Piwnica
Karl był w dogodnej pozycji takiego ciosu nie powinien nikt przeżyć, ale i tym razem bohatera czekało nie lada zaskoczenie. Tasak zagnieździł się w głowie gospodarza,który pod siłą uderzenia przychylił się, ale nie upadł. Samo to było już sygnałem ostrzegawczym. W tym samym momencie bohater poczuł jak gdyby przy nim ktoś rozniecił ogień.
Karl wyrwał tasak i atakował raz jeszcze, ponownie celnie w okolice karku, ale i ten cios nie był wystarczający aby położyć karczmarza. Karl poczuł coraz wiesze ciepło. Nie był to jednak zwyczajny ogień, a karczmarz, który zaczął się przemieniać. Jego skóra zaczęła się jak gdyby rozmywać, a z pod niej wydostały się rogi, były one wielki w proporcji głowy jaka była jeszcze przed chwilą. Ubrania zaczęły się rozrywać, pod siłą barków i kolców z nich wystających. Zamiast rąk pojawiły się łapy z pazurami. Postać w żaden sposób nie przypominała człowieka, o którym jeszcze do tej pory myślał Karl, na którego przeklinał w myślach.
- Na Sigmara - krzyknął współwięzień, który jak było widać wszystko widział, i nie potrafił tego zrozumieć.
- Nic Ci on nie pomoże, a ty śmieciu jak ważysz się mnie atakować. - splunął jakąś czerwonawą substancją, która lądując na posadzce rozniosła syczący dźwięk, a następnie zapach siarki. Potwór zamachnął się i uderzył swoją dłonią w Karla, który wylądował pod stołem, na którym leżały szczątki człowieka. Bohater nie zaznał poważnych obrażeń, lekka rana na ramieniu i otłuczenie na plecach (-2Żyw)
Pytanie było jedno, czy Karl jest na tyle silny i pomysłowy, aby nie podzielić losu nieszczęśnika, który skończył na stole za nim.