Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-07-2015, 14:50   #1
Martinez
 
Martinez's Avatar
 
Reputacja: 1 Martinez ma wspaniałą reputacjęMartinez ma wspaniałą reputacjęMartinez ma wspaniałą reputacjęMartinez ma wspaniałą reputacjęMartinez ma wspaniałą reputacjęMartinez ma wspaniałą reputacjęMartinez ma wspaniałą reputacjęMartinez ma wspaniałą reputacjęMartinez ma wspaniałą reputacjęMartinez ma wspaniałą reputacjęMartinez ma wspaniałą reputację
[Autorski| +18] "Rebelia"



ROZDZIAŁ 1 "ZGROMADZENIE"


Othra Hilvan*, Dzień 1, Lømer, Harønvik
Na placu stał stary, chłopski wóz i upięty w zaprzęgu koń. Żylasty chłop zarzucił z rozmachem worek prosa na plecy i chwiejąc się na nogach poczłapał po błotnistej, od topniejącego śniegu ziemi. Wdarł się na drewniane, trzeszczące schody i dysząc ciężko minął zakapturzoną dziewczynę. Othra stała na podeście prowadzącym do zajazdu "Srebrzyk" i naciągała rękawice. Miała pilne wiadomości do przekazania w Twierdzy - musiała niebawem ruszać. Jej klacz już czekała.


Podniosła głowę, gdy usłyszała rytmiczne, dalekie uderzenia. Kundle wszelakie zaczęły ujadać i już w chwilę później całą okolicę opanował jeden wielki psi harmider. Lømer, widać, nie zamierzało ją tak łatwo puścić.


Na błotnistym placu wzmożył się ruch. Stary, chłopski koń parsknął i potrząsnął łbem, gdy gromada dzieci przebiegła z hałasem do głównej drogi. Drzwi chałup jęknęły i baby oraz chłopy też wyleźli zaciekawieni. Wszyscy szli wolno i w gwarze, ku głównemu traktowi, który wiódł na Ünsët, przecinając Lømer na pół. Othra zbiegła po schodach i podążyła za tłumem. Z daleka już słychać było bęben. Walił rytmicznie, acz wolno.
Bum... bum... bum...


Traktem szli Thursowie, a dobosz wybijał im rytm. Musiało być ich dużo, bo ziemia drżała. Maszerowali w czterech kolumnach, dzwoniąc uzbrojeniem, a ich sztandary trzepotały na wietrze. Ten zbrojny pochód otwierał jeden lekki jeździec, który jadąc stępa, dzierżył siedmiometrową pikę. Na jej grocie zatknięta była głowa Ulve'a Thørkella. W swym śmiertelnym grymasie wykrzywiona, nadpsuta, bielmami spoglądała na malutkich gapiów.


Wojsko przetaczało się przez Lømer rozdeptując błotnisty trakt na paćkę. Othra nie zamierzała się przekonywać czy Thursowie przystaną w wiosce. Dobrze wiedziała, czym jest horda upojonych triumfem żołnierzy. Już miała przepchnąć się przez wiwatujący tłum i ruszyć do "Srebrzyka", gdy zauważyła toczący się wóz ciągnięty przez woły. Na wielkich bukowych, okutych żelazem kołach, tarabaniła się klatka, a w niej ściskiem siedziało sześciu mężczyzn. Zupełnie obojętni, brudni i pokrwawieni, ze spętanymi rękoma wlepiali wzrok w dno wozu. Othra rozpoznała w jednym Rägnvalda Heard'a, prawą rękę Ulve'a. Jeszcze niedawno silnego jak tur, charyzmatycznego lidera z Bälahar. Teraz wyglądał jak wymęczona mysz, której kot, w swojej sadystycznej zabawie dawał jeszcze chwilę życia.


Ruszyła do zajazdu i nie oglądała się już na nic. Tam czekała jej klacz, Malina, osiodłana i gotowa do drogi. Rozplątała lejce z uwiązu, wskoczyła na konia i ruszyła w tłum, który musiał szybko robić jej miejsce. Już chwilę później mknęła na północ zostawiając szczęśliwie Lømer daleko za sobą.


*Othra Hilvan- szpieg wysłany na samodzielną misję przez Svali'iego "Bez Serca"
 

Ostatnio edytowane przez Martinez : 21-09-2015 o 15:06. Powód: Łamanie tekstu ;)
Martinez jest offline