Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-07-2015, 11:33   #21
AdiVeB
 
AdiVeB's Avatar
 
Reputacja: 1 AdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumny
Nastała noc. Wszyscy porozchodzili się do swoich pomieszczeń i kazdy zajął się sobą ewentualnie każdy zajął się kimś innym. Malcolm zniknął na dłuższy czas. Znając jego najprawdopodobniej planował i dowiadywał sie wszystkiego czego tylko mozna było się dowiedzieć o jutrzejszym transporcie.

Reszta nocy minęła spokojnie. Wyspaliście się. James wstał wcześniej żeby jeszcze porozmawiać przed wyjazdem z szeryfem. Kiedy dotarł na miejsce Malcolm już tam był. Stali z Jonah przy tirze i rozmawiali podczas gdy pomocnicy i kilka innych osób kończyli już załadunek. Eli - pomocnik szeryfa mijając James'a rzucił mu że własnie idzie po Junę. Ten kiwnął głową na potwierdzenie. Na zbliżającego się James’a zareagowali przywołując go do siebie ręką. Mal przywitał się skinięciem głowy i klepnięciem kompana w ramię, a Jonah rzekł ściskając rękę:
- Witaj James, wszystko już prawie gotowe do wyjazdu. Dam wam jeszcze kilka większych pukawek żeby lepiej móc się obronić. Sasha doniosła mi że od samego rana aniołki patrolują autostradę. Trzeba by ruszyć niemal bezzwłocznie jeśli chcemy zmniejszyć szanse na trafienie na gangerów. Na szczęście łatwo ich tym staranować – wskazał na tira i kiwnął głową dumnie. – To dzieło naszych miejscowych mechaników. Opancerzona paka, mała wieżyczka żeby mieć lepszy przegląd pola... powinniście dać radę. Jedzie z wami jeszcze Eli i Dale. Dale poprowadzi ciężarówkę. – wskazał na młodego chudego mężczyznę - Eli jest dobrym strzelcem więc pomoże w razie problemów.



Tir był ogromny. Opancerzona stara cysterna z której zrobiono "pakę" na towar. Pomysł całkiem niezły bo blacha z której była zrobiona cysterna do najgorszych nie należała i dawała już pierwszą warstwę pancerza. Dodatkowo dwukrotnie całkowicie wzmocniona. Ciągnik był również opancerzony a na przedzie miał zbudowaną prowizoryczną spycharkę na wypadek odśnieżania gangerów. Na szczycie cysterny zbudowano mała wieżyczkę pełniącą gniazdo dla kaemisty lub snajpera. Końcu cysterny jeszcze mały blaszany deptaczek z rurowymi obręczami żeby było się czego chwycić przy ostrzejszej jeździe.



Szeryf po chwili dodał:
- Aha.. Niestety jak Roger z waszym mechanikiem chcą pojechać z moją córką na przedmieścia to będziecie musieli jechać sami jeśli planowo chcecie wyruszyć. Z czasem coraz więcej aniołków zacznie krążyć drogami wokół Rosewell. Z drugiej strony jak Roger nie pojedzie z Bonnie to nie dam wam ludzi do wsparcia, nie puszczę swojej córki samej... a nie mam dziś więcej ludzi którym ufałbym jeśli chodzi o ochronę córki. Albo się dzielicie i dostajecie wsparcie albo jedziecie całą paczką ale bez mojego wsparcia. Powiem szczerze że wolałbym aby Roger i wasz mechanik pojechali z moją córką. Agregat jest naprawdę potrzebny... a sprawny tymbardziej...

Malcolm kiwnął głową i rzekł:
- Jeśli Roger i Maria się zgodzą nie widzę problemu żeby on i Maria pojechali z twoją córką Jonah. Uważam że wsparcie się przyda. Szczególnie kierowcy. Nie mamy w ekipie nikogo naprawdę wyszkolonego jeśli chodzi o jazdę czymś takim – wskazał na tira.

Pomocnik przyniósł w tym momencie 3 uprzęże do z karabińczykami do przymocowania do obręczy na cysternie i kilka sztuk broni. Karabin snajperski M40 A3, dwie pompki. Do tego po opakowaniu amunicji (30 szt. 7.62 mm oraz 30 szt. lotek śrutu)

Podczas gdy pod tirem rozpoczynały się już przygotowania, Eli – pomocnik szeryfa zaczął pukać po kolei do waszych pokojów. Najpierw podszedł do pokoju Roger’a i Marii :
- Dzień dobry! Pani Bonnie czeka na was przed wejściem. – podszedł do drugich drzwi i zapukał i zawołał – Panno June! Pan James prosi o jak najszybszą zbiórkę przy biurze szeryfa.

Roger i Maria wstali kiedy usłyszeli pukanie do drzwi. Pozbierali się szybko i wyszli przed knajpę Bobby’ego. Czekała tam Bonnie:
- Witam Panie Roderick. Podobno jest Pan dzisiaj moją eskortą i osobistym ochroniarzem? – zapytała z uśmiechem na ustach. - A to pewnie Maria, dziewczyna która ma naprawić agregat?
 

Ostatnio edytowane przez AdiVeB : 08-07-2015 o 11:56.
AdiVeB jest offline