Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-07-2015, 23:50   #412
Eleanor
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
- Idealistka? - Sharra zdziwiła się. - Pierwsze wrażenie twojej osoby jest mylne. Chcąc lepszego świata także czynisz komuś na przekór. Na przykład pragnącym krwi rewolucjonistom - tym razem to czarnowłosa uśmiechnęła się, trochę prowokująco, acz nie wyzywająco.
- Nigdy nie mówiłam, że pragnę uszczęśliwić wszystkich. - Oczy Taylor zabłysły. - Po prostu świat bez wojen, przemocy, rozlewu krwi i konfliktów jest według mnie lepszy, choć oczywiście nie mam zamiaru twierdzić, że dla wszystkich. I raczej nie jestem idealistką. Zbyt wiele widziałam zła na świecie. Za dobrze znam ludzi, którzy na nim żyją.
- Wojna i konflikt to głębia naszej natury, rozwiniętej, ciągle zwierzęcej - w odpowiedzi zabłysły zęby czarnowłosej. - Dążącej do równowagi na swój własny sposób. Natura będzie protestować, gdy spróbujesz pociągnąć ją w którąś ze stron. Dla duchów nie ma dobra i zła. Zaproponuj im coś, co będzie dla nich korzystne i zyskasz ich pomoc.
- Filozofka? - Taylor nie pozostała dłużna swej rozmówczyni odpowiadając rozbawionym spojrzeniem. - Czy mówiąca z duchami? - Uśmiechnęła się szerzej. - Skoro duchy można przekonać do swoich racji. Pytanie brzmi czego pragną duchy Relasco i czy możemy im to ofiarować. W tej walce każdy sojusznik może być przydatny.
- Naturystka - odparowała Sharra, podobnie jak blondynka bawiąc się natężeniem uśmiechu na swoich ustach. - Nie można ich przekonać do swojej racji. One nasze racje mają za nic. Należy nawiązać do ich racji. Duchy są niespokojne, nie wszystkie pragną równowagi. Nie są jednak ludźmi. Sama nie wiem, co obecnie mogłoby nam pomóc w osiągnięciu celów. Namówienie ich, by złagodziły emocje El Presidente, być może... - zamyśliła się.
- Uspokojenie emocji to świetny pomysł. łatwiej rozmawiać z ludźmi, którzy nie działają pod ich wpływem. Wtedy racjonalne argumenty łatwiej do nich docierają. - Przytaknęła blondynka.
- Niestety do tego potrzebowałybyśmy czegoś należącego do Arroyo lub kawałka jego osoby, jak na przykład włos - westchnęła Sharra.
- Czy nie możemy o to poprosić Sarity?
- Prawdopodobnie. Niestety wymaga to przygotowań, a spotkanie niedługo.
- Może jednak warto spróbować - Taylor zastanowiła się. - Gdybyś przesłała wiadomość Saricie mogłaby jak najszybciej postarać się o coś należącego do ojca. Jednocześnie można by podjąć przygotowania. - Kobieta wyraźnie zapaliła się do tego pomysłu.
- Nie zdobędziemy nic wcześniej niż rano - zaintrygowana Sharra popatrzyła na ożywioną rozmówczynię. - A to noc jest naturalną porą na przygotowania.
- W takim razie, jeśli nie spotkam się do tego czasu z Arroyo, będziemy miały czas jutro w nocy, by się przygotować. - Pani van de Graaf nie wydawała się poruszona spojrzeniem rozmówczyni.
- Nie wiem czy jest to warte przełożenia spotkania z El Presidente o jeden dzień. Gdyby z innego powodu do niego nie doszło, wtedy warto. Efekt nie zawsze bywa pełny, a duch Arroyo może być silny. Tej nocy mogłabym poznać jedynie twoją... głębię - Sharra przesunęła językiem po wardze, nie wyjaśniając dokładniej do czego pije. - Albo Johna.
Taylor popatrzyła z uwagą na czarnowłosa szamankę:
- Co dokładnie masz na myśli? - Z tonu jej głosu niewiele można było wyczytać.
- Ducha, chociaż słowo to nie oddaje pełnego znaczenia. Nie jesteście też związani z wyspą, prawdopodobnie nie mogłabym więc na niego wpłynąć.
- Takie praktyki lepiej wypróbuj na mnie. Johnowi mogłoby się to nie spodobać.
- Chcesz poddać się nieznanym szamańskim czarom? - na ustach Sharry zagościł tajemniczy uśmiech. - Dać mi wgląd do swojej duszy?
Taylor popatrzyła jej prosto w oczy:
- Wierzę, że cokolwiek odkryjesz, nie spróbujesz tego wykorzystać przeciwko mnie. No i John będzie obecny podczas tych praktyk. - Dodała na koniec z lekkim uśmiechem.
- Będzie musiał pozostać w sypialni. I tak nie byłby w stanie nic zobaczyć. Przygotuję się. Ty przebierz się w coś lekkiego z mojej szafy. Ubrania krępują, ale nie będę cię namawiała do zrobienia tego tak jak robimy my. Muszę mieć jednak trochę skóry odsłoniętej, bym mogła namalować znaki. Odśwież się jak chcesz. To mi zajmie chwilę. I powiedz Johnowi, nie chcę, by stał się nerwowy. Zapadniesz w coś w rodzaju transu - rzeczowo wyjaśniła Sharra, ale oczy kobiety jaśniały.
 
Eleanor jest offline