Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-07-2015, 15:36   #90
Slan
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
Vilmund w tym czasie opiekował się wyraźnie znudzoną Leslie. Udał się do cyrku, aby dowiedzieć się czy ma rację co do podejrzeń. Wcześniej udał się do siostry. Ta czekała nań w hotelu Blue Diamond, jeszcze bardziej luksusowym od złotej pagody i zdecydowanie bardziej dystyngowanym. Obsługa nieufnie przyglądała się Midgardczykowi i Leslie, jakby mieli zaraz podpalić cały przybytek.
Hedda zeszła do nich po kwadransie i rzekła.
- Widziałeś w cyrku tego straszliwego barbarzyńcę z północnych pustkowi. Chyba będę się lękała wyjść sama, ja słaba i delikatna niewiasta, a strarze donowi Labreze trza podwoić, albowiem nie wiemy, przeciw komu zwróci swe straszliwe ostrze - zawołała najemniczka i wybuchnęła tak głośnym śmiechem, że aż szyby trzeszczały.

Gdy trafili do cyrku okazało się, że panuje tam lekki chaos. Cyrkowcy przerażeni zaginięciem Yokiego biegali po całym cyrku nie za bardzo wiedząc co się stanie. May z Alfonsem starali się zapanować nad zamieszaniem, choć nie było to łatwe. Niemal karlica gdy zobaczyła Heddę zawołała.
- O a teraz będą dwa barbarzyńce. Ty, ta bardziej identyczna, może zgracie z z bratem w toporonisa - zaczęła się śmiać.
- Zagracie? - Zapytała Leslie zachwycona tym pomysłem.
- Żebym ja tobą nie rzucała! - odkrzyknęła hedda roześmiana
- Nie, ale jak dorwiecie tego drania Yokiego to możecie go przypiąć do tarczy i porzucać weń granatami
May, powoli i pomalutku tracąca cierpliwość nie widziała dzisiaj ryzykantki, ale Henkel powiedział gdzie jest, akurat w chwili, gdy Xingijka rozkazała Xiao Mei zagonić całe towarzystwo. Tymczasem Dotarli do przyczemy i hedda zapukała.
- Ja od pana Labreze - zawołała, ale od powiedziała jej ryzykantka wystawiając liścik przez drzwi.
"Nie zamierzam z nim rozmawiać"
- Ha! Jednak to ty! - zawołała tryiumfalnie siostra Vilmunda. W tym czasie Leslie szukała łomu.
W tym czasie do Samuela przyszedł dostojnie odziany Xingiczyk o długich cienkich sumiastch wąsach i o długich paznokciach niczym szpony. Chłodno patrzył na lekarza, towarzyszyło mu dwóch ochroniarzy i tłumacz.
- Wielki i dostojny Magister Fu prosi was, w swej nieskończonej łaskawości, której przecie granice są niezmierzone, o spotkanie z Nieśmiertelną, a najlepiej możliwość pobrania jej krwi - rzekł tłumacz.
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija
Slan jest offline