Widząc uciekającego dowódcę straży, Solo rzuciła się w pościg za nim, po drodze raz jeszcze napinając łuk. Zatrzymała się na chwilę przed bramą, wstrzymała oddech, wycelowała i wypuściła w jego kierunku zabójczą strzałę, która trafiła uciekającego zbrojnego w wolną przestrzeń między hełmem, a korpusem. Dowódca legł na ziemie jakby rażony błyskawicą.
- Jednak nie byłeś taki twardy... - powiedziała dumnie wojowniczka i na podkreślenie swych słów z pogardą splunęła na ziemię.