Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-07-2015, 19:40   #35
Lakatos
 
Lakatos's Avatar
 
Reputacja: 1 Lakatos wkrótce będzie znanyLakatos wkrótce będzie znanyLakatos wkrótce będzie znanyLakatos wkrótce będzie znanyLakatos wkrótce będzie znanyLakatos wkrótce będzie znanyLakatos wkrótce będzie znanyLakatos wkrótce będzie znanyLakatos wkrótce będzie znanyLakatos wkrótce będzie znanyLakatos wkrótce będzie znany
Ludzie... czym dłużej Hargin przebywał na powierzchni, tym mniej ich rozumiał. Po cóż porywać jakiegoś kupca? Zabijać jego rodzinę i do tego służbę? Szlachciura musiał komuś bardzo podpaść, ale nawet jeśli prawda, to przecież świat zna mnóstwo lepszych sposobów na rozwiązanie zaszłości. Od choćby danie sobie raz, albo i więcej po mordzie. Wszak każdy krasnolud dobrze wie, że nic lepiej nie rozwiązuje zatargów jak uczciwa bitka. A poparta jeszcze później mocną gorzałą, to już w ogóle panaceum na całe zło. Widać jednak po trupach zalegających na górze w kamienicy, że do cywilizowanych krain jeszcze ta prawda nie dotarła.

Hargin przekonany był, że przelej się jeszcze pewniej wiele niewinnej krwi, zanim ludzie zaczną brać przykład z krasnoludów. Bardzo jednak na tym nie ubolewał, bo ludzka głupota dla niego samego widać nie była wcale taka zła. Zawdzięczał jej teraz choćby miły spacer po podziemiach.

Podążając za Magnarem, uważnie lustrował otoczenie. Choć droga nie wydawała się skomplikowana, zwracał uwagę na uchwytne tylko dla krasnoludzkiego oka szczegóły, by nie skazać się na błądzenie po tych korytarzach. A tego ku jego zaskoczeniu, okazywały się nie być tylko prostym tunelem łączącym jakieś tam dwie piwnice.

"Ktoś musiał wylać tu sporo potu, szkoda tylko, że na tak paskudną robotę."

Przyglądając się nieudolnie ciosanej skale, Hargina bolało serce.

„Mają się za wielkich, a byle krasnoludzki chłystek mógłby uchodzić za mistrza dla tych partaczy, którzy przybijali się przez tą skałę. Eh...”

Utwierdzając się jeszcze bardziej o wyższości własnej rasy, Ponury brnął dalej w podziemia.

Niejasne odgłosy dochodzące z mijanych pomniejszych tuneli, nie mogły wzbudzić u krasnoluda strachu. Wiedział dobrze, że mały robaczek może w jaskini narobić zaskakującego wielkiego hałasu. Co najwyżej dźwięk spadającego kamień kazał zachować mu czujność. Choć po prawdzie nie spodziewał natknąć tutaj się na coś więcej niż na przerośniętego szczura.

Szybko musiał zmienić zdanie, bo to co wyłoniło się po chwili za winkla, nie przypominało w żadne sposób szkodliwego gryzonia. Ponury jednak na widok mutanta nie stracił rezonu.
- Zabierz łeb! - krzyknął do Magnara, kiedy zobaczył zbliżającą się do nich niebezpiecznie szybko gadzinę.

Gdy tylko khazad odsunął się, Hargin nie tracąc czasu wypuścił bełt w stronę niespodziewanego napastnika. Po czym przylgnął plecami do wilgotnej skały, dając reszcie kompanii okazję włączenia się do walki. A sam pomny, że nieszczęścia lubią chodzić parami. Nie czekał na rozwój wypadków, tylko lekko zgrabiałymi palcami zaczął w pośpiechu ponownie naciągać kuszę.
 
Lakatos jest offline