Mira postanowiła postawić wszystko na jedną kartę, planowania na razie na niewiele się zdały, pora wkroczyć na grząski grunt działań "na żywioł".
Rzuciła jeden granat dymny niedaleko miejsca gdzie leżała amunicja by osłonić je przed ostrzałem, następnie cisnęła drugi na drodze pomiędzy swoją pozycją a kolejnymi zabudowaniami i pobiegła w przeciwną stronę, najpierw wypuszczając po rakiecie z obu wyrzutni (celując w mecha), a następnie już nie zważając na celność - krycie się przed ostrzałem było ważniejsze - pruła do piechoty z karabinu, nie zatrzymając się w jednym miejscu na dłuższą chwilę.
Miałą nadzieję, że taka dywersja poskutkuje i będzie to wyglądało, jakby zbliżała się spowrotem w kierunku reszty oddziału 4-0-4, a przeciwnik nie będzie zainteresowany zdobyciem pozycji obronnych tak bardzo, jak unieszkodliwieniem egzoszkieletu.