Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-07-2015, 22:40   #74
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Maeglin


Targ był spory i zapchany stanowiskami.


Sprzedawano tu pospolite owoce jak jabłka czy gruszki, jak i egzotyczne owoce z dalekich krain. W ilościach hurtowych i detalicznych. I paradoksalnie… na tym targu sprzedawano nie tylko owoce.


Ale też i warzywa. Targ był hałaśliwy i zatłoczony, kupcy i sprzedawcy próbowali przekrzyczeć się nawzajem podczas negocjacji cen. A Maeglin przemierzał ten targ w poszukiwaniu owego Jared, od czasu do czasu nagabywany przez przekupki. Niemniej jak dotąd nie udało mu się uzyskać większych sukcesów. Zauważone dotąd półorki nie przypominały wyglądem poszukiwanej przez niego osoby, a choć natykał się na małe grupki bandziorów, to nie potrafił stwierdzić czy należą do bandy Jareda. A ich zakazane gęby, były wystarczającym ostrzeżeniem, by ich nie pytać W dodatku kręcili się tu przedstawiciele władzy miasta… policjanci pilnujący spokoju na Targu. Niby nic wielkiego, ale czy młody elfi czarodziej chciał przyciągać uwagę wymiaru sprawiedliwości lekkomyślnie rzucanymi zaklęciami?
Elfka która go tu przywiozła miała jednak rację. To nie była szybka robótka. Obejście wszystkich karczm i całego targu zajęło Maeglinowi ponad pół godziny, a i tak nie przyniosło żadnego rezultatu.

Pozostał jeszcze Szary Kwartał… miejsce o wiele bardziej mroczne, obskurne i niebezpieczne. Wystarczyło by stanął na granicy Targu i Szarego Kwartału by zauważyć różnicę. Szary Kwartał był cichy, choć nie pusty. To w nim kręcili się tragarze i dokerzy, oraz bardziej podejrzany element. Co gorsza nie było tu stróżów prawa, co bynajmniej tym razem nie było dobrą nowiną.
Szary Kwartał miał własnych strażników, którzy pilnowali tu spokoju “społecznie”... pełen różnych magazynów z różnymi, czasami bardzo cennymi towarami. I te magazyny miały swoich strażników, ale to nie oni wywołali zimny pot na plecach Maeglina. A dwójka przechodzących się po uliczce krasnoludów o ciemnobrązowych brodach i zimnych spojrzeniach szarych oczu rzucanych spod kapeluszy o szerokim rondzie. Jeden z nich miał dwa rewolwery przy pasie, drugi… składaną lekką kuszę na plecach. Byli bliźniakami i obaj… mieli czarne prawe dłonie. Znamię które słusznie wzbudzało przerażanie u każdego użytkownika zaklęć. Jego właściciele byli naturalnie odporni na magię, potrafili niszczyć zaklęcia jak i magiczne przedmioty, ich broń była szczególnie skuteczna przeciw magom i… większość z nich szczerze nienawidziła czaromiotów. Co prawda nie każdy czarnoręki był fanatykiem takim jak organizacja “Czarna Ręka”, ale i tak lepiej było ich unikać, tym bardziej że ponoć wyczuwali magów nosem. Maeglin nie wiedział czy to prawda, ale też czy warto było się przekonywać?
Poza tym magazyn, w którym urządzono siedzibę związków zawodowych stał u wejścia na Targ Owoców. I przy dużej dozie szczęścia Black nie musiał się zagłębiać w Szary Kwartał, by załatwić swoje interesy.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 06-07-2015 o 22:48.
abishai jest offline