Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 01-07-2015, 08:23   #81
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Karczmarz podobał się Randulfowi coraz mniej, ale co mógł na to poradzić? Nic. Wszak nie mógł za tamtym łazić jak, tfu, kolejny cień.

- Jeden pokój wieźmiemy - odpowiedział na pytanie.

Z nigdy nie przepadał za tłokiem, ale też nigdy sie lubił siać srebrem na prawo i lewo. No a w tej sytuacji - słowa Alicji i zniknięcie Karla - zdecydowanie wolał być w większym towarzystwie.
 
Kerm jest offline  
Stary 02-07-2015, 20:10   #82
Opiekun działu Warhammer
 
Dekline's Avatar
 
Reputacja: 1 Dekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputację
O, no tak, to jest karczma, trzeba wziąć pokój i za niego ... zapłacić. Może i Otwin był teraz bogatszy to i tak wolał nie wydawać na prawo i lewo. Także przystał na pomysł Randulfa. Poza tym, w ten sposób będzie bezpieczniej.

Szkoda tylko że nie udało się znaleźć Karla. Przecież tyle rzeczy mieli mu do powiedzenia, już teraz zaraz!
 
Dekline jest offline  
Stary 02-07-2015, 21:28   #83
 
Cattus's Avatar
 
Reputacja: 1 Cattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputację
- Tak jak gada. Jeden w zupełności wystarczy. Powiedział Oswald powoli wychodząc z pomieszczenia. Mijając karczmarza przystanął na chwilę i zmierzył go jeszcze uważnie spojrzeniem nie mówiąc nic. Potem wolnym krokiem ruszył w stronę swoich rzeczy, odpasał miecz i oparł go o ławę. Stojąc tyłem do drzwi kuchennych, nachylił się i wsadził sobie za pas swój toporek. Randulf sprawiał wrażenie poważnego kiedy mówił o dziwnym cieniu i pies jeden wiedział o co tu chodziło.

Kiedy już się przezbroił, podniósł jeszcze bukłak i podszedł do szynkwasu. Usadowił się jak najbliżej wejścia na zaplecze i pozornie zajął swoimi sprawami, siedząc w ciszy. Jednak gdy karczmarz zajęty był swymi sprawunkami nasłuchiwał dokładnie wszelkich dźwięków które mogły dochodzić z zaplecza. Najbardziej interesowały go naczynia, których myciem powinien się teraz zająć gospodarz, albo dźwięk otwieranej i zamykanej klapy prowadzącej do piwniczki. Nos Ernesta wydawał się być pewnikiem i gdyby Oswald mógł, to postwaił by na niego pieniądz, a nos ten prowadził właśnie na dół.
 
__________________
Our sugar is Yours, friend.
Cattus jest offline  
Stary 06-07-2015, 09:24   #84
 
Inferian's Avatar
 
Reputacja: 1 Inferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputację
W KARCZMIE

Bohaterowie byli podejrzliwi, ale w tym wypadku nie wiele mogli zrobić, bo ani na nic nie mieli dowodów, a Karla tak na prawdę nie znali też za dobrze, było to ino człek zamknięty, który potrafił rozmówcę oblać swym chłodnym spojrzeniem jak nikt inny. Jednak przez ostatnich kilka dni dało czuć się zgranie i wydawało się, że losy czworga bohaterów stały się sobie bliższe. Teraz jednak brakowało jednego i dało się czuć dyskomfort płynący z tego że braku.

W karczmie nie działo się nic nadzwyczajnego, karczmarz tak jak mówił zabrał się za zmywanie naczyń dało się słyszeć stukanie i szorowanie. Nie trwało to jednak długo, bo godzina była późną, a i gospodarz wyglądał na zmęczonego.

Po około godzinie wszyscy poszli spać.


Piwnica


- Nikt nas nie usłyszy.... Jak ten diabeł wyrywał kończyny dla jednego z pojmanych to go nie usłyszeli to i jak będę gadał to też nie usłyszą. - powiedział ubolewając - jeśli nie masz zamiaru mnie uwolnić teraz, to nie możesz usnąć. Jak masz na imię i kim jesteś ? ... - zadał serię dość podstawowych pytań, tak aby ciągnąc rozmowę, nie wiadomo ino było za ile czasu gospodarz zejdzie na dół - Czasem nie schodzi bardzo długo, głodzi nas, abyśmy byli słabsi.

