Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-07-2015, 00:43   #112
Imre Voeres
 
Imre Voeres's Avatar
 
Reputacja: 1 Imre Voeres jest po prostu świetnyImre Voeres jest po prostu świetnyImre Voeres jest po prostu świetnyImre Voeres jest po prostu świetnyImre Voeres jest po prostu świetnyImre Voeres jest po prostu świetnyImre Voeres jest po prostu świetnyImre Voeres jest po prostu świetnyImre Voeres jest po prostu świetnyImre Voeres jest po prostu świetnyImre Voeres jest po prostu świetny
Tematem mojej kolejnej rozprawy będą dawne, XVII-wieczne gry karciane, a dokładniej te podpadające pod najcięższą odmianę hazardu - taką, w której przegrani aplikują sobie sznur albo kulę w serce. Chętnych, choć do tego typu rozrywki należało dysponować znacznym majątkiem, nie brakowało.
Jedną z owych gier, możliwe że najpopularniejszą, był lancknecht, ponoć zakazany edyktem Ludwika XIII we Francji; nazwę swą zaczerpnął z czasów wojny trzydziestoletniej, gdy to żołnierze tej formacji w ten sposób umilali sobie czas wolny.
W kwestii oryginalnych zasad, które udało mi się ustalić: do gry stosowano pełne talie 52 kart, które tasowano razem i grupowano w "stos". Grę prowadził "bank" lub "bankier", który wyznaczał stawki i rozdawał. Ze "stosu" rozdawano jedną kartę dla banku oraz jedną dla graczy. Każdy ciągnął jedną kartę - gdy wypadła karta gracza, pulę zgarniał wyciągający, natomiast "bankier" zwyciężał, gdy wyciągnięto jego kartę lub obydwie naraz. Gracz piastujący "bank" mógł zmieniać się po utraceniu całej dostępnej puli lub wedle własnych reguł, ustalonych przez grających, podobnie jak wysokość stawek oraz ich podbijanie. Często grano parami, gdyż dopuszczalne było wzajemne porozumiewanie się i ustalanie wspólnej taktyki.
Ciekawszą odmianą lancknechta była gra zwana "a la mort", czyli "na śmierć", szczególnie popularna w latach 60 XVIII wieku w Warszawie. Od oryginału różniła się pewnymi istotnymi rzeczami - każdy z graczy otrzymywał własną kartę z kilku pomieszanych razem talii, a zwycięstwo oznaczało wyciągnięcie "własnej", bliźniaczej. Z każdą rundą stawka stale rosła przez podniesienie do kwadratu. Jak wiadomo, im dalej w las, tym trudniej, a najcięższą z zasad tej gry był brak możliwości wycofania się - można było odejść od stołu zwycięsko, lub tracąc absolutnie wszystko, często także z ubraniem włącznie. Jak wspomniałem wyżej, przy tej wysokości stawek mogli grać wyłącznie magnaci oraz inni wysoko postawieni...
 
Imre Voeres jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem