanowila przejsc sie po sali i rozejrzec za ewentualnymi pomieszczeniami czy tez przejsciami. Jesli nic nie znajdzie to moze i warto by bylo porozmawiać z najbardziej pijanym politykiem na tej imprezce? Ten pijacy samotnie wydawal sie byc obrazony. Mimo tych mysli pierw wolala sie rozejrzec.
 
__________________
Discord podany w profilu

Ostatnio edytowane przez Nami : 03-07-2015 o 06:58.
Nami jest offline