Czas ciągnął się nieubłaganie, sekundy zdawały się być minutami, a minuty godzinami. Karl poczuł się senny, był przeto po konnej przeprawie, a jeszcze dzień wcześniej miał ciężkie przeżycia zarówno psychiczne jak fizyczne. Przebywanie z współwięźniem wprawiać mogło go w zakłopotanie, bo dało się czuć coś dziwnego, nie potrafił powiedzieć co, ale był on z pewnością wyjątkowy. Ciężko było powiedzieć czy w tę pozytywną stronę czy może jednak negatywną. Zdawał się być lekko podobny do Karla, miał też długie włosy, i był podobnej wysokości.

Po dobrych kilku godzinach gdy powieki zaczynały opadać i ciężko było w jakikolwiek sposób nie usnąć. Lampa zaczęła dogasać, a za drzwiami dało się się słyszeć stukanie. Karl mógł potraktować to jako sygnał, że to ten moment. Przecież właśnie na niego czekał.

Dało się słyszeć jak ktoś odryglowuje drzwi po czym je otwiera. Drzwi się otworzyły na zewnętrzną stronę, a w nich stanął nikt inny jak sam karczmarz. Nie zdawał sobie sprawy co tak na prawdę się tuta mogło wydarzyć, skierował się bezpośrednio do lampy jak gdyby chcąc ją podnieść, Karl był pewny, że jego ofiara nie zdawała sobie sprawy, że ten się oswobodził i ma zamiar zaatakować.





W KARCZMIE

Wszyscy spali w jednym pokoju, w śród towarzyszy w rogu pokoju spał pies, który nad ranem obudził się jako pierwszy z całej grupy i zaczął lizać twarz swego pana Otwina. Gdy ten jednak nie kwapił się do wstawiania zaczął szczekać.

Otwin nie miał możliwości aby się nie obudzić, niechętnie otworzył oczy. Była bardzo wczesna godzina, a psisko swym szczekaniem skutecznie pobudziło wszystkich w pokoju. Pies podbiegł do drzwi i zaczął o nie drapać jak gdyby chciał wyjść na wychodek, bądź nie wiadomo o co mu mogło chodzić.


 
Inferian jest offline  
Stary 06-07-2015, 16:52   #85
Opiekun działu Warhammer
 
Dekline's Avatar
 
Reputacja: 1 Dekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputację
Otwin zezłościł się na samego siebie że nie wypuścił Ernesta wcześniej. Musiał spać naprawdę głęboko że nie poczuł prośby swojego kompana. Jego pozostali towarzysze mogą mieć mu to za złe że zostali obudzeni z samego rana.

Otwin czym prędzej podbiegł do drzwi aby je otworzyć, pokornie przepraszając innych którzy mogliby się już obudzić, na krok przed drzwiami zatrzymał się na chwilę, miecz - pomyśłał - trzeba wziąć miecz, nigdy nie wiadomo co w tej dziurze może się stać. Chociaż z drugiej strony gdyby za drzwiami czekało licho to i Edurado by pobudził, a nic takiego nie miało miejsca.
 
Dekline jest offline  
Stary 06-07-2015, 18:36   #86
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Brak wieści o Karlu, tudzież nierozproszone podejrzenia kierowane pod adresem, nie przeszkodziły Oswaldowi w zaśnięciu. Sen sprawiedliwego, można by rzec.
Jednak o wyspaniu się nie było mowy. Bo jak się można wyspać, skoro w środku nocy kundel zaczyna szczekać. Nie dość, że nie potrafił znaleźć Karla, to jeszcze nie pozwala spać po nocach.

- Wypuść go - mruknął. - Może przyniesie coś do zjedzenia. Albo Karla w zębach.
 
Kerm jest offline  
Stary 06-07-2015, 21:24   #87
 
Cattus's Avatar
 
Reputacja: 1 Cattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputację
Bosch siedział przy szynkwasie długo i przysłuchiwał się temu jak karczmarz zmywał naczynia, a trwało to długo. Na tyle długo ze w końcu i Oswald zaczęło pokonywać zmęczenie, a jego głowa lekko chwiała się to w przód, to znów do pionu.
~ Psia mać! Pomyślał i zabrał się za przenoszenie rzeczy swoich i Karla do wynajętego pokoju. Bardzo go niepokoiło to że ich towarzysz zniknął tak nagle i bez śladu. Znaczy się ślad był, lecz najwyraźniej psi nos prowadził do tej piwniczki na wina. Więc gdzie indziej Karl miał się udać? Pies jednak się pomylił? Nie, mało prawdopodobne.

Leżąc na swym posłaniu Oswald dumał dlaczego właściwie nie wejdzie tam siłą i nie sprawdzi tego co chce? Kto miał by go zatrzymać? Gdyby chciał wywrócił by do góry nogami wszystko w tym miejscu i nikt by mu się nie miał nawet jak przeciwstawić. Nikt? A jego towarzysze? No i to się nie godziło... Lecz gdzie w takim razie jest Karl? A jeśli ta drobna niegodziwość miała uratować czyjeś życie? Wszak nie planowali nikogo zabijać. A jeśli do tego przywyknie? Potrzebował czegoś, choćby i podstępu. Ale jak? Bił się tak z myślami przez dłuższą chwilę, a sen który do niego przyszedł był płytki i niespokojny.
Zdawać by się mogło że gdy tylko zamknął oczy na chwilę, pies Otwina zaczął drapać w drzwi i czynić sporo rabanu. Normalnie mógłby być poirytowany, lecz tym razem ucieszył się z tak wczesnej pobudki. Wstając przetarł oczy i rozejrzał się po pokoju kolejny raz stwierdzając nieobecność ich towarzysza. Nie wróżyło to nic dobrego. Szybko wstał i odział się w kolczugę, przypasał miecz, a za pas wsadził sobie toporek.
Gdy już był gotowy potrącił nogą Randulfa, popijając wodę z bukłaka.

- Wstawaj królewno bo będę zmuszony obudzić cię pocałunkiem, a chyba wszyscy wolimy tego uniknąć. Zażartował i dał mu trochę czasu na pozbieranie się.

- Karl dalej sie nie pojawił i mam złe przeczucia. Gdzie miał pójść? Wszak brak tu okolicznych burdeli w których mógłby się zaszyć. Ale chciałem porozmawiać o tym wczorajszym cieniu który widziałeś. Jesteś absolutnie pewien? Bo ja nic takiego nie zaobserwowałem. Można by zablefować. Poddać karczmarza niby takiemu samemu badaniu jakiemu poddali nas łowcy czarownic. Jeśli coś z nim nie tak i wie o tym, to może się nabrać. Jeśli nie to najwyżej następną noc spędzimy w okolicznych lasach. Można by przy okazji spróbować pod tym samym pretekstem dostać się na dół tam gdzie wskazywał pies. Niby to nasz gospodarz, ale nie tak dawno właśnie gospodarz wodził nas za nos dłuższy czas. Ale też nie mieliśmy takiej wskazówki jak ten cień... Chyba należy grzeczność odrzucić bo daleko to nas ona nie zaprowadzi. Co sądzisz? Bo działać musimy. Do żadnego lasu nie idę bez Karla.
 
__________________
Our sugar is Yours, friend.
Cattus jest offline  
Stary 06-07-2015, 22:21   #88
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
- Ale głupi kawał - mruknął niechętnie Randulf. - Nie widzisz, że nie śpię?

Wstał w pewnymi oporami, bowiem łażenie po nocy było ostatnią rzeczą, o jakiej marzył, a potem, równie niechętnie, zaczął się ubierać.

- Widziałem ten cień dwa razy - powiedział. - Najpierw w karczmie, przy kontuarze. Jedna ze świec rzucała cień na ścianę i ten cień się jakby rozdwoił. Wyglądało to tak, jakby kto normalnemu cieniowi doprawił rogi, a zamiast zwykłych paznokci dał długaśne szpony.
- No a drugi raz przy tej klapie do piwnicy. Wyglądało - uśmiechnął się pod nosem - jakby się denerwował.
- No a nie wypiłem tyle, żeby mieć przywidzenia - dodał.

Skończył się ubierać i wstał, po czym ubrał kurtę i kaftan kolczy.

- No to możemy iść - powiedział. - Może faktycznie uda ci się coś z niego wydobyć.
 
Kerm jest offline  
Stary 06-07-2015, 23:48   #89
Dnc
 
Dnc's Avatar
 
Reputacja: 1 Dnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputację
- Spokojnie, jak stąd wyjdziemy najesz się do syta. Na rachunek karczmarza który mu wystawie jak się tylko spotkamy... - rzekł Karl do współwięźnia

Na resztę pytań nie odpowiedział stwierdzając że gówno go obchodzi kim jest. Pogadaja jak się stąd uwolnią

W ciszy próbował nie zasnac. Przygotowany ściskał co raz mocniej tasak który znalazł w piwnicy.

Czekał, czekał i się doczekał. Karczmarz dosłownie wszedł mu pod topór. Chociaż miał mało czasu chciał być pewien że tym razem nic go nie zaskoczy ani mu nie przeszkodzi... Wycelował i spuścił mu na głowę na tasak. Po czym szybko nim zareagowadołożymył mu drugi raz celując w kark przeciwnika.
Włożył w pierwszy atak cała złość i nienawiśc jaką miał do tej osoby i jak nazbierala się w nim gdy od dobrych paru godzin wyzywal go w myślach....
 

Ostatnio edytowane przez Dnc : 06-07-2015 o 23:56.
Dnc jest offline  
Stary 08-07-2015, 21:53   #90
 
Inferian's Avatar
 
Reputacja: 1 Inferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputację
W KARCZMIE

Pies po otwarciu drzwi wyrwał na zewnątrz, ale widząc, że Otwin ostaje na tle co chwilę na niego czekał jak gdyby chcąc by ten szedł za nim. Reszta bohaterów nie miała nic na przeszkodzie aby zaraz za nimi podążać. Pies zachowywał się nie naturalnie, szedł jak gdyby coś go przyciągało, nie wyglądało na to aby kierował go zmysł węchu, musiało to być coś zupełnie innego. Prowadził prosto do pomieszczenia, w którym byli z wieczora.


Piwnica

Karl był w dogodnej pozycji takiego ciosu nie powinien nikt przeżyć, ale i tym razem bohatera czekało nie lada zaskoczenie. Tasak zagnieździł się w głowie gospodarza,który pod siłą uderzenia przychylił się, ale nie upadł. Samo to było już sygnałem ostrzegawczym. W tym samym momencie bohater poczuł jak gdyby przy nim ktoś rozniecił ogień.

Karl wyrwał tasak i atakował raz jeszcze, ponownie celnie w okolice karku, ale i ten cios nie był wystarczający aby położyć karczmarza. Karl poczuł coraz wiesze ciepło. Nie był to jednak zwyczajny ogień, a karczmarz, który zaczął się przemieniać. Jego skóra zaczęła się jak gdyby rozmywać, a z pod niej wydostały się rogi, były one wielki w proporcji głowy jaka była jeszcze przed chwilą. Ubrania zaczęły się rozrywać, pod siłą barków i kolców z nich wystających. Zamiast rąk pojawiły się łapy z pazurami. Postać w żaden sposób nie przypominała człowieka, o którym jeszcze do tej pory myślał Karl, na którego przeklinał w myślach.


- Na Sigmara - krzyknął współwięzień, który jak było widać wszystko widział, i nie potrafił tego zrozumieć.

- Nic Ci on nie pomoże, a ty śmieciu jak ważysz się mnie atakować. - splunął jakąś czerwonawą substancją, która lądując na posadzce rozniosła syczący dźwięk, a następnie zapach siarki. Potwór zamachnął się i uderzył swoją dłonią w Karla, który wylądował pod stołem, na którym leżały szczątki człowieka. Bohater nie zaznał poważnych obrażeń, lekka rana na ramieniu i otłuczenie na plecach (-2Żyw)

Pytanie było jedno, czy Karl jest na tyle silny i pomysłowy, aby nie podzielić losu nieszczęśnika, który skończył na stole za nim.






W KARCZMIE

Gdy pies doszedł do klapy nagle zatrzymał się jak gdyby coś mu się stało, zaskomlał jak gdyby nadepnął na coś ostrego, pomimo, że pod jego łapami niczego nie było. Po tym bezpośrednio zaczął biec w popłochu w kierunku drzwi, jak gdyby chcąc wybiec na zewnątrz. Nie mogąc otworzyć drzwi zaczął ponownie o nie drapać i szczekać. Zdawał się na wystraszonego. Bohaterowie widzieli przez otwartą klapę w podłodze jedynie ciemność, nie byli w stanie powiedzieć czego zwierze mogło się wystraszyć.

Randulf czuł jakiś zapach był to mieszany zapach, ale jedyne co mu przychodziło do głowy to coś spalonego, siarka, a nawet coś przypominające smród spalonych włosów.

Oswald zaś usłyszał jakiś hałas, zdawało się jak gdyby coś tam spadło. Nie był prawdzie tego pewny, bo nikt inny tego nie usłyszał, ale Oswald często mógł polegać na swym wyjątkowym słuchu.


 
Inferian jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:58.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172