Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-07-2015, 20:58   #201
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
- Kurwa, a już myślałem, że też za friko dostanę jakieś bajeranckie uzbrojenie jak Willians. - powiedział zawsze uśmiechnięty Ponti - Teraz przynajmniej nie będę od was szybszy, więc macie większą szansę na przeżycie, gdyby coś nas goniło. Dobrze dla was. - powiedział do Ortis i Villopodobnej istoty. Po czym na głos zaczynał wzywać Ducha Świętego i Święty Ogień, który oczyści ten bezbożny przybytek ze wszelkich demonów, plugastwa i grzeszników. Mówiąć to już szedł w stronę domostwa satanistycznego szatanisty psia jego mać. Erik pomyślał, że jak spotka tamtego to sprzeda mu kosę, ale to pewnie lepszy bandzior, więc trzeba będzie zdobyć ładunek wybuchowy - i rozpierdol zrobić poważniejszy. - nagle wypowiedział część swoich myśli. Idąc przez asfalt czuł jak był nieźle wyprofilowany dzięki braku jednego buta. Było też trochę niewygodnie, ale narazie postanowił spróbować iść tak na krzywy ryj.

- Wiecie co? Tamta książka tego... no... niby kapłana to była całkiem niezła i ciekawa, ale chyba już dość czytania jak na jedną noc. Babcia mi mówiła, że jak się czyta przy sztucznym świetle to szybciej wzrok pada. Proponowałbym podłożyć po prostu ogień pod tamto domostwo i popatrzeć jak będzie się jarało. Nie chce mi się gadać z jakimś chujem. Ten kamyczek co mamy spalić to spali się razem z chałupą. - wyjawił swój plan Erik. Zdawał sobie sprawę, że jego chwile są policzone, ale miał nadzieje, że dziewczyny przekażą dalej te informacje.

Idąc (lub biegnąć jeżeli dziewczyny sobie tak życzą) przez opuszczone miasteczko Erik zaczął sobie pogwizdywać melodię kiedyś przez niego poznaną, gdy obserwował w pytę wielki obraz składający się z trzech tryptyków. Tryptyk już wtedy kojarzył mu się z wysłannicą Czarnoboga, krążąca po bardziej dekadenckich przybytkach miasta. Była demonem wysysającym życie z ludzi oddających się snom heroinowym - dopóki Erik nie podpalił meliny, w której przebywała. Z ukrycie obserwował wówczas jak wybiega ona w płonącym ubraniu z budynku i bezskutecznie próbowała się ugasić (hy, zaczęła turlać się po trawniku, który wcześniej Erik polał benzyną). Niestety zgodnie z wcześniejszymi ostrzeżeniami Badaczy Tajemnic demon następnego dnia odrodził się. Badacze Tajemnic mówili mu, że jedyny sposób na demona to tryptyk, w którym była zamknięta część jej jestestwa. Erik proponował swój udział, ale Badacze Tajemnic stwierdzili, że to robota dla dorosłych - wszyscy oni zginęli, ale przynajmniej spalili tryptyk i już nikt nigdy nie widział demona. Pisali zresztą o tym w gazetach "Grupa szaleńców podpaliła Dom Opieki Społecznej" i na portalach społecznościowych "Dwóch lekarzy, porucznik alkoholik i hazardzista - szaleni pyromani spalili się razem z trzynastoma osobami w Domu Opieki Społecznej." Erik był przeświadczony, że powinien podpalić całe Old Harvest włącznie z lasem i polem kukurydzy.

- Rozpierdolmy ten bezbożny przybytek. - powiedział z przekonaniem przyspieszając kroku i starając się wzrokiem odszukać wszelkich drewnianych budynków, chrustu i innych materiałów przydatnych do rozpoczęcia płomiennej zemsty. Miał też nadzieję, że ogień ze zbezczeszczonej świątyni przejdzie na inne budynki. GORĄCĄ NADZIEJĘ.

Szuka też nowe buty - może jakiś trup leży pokątem i trzeba będzie mu rozbić łeb świecznikiem i zabrać buty?

Jak będą wokół ciemności to Erik użyje latarki. Demony i tak widzą w ciemnościach, ich ciepło i w ogóle wyczuwają nawet lekkie piardy, więc nie ma co się kryć.
 
Anonim jest offline