Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-07-2015, 04:30   #197
Proxy
 
Reputacja: 1 Proxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputację
Krzyknęła zaskoczona pojawieniem się czegoś z ciemności za plecami. Bardzo chciała się mylić w tej kwestii, a spoglądanie za siebie miało być jedynie ku uspokojeniu własnej psychiki; do wmówienia sobie, że nad czymkolwiek mogła zapanować.

Krzyknęła drugi raz i schowała się przed pełzającymi łańcuchami za Pontim. Następnie zaczęła go szarpać, by ten biegł z nią. Nie chciała ponownie oddzielać się od wszystkich tak, jak po zastrzeleniu Angeli. Nie mogła pobiec na ślepo. Potrzebowała chłopaka, potrzebowała nawet Ortis. Droga nie była za bardzo istotna, i tak nikt nie znał terenu. Ważnym było przemieszczanie się w kierunku przeciwnym do łańcuchów. Jaką ironią było, że bała się akurat łańcuchów Williamsa. Wcale nie wykluczone, że były to te same, które go dopadły.

W tyle głowy naszły ją dziwne przemyślenia. Wydawało się, że zaczęła zazdrościć sytuacji Ortis, jej samodzielności i braku uzależnienia od innych. Vill była przekonana, że dziewczyna samotnie z pewnością by sobie poradziła. To dobijało ją jeszcze mocniej, bo pokazywało jak bardzo rolę się odwróciły i to na jakim dnie znajduje się Tera.
 
Proxy jest offline