Marcus Sen już się skończył,jednak Marcus wciąż miał przed oczami nieludzki kształt,a poczucie zagrożenia go nie opuszczało.Doświadczenie było takie realne..
Zaklął pod nosem.Zuszyło go jeszcze bardziej niż poprzedniego dnia..
Rozejrzał się po towarzyszach,którzy najwyraźniej też nie mieli lekkiej nocy.
Erick objaśniał swoją wizję działania na wypadek ataku.Zdawał się być mocno zdenerwowany.
-Mam to-powiedział kucając przy torbie i wyciągając z niej niewielki młotek,zakończony z jednej strony wbijakiem.Nosił wyraźne ślady używalności.
-To nie broń,ale z czaszką sobie poradzi.-powiedział-Zdecydujcie,kto go weźmie.
Ostatnio edytowane przez Fiaile : 11-04-2007 o 16:41.
|