Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-07-2015, 11:20   #413
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
- My wcale nie chcemy spotkać duchów! - dziewczyna krzyknęła, gapiąc się na Juana jak na wariata. Takiego wariata, w którym się można zakochać, ale to inna sprawa.
- Tu wszędzie są bunkry! - powiedział jej towarzysz. - Przy plaży ciągną się wybetonowane okopy, a na morze wychodzą strzelnice. I te korytarze pod ziemią!
Niewiele to dawało, ale wobec przeprawy przez zalesioną wyspę podczas szalonej, tropikalnej burzy, to było nic. Błyskawice co chwilę przecinały niebo i one oświetlały im drogę skuteczniej niż noktowizory albo latarki. Co chwilę ktoś się potykał, a Juana i Manuelę cięły jakieś niewidoczne w tych warunkach gałęzie i krzaki. Młodzi uparli się też, aby zabrać ze sobą kozę, więc tylko ciemności ratowały ich przed kompletnym pośmiewiskiem, jaki musiał stanowić ich sznureczek. Szczęściem nikt tego nie widział. Światła latarni istotnie łatwo było unikać w tych warunkach pogodowych.


Nie wiedzieli ile trwało, zanim dotarli na plażę niedaleko punktu na mapie. Minęli go co prawda górą, nie mogąc odnaleźć żadnego wejścia, ale przy brzegu natknęli się na bunkier, ową strzelnicę, o której wspominał chłopak. Ktoś zostawił na niej prymitywne pseudografitti, ale poza tym dało się wejść do środka. Odgrodzić od deszczu, który przez dłuższy czas boleśnie wręcz siekał ich ciała. Tubylcy mieli przynajmniej solidne sztormiaki, ale i tak cali byli mokrzy i brudni. Każde z nich zaliczyło przynajmniej jedno potknięcie prosto w błotko. Juan i Manuela wyglądali jeszcze gorzej. Jeden z noktowizorów zaczął lekko szwankować, narażony na zbyt duże ilości wody.

Przez chwilę znowu mieli dach nad głową, ale bunkier nie dał im odpowiedzi. W środku znajdowało się trochę gruzu, ale i solidne, metalowe drzwi. Zamknięte na sztabę i dużą, solidną, podrdzewiałą kłódkę. Obok nich ktoś wymalował czaszkę z dwoma piszczelami, wyglądało na to, że tą samą farbą, co bazgroły na zewnątrz.
- Widzę jakieś światło! - krzyknęła nagle dziewczyna, wyglądająca na zewnątrz. Przez strugi wody faktycznie migało czerwone światełko należące prawdopodobnie do jakiejś łodzi, która przecinała fale niedaleko brzegu wyspy, mimo panującego sztormu.


 
Sekal jest offline